Joanna Kołaczkowska. Bisu nie będzie

Spadła lawina. Zasypała social media, zalała konta. Internet oszalał. Na oficjalnych kontach kabaretów, celebrytów, polityków, prywatnych profilach bliższych i dalszych znajomych i nieznajomych czytam o jednym: odejściu Joanny Kołaczkowskiej.
Joanna Kołaczkowska Joanna Kołaczkowska. Bisu nie będzie
Joanna Kołaczkowska / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Tomasz Skuzjus

Co musisz wiedzieć:

  • Joanna Kołaczkowska była legendą polskiego kabaretu
  • Najbardziej znana z występów z kabaretami Potem i Hrabi
  • Joanna Kołaczkowska zmarła 17 lipca 2025 roku

 

Wiadomość spadła nagle, bez zapowiedzi, w nocy. Inaczej, niż zdążyła nas do siebie przyzwyczaić Joasia. Bez balonów, salw śmiechu, bólu mięśni twarzoczaszki, o których istnieniu nie miałam pojęcia, dopóki dawno temu, jeszcze na studiach nie obejrzałam pierwszego występu kabaretu Potem?

 

Taka była Joanna Kołaczkowska. Aśka

Ale to też była Aśka. Wspominała o tym w swoich wywiadach, bez drążenia, że poza sceną nie zawsze ma ochotę na kabaret, chociaż my uwierzyliśmy, że i tam i w zieleniaku ma obowiązek nas rozśmieszać. Zdawkowe informacje o życiu prywatnym, niełatwym, uważam za niezwykłą klasę i lekcję do odrobienia przez wszystkich celebrytów, opowiadających bez skrupułów o najintymniejszych szczegółach swojego życia. Aśka potrafiła to zostawić dla siebie i najbliższych. Ukryć to co cenne, nie epatować bólem, nawet w najtrudniejszym momencie choroby, w którą nikt nie chciał uwierzyć. Sama zniknęła, chociaż Hrabi zagrało od dawna przygotowywany program z piosenkami potemowymi, zapraszając do udziału innych artystów, zaprzyjaźnionych z zespołem.

Potem zaczęło moją miłość do tego jak można robić kabaret, bez odwoływania się do polityki, chyba, że chodziło o króla, księżniczkę i smoka albo luźną adaptację klasyki greckiej. Teksty, muzyka, interpretacja. Najwyższa klasa, chociaż udział w spektaklach „groził” wyrwaniem na scenę prosto z widowni w celu udziału wystraszonego widza w skeczu. Próby zachowania „twarzy” najczęściej kończyły się porażką, ku uciesze gawiedzi, oddychającej z ulgą, że to nie ona została wyciągnięta na scenę. Wiwisekcja ofiary zawsze kończyła się z klasą, a sam delikwent pewnie z dumą wspominał swój „zabieg”.

Dziś jest ten dzień, kiedy trzeba dziękować za wszystko co Aśka z chłopakami dali nam przez programy Potem, Hrabiego, Spadkobierców. Nie usłyszymy tam tanich podtekstów, od których kapią dziś teksty polskich kabaretów. I może dlatego po odejściu Asi słychać uwielbienie, które płynie od dwudziesto i siedemdziesięciolatków. Ich programy oglądało się rodzinami i delektowało po raz setny „kątem oka”, „niemożliwem”, „Dziubasem”, setkami skeczy, które zawsze wyśmiewały wady, ale nigdy człowieka.

 

Nie pchała się do polityki

Najważniejszą lekcję jaką dała nam Joasia to umiejętność połączenia tego co niepołączalne, ludzi z ich prawo czy lewobrzeżnymi przekonaniami, katolików z ateistami, do tego stopnia, że dziś ci gardzący Kościołem chętnie wynieśliby panią Joasię na swoje ołtarze. Niektórzy wprost nazywają ją Królową Polski, próbując nawet w takim momencie postawić w centrum swoje przekonania.

Wszędzie słyszę o pokorze, z jaką do siebie i do innych zwracała się Joasia Kołaczkowska. To świadectwa tych, którzy mieli okazję ją spotkać, porozmawiać, stanąć na scenie, słuchać rad. Siła świadectwa potwierdza zasłyszane gdzieś ploteczki.

Aśka, kapitan jedności. Nie pchała się do polityki. Ale gdyby Linda zapytał: A co ty wiesz o Solidarności?, nikt nie pokazałby jej lepiej niż Aśka i jej zespół. Mam nadzieję, że nie bluźnię twierdzeniem, że z Aśki talentu można zrobić dowód na istnienie Boga. Chociaż smutno, bo nie będzie nowych skeczy, dziś mamy dziękować za Joasię Kołaczkowską i jej życie, za dobro, którego była częścią i to, które wierzę, że dopiero się pojawi.

Czy przegrała walkę z chorobą, jak powtarzają niektóre portaliki? Na pewno nie. Żyła. Zachorowała. Walczyła najlepiej jak potrafiła. Popełniała błędy, ale chciała być lepsza, i nie wstydziła pytać młodszych kolegów, czy nie przesadziła, może mogła coś poprawić? Niech płacz nie trwa długo, a nadzieja na spotkanie w Niebie i odsłuchiwane po raz tysięczny skecze będą pocieszeniem dla wierzących i tych, którzy jeszcze nie spotkali Dawcy jednego z największych talentów kabaretowych naszych czasów.


 

POLECANE
A kiedy żołnierzy przeprosisz?!. Krzyki z widowni na spektaklu z Kurdej-Szatan z ostatniej chwili
"A kiedy żołnierzy przeprosisz?!". Krzyki z widowni na spektaklu z Kurdej-Szatan

Podczas premiery spektaklu w Teatrze Muzycznym w Gdyni Barbara Kurdej-Szatan musiała zmierzyć się z pytaniem, które od lat ciąży nad jej wizerunkiem. W pewnym momencie ciszę na sali przerwał głos widza: "A kiedy żołnierzy naszych przeprosisz?!".

Akcja ratunkowa w  Alpach. Dramatyczne poszukiwania Polaków z ostatniej chwili
Akcja ratunkowa w Alpach. Dramatyczne poszukiwania Polaków

W szwajcarskich Alpach trwa intensywna akcja poszukiwawcza dwóch polskich turystów, którzy zaginęli podczas wyprawy w rejonie masywu Weissmies. Mężczyźni, mający 52 i 76 lat, wyruszyli w góry 16 sierpnia, dzień po przyjeździe do Szwajcarii, i od tego czasu nie nawiązali kontaktu z rodziną.

Weto prezydenta Nawrockiego ws. Ukrainy. Jest oświadczenie KE z ostatniej chwili
Weto prezydenta Nawrockiego ws. Ukrainy. Jest oświadczenie KE

Zgodnie z dyrektywą o ochronie tymczasowej pomoc Ukraińcom musi być udzielona, ale poziom świadczeń socjalnych i rodzinnych określają państwa członkowskie – oświadczył we wtorek rzecznik Komisji Europejskiej Markus Lammert.

Waldemar Żurek przybył do KRS i groził sędziom z ostatniej chwili
Waldemar Żurek przybył do KRS i groził sędziom

Minister sprawiedliwości Waldemar Żurek po raz pierwszy od objęcia urzędu pojawił się w siedzibie Krajowej Rady Sądownictwa. Podczas swojego przemówienia otwierającego posiedzenie Rady wygłosił ostrą krytykę jej obecnego składu, podważając legalność sędziowskiej części KRS. Groził przy tym zebranym konsekwencjami prawnymi i stwierdził, że będzie dążył, by sędziowie Rady opuścili budynek.

Prokurator Ewa Wrzosek delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości pilne
Prokurator Ewa Wrzosek delegowana do Ministerstwa Sprawiedliwości

Prokurator Ewa Wrzosek objęła stanowisko radcy generalnego w biurze ministra sprawiedliwości – podał w komunikacie resort sprawiedliwości.

Niemcy ogłosiły swój sukces. Pozbyli się 10 tysięcy imigrantów od maja z ostatniej chwili
Niemcy ogłosiły swój sukces. Pozbyli się 10 tysięcy imigrantów od maja

Niemiecki minister spraw wewnętrznych Alexander Dobrindt ocenia restrykcje w polityce azylowej wprowadzone przez nowy rząd jako duży sukces. Kluczowym dowodem na skuteczność tych działań ma być liczba migrantów zawróconych na granicy – od 8 maja było to ponad 10 tysięcy osób, z czego około 550 to osoby ubiegające się o azyl.

Pilny komunikat dla miejscowości nadmorskich pilne
Pilny komunikat dla miejscowości nadmorskich

Główny Inspektor Sanitarny wydał ostrzeżenia dla kilkudziesięciu nadmorskich miejscowości.

Zdecydowana odpowiedź rzecznika prezydenta na krytykę prezesa Związku Ukraińców w Polsce z ostatniej chwili
Zdecydowana odpowiedź rzecznika prezydenta na krytykę prezesa Związku Ukraińców w Polsce

Decyzja prezydenta Karola Nawrockiego o zawetowaniu ustawy dotyczącej pomocy obywatelom Ukrainy wywołała impulsywną reakcję Mirosława Skórki, prezesa Związku Ukraińców w Polsce. Jego wypowiedź w TVP Info zdecydowanie skomentował Rafał Leśkiewicz, rzecznik prezydenta, nazywając ją bezczelnymi manipulacjami, obrażającymi prezydenta RP.

Ranny żołnierz. Kosiniak-Kamysz: To ataki szkolonych bandytów z ostatniej chwili
Ranny żołnierz. Kosiniak-Kamysz: To ataki szkolonych bandytów

– Znów wzrasta liczba incydentów na granicy z Białorusią, wojsko jest cały czas do dyspozycji – mówił we wtorek wicepremier, szef MON Władysław Kosiniak-Kamysz. Zaznaczył, że stan żołnierza, który w poniedziałek został ranny na tej granicy, jest stabilny, a sprawę wyjaśnia Żandarmeria Wojskowa.

Ruchniewicz prosi Niemców o pomoc w zwolnieniu Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego Wiadomości
Ruchniewicz prosi Niemców o pomoc w zwolnieniu Hanny Radziejowskiej z Instytutu Pileckiego

Hanna Radziejowska, kierowniczka berlińskiego oddziału Instytutu Pileckiego, nie tylko została odwołana ze stanowiska, ale grozi jej również dyscyplinarne zwolnienie. Powodem ma być wysłanie poufnego listu do minister kultury Marty Cienkowskiej, w którym zgłosiła nieprawidłowości w funkcjonowaniu instytucji.

REKLAMA

Joanna Kołaczkowska. Bisu nie będzie

Spadła lawina. Zasypała social media, zalała konta. Internet oszalał. Na oficjalnych kontach kabaretów, celebrytów, polityków, prywatnych profilach bliższych i dalszych znajomych i nieznajomych czytam o jednym: odejściu Joanny Kołaczkowskiej.
Joanna Kołaczkowska Joanna Kołaczkowska. Bisu nie będzie
Joanna Kołaczkowska / Wikipedia CC BY-SA 3,0 Tomasz Skuzjus

Co musisz wiedzieć:

  • Joanna Kołaczkowska była legendą polskiego kabaretu
  • Najbardziej znana z występów z kabaretami Potem i Hrabi
  • Joanna Kołaczkowska zmarła 17 lipca 2025 roku

 

Wiadomość spadła nagle, bez zapowiedzi, w nocy. Inaczej, niż zdążyła nas do siebie przyzwyczaić Joasia. Bez balonów, salw śmiechu, bólu mięśni twarzoczaszki, o których istnieniu nie miałam pojęcia, dopóki dawno temu, jeszcze na studiach nie obejrzałam pierwszego występu kabaretu Potem?

 

Taka była Joanna Kołaczkowska. Aśka

Ale to też była Aśka. Wspominała o tym w swoich wywiadach, bez drążenia, że poza sceną nie zawsze ma ochotę na kabaret, chociaż my uwierzyliśmy, że i tam i w zieleniaku ma obowiązek nas rozśmieszać. Zdawkowe informacje o życiu prywatnym, niełatwym, uważam za niezwykłą klasę i lekcję do odrobienia przez wszystkich celebrytów, opowiadających bez skrupułów o najintymniejszych szczegółach swojego życia. Aśka potrafiła to zostawić dla siebie i najbliższych. Ukryć to co cenne, nie epatować bólem, nawet w najtrudniejszym momencie choroby, w którą nikt nie chciał uwierzyć. Sama zniknęła, chociaż Hrabi zagrało od dawna przygotowywany program z piosenkami potemowymi, zapraszając do udziału innych artystów, zaprzyjaźnionych z zespołem.

Potem zaczęło moją miłość do tego jak można robić kabaret, bez odwoływania się do polityki, chyba, że chodziło o króla, księżniczkę i smoka albo luźną adaptację klasyki greckiej. Teksty, muzyka, interpretacja. Najwyższa klasa, chociaż udział w spektaklach „groził” wyrwaniem na scenę prosto z widowni w celu udziału wystraszonego widza w skeczu. Próby zachowania „twarzy” najczęściej kończyły się porażką, ku uciesze gawiedzi, oddychającej z ulgą, że to nie ona została wyciągnięta na scenę. Wiwisekcja ofiary zawsze kończyła się z klasą, a sam delikwent pewnie z dumą wspominał swój „zabieg”.

Dziś jest ten dzień, kiedy trzeba dziękować za wszystko co Aśka z chłopakami dali nam przez programy Potem, Hrabiego, Spadkobierców. Nie usłyszymy tam tanich podtekstów, od których kapią dziś teksty polskich kabaretów. I może dlatego po odejściu Asi słychać uwielbienie, które płynie od dwudziesto i siedemdziesięciolatków. Ich programy oglądało się rodzinami i delektowało po raz setny „kątem oka”, „niemożliwem”, „Dziubasem”, setkami skeczy, które zawsze wyśmiewały wady, ale nigdy człowieka.

 

Nie pchała się do polityki

Najważniejszą lekcję jaką dała nam Joasia to umiejętność połączenia tego co niepołączalne, ludzi z ich prawo czy lewobrzeżnymi przekonaniami, katolików z ateistami, do tego stopnia, że dziś ci gardzący Kościołem chętnie wynieśliby panią Joasię na swoje ołtarze. Niektórzy wprost nazywają ją Królową Polski, próbując nawet w takim momencie postawić w centrum swoje przekonania.

Wszędzie słyszę o pokorze, z jaką do siebie i do innych zwracała się Joasia Kołaczkowska. To świadectwa tych, którzy mieli okazję ją spotkać, porozmawiać, stanąć na scenie, słuchać rad. Siła świadectwa potwierdza zasłyszane gdzieś ploteczki.

Aśka, kapitan jedności. Nie pchała się do polityki. Ale gdyby Linda zapytał: A co ty wiesz o Solidarności?, nikt nie pokazałby jej lepiej niż Aśka i jej zespół. Mam nadzieję, że nie bluźnię twierdzeniem, że z Aśki talentu można zrobić dowód na istnienie Boga. Chociaż smutno, bo nie będzie nowych skeczy, dziś mamy dziękować za Joasię Kołaczkowską i jej życie, za dobro, którego była częścią i to, które wierzę, że dopiero się pojawi.

Czy przegrała walkę z chorobą, jak powtarzają niektóre portaliki? Na pewno nie. Żyła. Zachorowała. Walczyła najlepiej jak potrafiła. Popełniała błędy, ale chciała być lepsza, i nie wstydziła pytać młodszych kolegów, czy nie przesadziła, może mogła coś poprawić? Niech płacz nie trwa długo, a nadzieja na spotkanie w Niebie i odsłuchiwane po raz tysięczny skecze będą pocieszeniem dla wierzących i tych, którzy jeszcze nie spotkali Dawcy jednego z największych talentów kabaretowych naszych czasów.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe