„Wszystko, czego dotknie Putin, umiera”. Oligarcha zrzeka się rosyjskiego obywatelstwa
Leonid Nevzlin: Nie chcę być wspólnikiem zbrodniczego reżimu
„Ja, Leonid Nevzlin, zrzekam się obywatelstwa rosyjskiego. Przez te wszystkie lata, jak wielu, szedłem na kompromisy, zachowując ten paszport. Byłem jednym z pierwszych, którzy zostali uderzeni przez Putina. Wsadził moich przyjaciół do więzienia, a niektórych z nich zabił. Ukradł mi firmę, pozbawił mnie domu w Moskwie. Spędziłem prawie 20 lat poza Rosją, ale właśnie to pozwoliło mi lepiej niż tym, którzy pozostali w środku, dostrzec zgniliznę i rozkład panujące w Rosji” – rozpoczyna swój wpis oligarcha. Nevzlin podkreśla, że przez ostatnie 20 lat z całych sił walczył legalnie i publicznie z „gangiem współpracowników Putina”. Starał się także nie kojarzyć bandytów u władzy z wszystkimi Rosjanami, jednak nie sposób było nie zauważyć, jak kraj „degenerował się, podążając za «przywódcą»”.
„Wszystko, czego dotknął Putin, umierało. Pamiętam czasy, kiedy wyrażenie «rosyjski świat» nie kojarzyło się ze wspólnymi wysiłkami czekistów i RKKA na rzecz stworzenia agentury wpływu w diasporze. Kiedy pojęcie «rosyjskie media» nie było jeszcze synonimem kłamstwa, a «rosyjski gaz» nie był elementem międzynarodowego szantażu. Ale teraz wszystko, co ma przedrostek «rosyjski», zasłużenie wzbudza jedynie niechęć i odrzucenie u każdego normalnego człowieka na całym świecie” – czytamy we wpisie. Oligarcha podkreśla, że samo obywatelstwo rosyjskie stało się stygmatem, którego nie chce już nosić.
„Dość już tego. Jestem przeciwny wojnie. Jestem przeciwny okupacji. Jestem przeciwny ludobójstwu narodu ukraińskiego. Jestem obywatelem Izraela, a gdybym myślał o drugim obywatelstwie, byłbym dumny, gdybym miał paszport ukraiński. Nie stać mnie na bycie obywatelem kraju, który zabija dzieci innych krajów i torturuje dzieci tych, którzy się z nim nie zgadzają. Nie chcę być wspólnikiem zbrodniczego reżimu i współwinnym zbrodni przeciwko ludzkości, choćby tylko dlatego, że mam status obywatela tego państwa, które już na zawsze skompromitowało się jako zwolennik faszystowskiego reżimu” – twierdzi Nevzlin. Na zakończenie przywołał część historii ZSRR.
„Związek Radziecki uważał swoje obywatelstwo za przywilej. I odebrał je tym, którzy odeszli, którzy się z nim nie zgadzali. Kiedy skończył się komunizm, wielu z nich poprosiło o rosyjskie obywatelstwo. W latach 90. widziałem radość i nadzieję tych ludzi. Dzięki Bogu niektórzy z nich nie doczekali czasów współczesnych. Dnia, w którym ojczyzna, której świeże paszporty całowali, stała się państwem faszystowskim” – pisze oligarcha.
„Moje korzenie kulturowe, czyli język rosyjski, pozostaną istotną częścią mojej tożsamości. Być może nadejdzie czas, kiedy znów będę chciał zostać obywatelem Rosji” – podsumował Leonid Nevzlin.