Sąd Najwyższy USA odmówił zawieszenia ustawy z Teksasu ws. aborcji. Biden zaniepokojony

Decyzja ta zezwalała na przerywanie ciąży przed osiągnięciem zdolności do życia płodowego.
"Jestem bardzo zaniepokojony decyzją Sądu Najwyższego utrzymującą w mocy przepisy ustawy SB8 w kontekście znaczących konsekwencji, jakie ustawa ta ma dla kobiet w Teksasie i w całym kraju, a także dla rządów prawa. Jak jasno od pierwszego dnia dawałem do zrozumienia, jestem głęboko oddany kwestii konstytucyjnego prawa zagwarantowanego w sprawie Roe vs Wade prawie pięć dekad temu" – głosi oświadczenie prezydenta.
Sąd Najwyższy USA zadecydował w piątek, że jednostkowe kwestie stosowania ustawy o zakazie aborcji w Teksasie mogą być rozstrzygane przez sądy federalne, ale po raz drugi odmówił unieważnienia jako takiego prawa zakazującego usuwania ciąży. Decyzja, której autorem jest sędzia Neil Gorsuch, przekreśliła nadzieje na "szerokie" orzeczenie sądu federalnego, wstrzymujące egzekwowanie SB8 w Teksasie - podkreślają zwolennicy prawa do aborcji.
SB8 zakazuje aborcji po sześciu tygodniach ciąży. Prawo to obowiązuje od ponad 100 dni, uniemożliwiając dostęp do opieki medycznej w klinikach aborcyjnych tysiącom kobiet, które chciałyby w tym drugim najbardziej zaludnionym stanie USA skorzystać z obowiązującego od 50-lat precedensu, który został przyjęty przez Sąd Najwyższy.
Ponadto, zgodnie obowiązującym w Teksasie prawem, obywatele, którzy poinformują władze o osobie "pomagającej lub sprzyjającej" nielegalnej aborcji, mogą liczyć na 10 tys. dolarów nagrody.
Teksańska ustawa SB8, która weszła w życie 1 września, stanowi najdalej idące ograniczenia prawa do aborcji w Ameryce. Delegalizuje niemal wszystkie aborcje po wykryciu bicia serca płodu, ok. 6 tygodnia ciąży. Wyjątkiem są przypadki, w których zagrożone jest życiu matki albo gdy aborcja może zapobiec "poważnemu ryzyku znaczącego i nieodwracalnego upośledzenia ważnej funkcji cielesnej kobiety".
Decyzja Sądu Najwyższego umożliwia klinikom aborcyjnym odwołanie od decyzji sędziego okręgowego, który wcześniej zablokował ustawę SB8. Sędzia okręgowy argumentował, że narusza to konstytucyjne prawo do aborcji.
Jak twierdzi "Washington Post", powołując się na prawników, odwołanie takie raczej nie ma szans powodzenia, gdy wciąż jeszcze trwa batalia prawna w okoł ustawy.
W swym oświadczeniu Biden uznał za zachęcające to, że pozwy placówek wykonujących aborcje w sprawie możliwości ich przeprowadzania wciąż są w pewnym stopniu możliwe.
"Orzeczenie potwierdza, że jest jeszcze wiele do zrobienia - w Teksasie, w Missisipi i w wielu stanach w całym kraju, gdzie prawa kobiet są atakowane. Będę współpracował z Kongresem w celu uchwalenia ustawy o ochronie zdrowia kobiet. Mamy więcej pracy do wykonania, ale zawsze będę stać po stronie kobiet, by bronić ich dawno uznanego, konstytucyjnego prawa wynikającego ze sprawy Roe vs Wade" – konkludował Biden. (PAP)