Cezary Krysztopa dla "TS": Bezprzewodowy staruszek
– Poruszył pan bardzo ciekawą kwestię. Mody, której mechanizm zdaje się właśnie opierać bardziej na instynktownych odruchach, niż być zbudowany na jakiejś ideologicznej podstawie – zauważył starszy pan. Zapewne po części – odparłem. – Mam jednak pewne podejrzenia, że jest to mechanizm w jakimś stopniu sterowany i jeśli można nazwać to ideologią, to oparty na zwyczajnej żądzy pieniądza.
– Ciekawe, jak to działa w krajach, gdzie zastosowano radykalną wersję islamu. Czy te czarne ubiory tamtejszych kobiet też podlegają jakimś trendom mody, czy też realizują się wyłącznie w zaciszu domowym? – zapytał retorycznie starszy pan. – Dziwne tam mają zwyczaje, zwróciłem kiedyś takim dwóm uwagę w tramwaju, żeby ustąpili kobiecie, ale się nie ruszyli. – Może nie zrozumieli – odparłem. – Sam jestem wierzący, szanuję innych, choć być może inaczej wierzących. Z drugiej strony jednak uważam, że powinni szanować zwyczaje kraju, w którym są gośćmi.
Tutaj okazało się, że trafiłem na ulubiony temat starszego pana, który wiele lat temu wykładał socjologię na jednym z uniwersytetów, a przedmiotem jego szczególnego zainteresowania były systemy religijne. Podyskutowaliśmy sobie o niesprawiedliwych stereotypach na temat rzekomej krwiożerczości katolicyzmu, któremu przypisuje się palenie czarownic, właściwe raczej krajom protestanckim. Nawet nie zauważyliśmy, kiedy musieliśmy wsiąść do autobusu. Przerwała nam dopiero konieczność wysiadki starszego pana.
Długo po tym jak wysiadł, myślałem jeszcze o tym, jak długo udało mi się prowadzić konwersację bez udziału żadnego urządzenia i o tym, ile byśmy zyskali, gdyby nam się część urządzeń bezpowrotnie zepsuła.
Cezary Krysztopa
Artykuł pochodzi z najnowszego numeru "TS" (23/2017) dostępnego także w wersji cyfrowej tutaj.
#REKLAMA_POZIOMA#