Wielki skandal z udziałem sędziów TSUE i KE? Szokujące informacje francuskiego dziennika

Dziennik „Libération” oskarżył o konflikt interesów i handel wpływami sędziów Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej – m.in. jego przewodniczącego sędziego Koena Lenaertsa oraz ważnych unijnych urzędników związanych z Europejską Partią Ludową.
Według informacji przekazanych przez francuski dziennik, w latach 2010-2018 mieli oni uczestniczyć w spotkaniach nielegalnie opłacanych z publicznych funduszy. Ich organizatorami mieli być m.in. były audytor w Europejskim Trybunale Obrachunkowym Karel Pinxten, który został niedawno skazany za oszustwa finansowe, a także brukselscy lobbyści.
???? Commission, Cour de justice, Office antifraude... @Libe révèle un vaste réseau au sommet de l’UE, entre conflits d’intérêts et trafics d’influence. Un système qui impliquerait pour l’essentiel des membres du PPE. Par @quatremer https://t.co/R2sUXbm26X
— Libération (@libe) December 1, 2021
Kto brał udział w spotkaniach?
„Libération” twierdzi, że w spotkaniach brali udział m.in. były szef Komisji Europejskiej Jean-Claude Juncker, były wiceprzewodniczący komisji Jyrki Katainen czy Johannes Hahn, obecny komisarz do spraw budżetu i bliski współpracownik przewodniczącej komisji Ursuli Von der Leyen. Według dziennika, pod wpływem lobbystów ma znajdować się również obecny szef Rady Europejskiej Charles Michel.
Do lobbowania i "urabiania" polityków unijnych miało dochodzić m.in. we francuskim zamku Chambord, słynącym z polowań organizowanych przez polityków i biznesmenów. "Liberation" ujawnia również, że KE oraz władze kilku państw naciskały na Europejski Urząd ds. Zwalczania Nadużyć Finansowych, aby nie prowadził śledztwa w tej sprawie. Ważne stanowiska w tym urzędzie objęły niedawno osoby związane z Europejską Partią Ludową.
Redaktor naczelny „Libération” nazwał sprawę „bardzo poważną” i stwierdził, że Europejska Partia Ludowa zbudowała „państwo w państwie” w Unii Europejskiej.
Według "Liberation" Francja jest "zażenowana" aferą, która może negatywnie wpłynąć na rozpoczynającą się za miesiąc francuską prezydencję w Radzie UE, ponieważ prezydent Emmanuel Macron "desperacko" potrzebuje EPL, by skutecznie prowadzić unijną politykę zagraniczną. Gazeta dodaje, że w tej partii przez wiele lat karty rozdawała odchodząca właśnie ze stanowiska niemiecka kanclerz Angela Merkel.