[Tylko u nas] Tomasz Terlikowski: Przemoc wobec osób starszych
Kilka lat temu prowadziliśmy rekolekcje dla małżeństw w jednym z ukraińskich miast. W czasie jednej z rozmów z tamtejszymi specjalistami od życia rodzinnego usłyszeliśmy o tym, że wśród ukraińskich rodzin problemem bywa rozmaitego rodzaju przemoc wobec rodziców. Nie mieściło nam się to wówczas w głosie, zastanawialiśmy się, jak to możliwe, i dlaczego w Polsce nie ma tego problemu. Po kilku latach, po wielu przeczytanych tekstach, mam już świadomość, że występuje ona także w Polsce.
Ministerstwo Zdrowia przy okazji pandemii urochomiło nawet specjalny serwis, który ma uświadamiać problem i umożliwiać reakcję. To właśnie w nim przeczytać można o rodzajach przemocy wobec osób starszych, a które są naprawdę bardzo różnorodne. „Izolowanie, zabieranie pieniędzy (np. emerytury czy renty), wytykanie choroby i niepełnosprawności, szantażowanie, groźby, wyzwiska, ograniczanie swobody decyzji, straszenie oddaniem do domu opieki, wmawianie choroby psychicznej, wymuszanie zmian w testamencie, obciążanie zawyżonymi kosztami (np. kredytami lub pożyczkami), skłanianie do darowizn, zaniedbywanie, niezapewnienie jedzenia, leków, higieny osobistej, opieki medycznej, opuszczenie przez opiekunów, pozostawienie bez opieki”.
Nie podejmuje się odpowiedzi na pytanie, jaka może być skala tego problemu, ale badania Australijskiego Instytutu Studiów nad Rodziną pokazują, że - przynajmniej tam - ogromna. Co szósta osoba starsza doświadcza rozmaitych form przemocy. Najczęstszą formą znęcania się nad osobami starszymi była przemoc psychiczna (11,7 procent), a następnie zaniedbywanie (2,9 procent), nadużycia finansowe (2,1 procent), przemoc fizyczna (1,8 procent) i wykorzystywanie seksualne (1 procent). Część z osób starszych (3.5 procent) doświadczyły więcej niż jednego rodzaju nadużyć, z najczęstszą kombinacją przemocy psychicznej i zaniedbywania.
Kto jest sprawcą przemocy? Niestety najczęściej bliscy, w tym dzieci (jednak piąta sprawców to właśnie one). Inne grupy to przyjaciele (12 procent), sąsiedzi (7 procent) i znajomi (9 procent). Ta pierwsza grupa sprawców jest szczególnie trudna do wykrycia, bowiem - jak podkreśla jedna z autorek owych badań dr Rae Kaspiew - gdy przemocy dopuszczają się dorosłe dzieci to „może to wywołać u ofiary chęć zachowania w tajemnicy nadużycia, aby uniknąć wstydu, zakłopotania i negatywnych reperkusji dla sprawcy”.
I, jak pokazuje choćby akcja Ministerstwa Zdrowia w Polsce może być podobnie. Warto mieć oczy otwarte, warto zwracać na to uwagę.