Nie tylko Partia Razem. Politycy Konfederacji też mieli mieć problem z partyjnymi finansami

Prokuratura Okręgowa w Warszawie rozpoczęła śledztwo w sprawie finansów lewicowej Partii Razem. Chodzi m.in. o kwestie nagród dla zarządu, które miały być wykorzystane niezgodnie z prawem.
Czytaj więcej: Politycy Partii Razem będą mieli kłopoty? Prokuratura wszczyna śledztwo
Do sprawy odniósł się polityk prawicowej Konfederacji Konrad Berkowicz. Polityk złośliwie pytał, jak politycy Partii Razem zarządzaliby budżetem państwa, skoro nie potrafią zarządzać budżetem partyjnym.
Przeznaczanie majątku partyjnego na cele inne niż statutowe, przekazanie nieprawdziwych informacji PKW, przekazanie środków jednej partii na konta innej – poważne zarzuty stawiane są Partii Razem. Wyobrażacie sobie, jak zarządzaliby budżetem państwa?
– komentował Berkowicz na Twitterze.
Przeznaczanie majątku partyjnego na cele inne niż statutowe, przekazanie nieprawdziwych informacji PKW, przekazanie środków jednej partii na konta innej - poważne zarzuty stawiane są @partiarazem. Wyobrażacie sobie, jak zarządzaliby budżetem państwa? pic.twitter.com/0duki6K6BR
— Konrad Berkowicz (@KonradBerkowicz) December 28, 2021
Duchy przeszłości
Jak się jednak okazało, także obecni politycy Konfederacji, w tym sam Konrad Berkowicz, mogli mieć podobne problemy z finansami swojej partii KORWiN. O sprawie przypomniał dziennikarz portalu Salon24 Marcin Dobski.
Marcin Dobski przypomniał swój artykuł, w którym opisywał, jak politycy partii KORWiN mieli wypłacić sobie wysokie pensje w obawie przed przejęciem majątku partii przez Skarb Państwa, między innymi do Konrada Berkowicza miało trafić ponad 100 tys. zł.
Jak tłumaczy Dobski, politycy KORWiN mogą mieć problem z kwestią osób, którym wypłacono pieniądze jako zarządowi.
Pieniądze pochodziły z subwencji partii KORWiN, która w wyborach parlamentarnych uzyskała 4,76 proc. głosów, co sprawiło, że przyznano jej ok. 4,2 mln zł rocznie (przez cztery lata). Były to pensje w 2019 r. dla części członków prezydium ugrupowania Korwin-Mikkego. Problem w tym, że gdy pieniądze były wypłacane, to ciało statutowe miało zarejestrowany w sądzie inny skład od tego, którego członkom zapłacono pieniądze
– tłumaczył Dobski na Twitterze.
"Ponadto, poseł Berkowicz dostał przelew z partii KORWiN na kwotę 126 tys. zł za usługi informatyczne, które miał wykonać. Są wątpliwości, czy tak się stało. Wszystkie powyższe działania budzą poważne obawy o ich zgodność z prawem". ???? https://t.co/sgPXDWY8lW pic.twitter.com/9xSKxFzT7K
— Marcin Dobski (@szachmad) December 28, 2021