Witold Kołodziejski. Nowy prezes KRRiT o dostosowaniu do nowej rzeczywistości medialnej
– Czuję się wspaniale z tym, że Narodowa Rada Mediów przejęła część kompetencji Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji. Jeszcze jak poprzednio byłem przewodniczącym Krajowej Rady, czyli dwie kadencji temu, to podkreślałem publicznie wielokrotnie, że najlepszym rozwiązaniem byłoby wyjęcie tego obowiązku wyborów zarządów mediów publicznych z Krajowej Rady. Krajowa Rada ma mnóstwo roboty: koncesje, regulacja rynku, pilnowanie reklam, pilnowanie treści. Tylko 1% z tej aktywności, to była aktywność dotycząca wyborów władz mediów publicznych, a za to ogromna presja, naciski i włączanie Krajowej Rady w rozgrywki polityczne. To jest świetne rozwiązanie, teraz możemy się zająć naszą pracą. – cieszył się nowy prezes.
Na pytanie, czy w takim razie to drugie ciało jest w ogóle potrzebne Kołodziejski odpowiedział, że „Rada Mediów Narodowych jest pomyślana jako pewien etap, to przecież była ustawa pomostowa, to na pewno na tym się nie zakończy. Gdyby tak się stało, to byłoby bardzo niedobrze."
– Nie mamy jeszcze dużej ustawy medialnej, czyli prawdziwej reformy mediów publicznych, ani ustway abonamentowej. Nie mamy pewnej wizji całościowego rozwoju wszystkich instytucji związanych z mediami publicznymi. – zastrzegał prezes KRRiT.
– Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji nadal dzieli abonament, dzieli bardzo konkretnie, przekazując poszczególnym spółkom konkretne pieniądze na realizację konkretnych celów. Podpisuje tak zwane porozumienia programowo-finansowe, więc wpływ w dalszym ciągu jest bardzo istotny. Myślę, że w dalszych reformach również i to powinno przejść do innej struktury, którą trzeba by dopiero utworzyć. Oprócz tego regulujemy cały rynek, dbamy o równowagę, sprawiedliwość na rynku mediów i to dobrze, bo wtedy media publiczne nie mają preferowanej pozycji. Krajowa Rada od tej zmiany jednakowo traktuje media publiczne i media prywatne. To jest zdrowsze i sprawiedliwsze. – podkreślał Kołodziejski.
– Co do abonamentu, to trzeba podjąć wyzwanie i załatwić tę sprawę. To co się dzisiaj dzieje to jest jakaś skarlała forma przeszłego pomysłu na ściąganie abonamentu. Komisja Europejska zawsze będzie patrzyła krzywym okiem na dodanie abonamentu do daniny publicznej, ale większość krajów europejskich się z tym uporała. Interes rządów poszczególnych krajów jest taki, żeby istniała instytucja, która będzie produkowała treści istotne dla kultury, tożsamości, tradycji, dla narodu. Dzisiaj trzeba przeformułować zadania telewizji i radia publicznego, nie chodzi o to, że by nadawać program, tylko żeby go tworzyć. Tworzyć wspólną ofertę, gdzie będzie informacja, rozrywka, sport, dobra kultura i programy dla dzieci. Coś co pozwoli wywindować poziom produkcji wyżej. Do tego jest potrzebne wsparcie pieniędzy publicznych. Media publiczne muszą pokazać obywatelom co oni dostaną za te pieniądze. – powiedział prezes.
Źródło: Telewizja Republika