The Telegraph: Unia Europejska przegra wojnę z Polską

Kryzys związany jest z konfliktem na tle tzw. "praworządności" pomiędzy Polską a Unią Europejską. Jednym z narzędzi nacisku jest brak wypłaty pieniędzy z polskiego Krajowego Planu Odbudowy, pomimo tego, że Polska spełniła wszystkie kryteria, polski KPO jest "w zamrażarce".
Powodami, dla których tak się dzieje jest spór o polską reformę sądownictwa, ze szczególnym uwzględnieniem Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego, pierwszego organu, który był w stanie ukarać sędziów - przestępców i strach Brukseli przed orzeczeniem Trybunału Konstytucyjnego ws. wyższości polskiej konstytucji nad prawem europejskim.
Warto tu dodać, że autor artykułu w The Telegraph nie jest szczególnie "przyjaźnie" nastawiony do obecnie rządzących Polską, nazywa ich "nacjonalistami" co na zachodzie jest obelgą, pisze o "łamaniu norm konstytucyjnych", a polskie prawo chroniące życie nienarodzonych nazywa "odrażającym".
- Jest to jednak walka, którą UE przegra. Dlaczego? Bo to tylko powiększy liczne kryzysy, z jakimi zmaga się blok; bo to tylko wzmocni rękę polskich nacjonalistów; a może przede wszystkim dlatego, że Polska po cichu stworzyła jedną z najlepiej prosperujących gospodarek na świecie i nie ma się czego obawiać groźby ze strony Ursuli von der Leyen.
- pisze Lynn wg. którego kryzysy targające Unią Europejską zdają się sprzyjać Polsce.
- UE z trudem otrząsa się po pandemii. Niemcy nie mają jeszcze rządu, a jakakolwiek koalicja zostanie sklecona, będzie bardzo niestabilna, podczas gdy wynik wyborów prezydenckich we Francji w przyszłym roku pozostaje niepewny. Jednolita waluta pozostaje w rozsypce, koordynacja polityki jest słaba, a państwo stawia na ogromne środki finansowe dla Włoch, by ostatecznie doprowadzić do ożywienia gospodarczego w swojej najsłabszej gospodarce. Ma niewielkie możliwości obrony przed odradzającą się Rosją. Czy to naprawdę dobry moment na walkę z szóstą co do wielkości gospodarką?
- pyta publicysta
- (...) niemal komiczne jest obserwowanie polityków z Włoch (stosunek długu do PKB 155pc) i Francji (stosunek długu do PKB 115pc) grożących karami finansowymi jednej z najbardziej udanych i stabilnych gospodarek na świecie. Wydaje się, że nie rozumieją, iż kurczące się, zadłużone gospodarki nie mogą spychać na margines gospodarek rosnących, o niskim poziomie zadłużenia. Ze swoją własną walutą i bankiem centralnym oraz niewielkim zadłużeniem.
- pisze Lynn, który uważa, że ew. ubytek funduszy europejskich nie zrobi wielkiej krzywdy polskiej gospodarce i konkluduje: "Mimo to, UE podejmuje walkę, którą w końcu przegra. A w dłuższej perspektywie może skończyć się całkowitą utratą Polski"
Z całością materiału można się zapoznać na stronie Telegraph.co.uk