[Tylko u nas] Bruszewski: Taliban ogłosił ministrów. Inauguracja była planowana na rocznicę ataku na WTC

„Foreign Policy” nazywa rząd Islamskiego Emiratu Afganistanu „powrotem do przeszłości”, „powrotem do talibskiej tyranii” oraz „rządem terrorystów”. Bajkami okazały się tezy niektórych ekspertów o możliwym inkluzywnym rządzie z reprezentacją poprzednich republikańskich władz, mniejszości narodowych i kobiet. Syn mułły Omara – Mohammad Jagob został ministrem obrony, a ministrem spraw wewnętrznych przedstawiciel terrorystycznej sieci Hakkani – Siradżuddin. Zlikwidowano Ministerstw Spraw Kobiet. Datę oficjalnej inauguracji rządów Talibanu wyznaczono nieprzypadkowo na 11 września 2021 roku, co miało wzburzyć międzynarodowe delegacje do których trafiło zaproszenie. O tej sprawie alarmują media z Indii.
 [Tylko u nas] Bruszewski: Taliban ogłosił ministrów. Inauguracja była planowana na rocznicę ataku na WTC
/ PAP/EPA/STRINGER

W Polsce talibowie mają tak pozytywny PR w mediach, iż mam wrażenie że część ekspertów zgłosi ich niebawem do Pokojowej Nagrody Nobla. Tymczasem przed Joe Bidenem kolejne niespokojne konferencje prasowe, ponieważ jak logicznie wytłumaczyć międzynarodowej opinii publicznej, iż w Afganistanie pozwolono dojść do władzy terrorystom ściganym oficjalnie przez FBI albo przetrzymywanym w Guantanamo? Z listy opublikowanych 33 nazwisk oraz nom de guerre, które będą stanowić nowy rząd Islamskiego Emiratu Afganistanu wynika, iż Taliban stawia na starą-nową gwardię antyamerykańskiej rebelii. Frukty władzy przejęli Ci, którzy z następcami mułły Omara próbowali odwojować Afganistan. Talibowie władzą z nikim dzielić się nie zamierzają. Jak podają media w Indiach, na oficjalnych zaproszeniach do międzynarodowych delegacji, datę inauguracji rządu Islamskiego Emiratu Afganistanu wyznaczono właśnie dzisiaj, czyli 11 września 2021 roku. To nieprzypadkowa data, ponieważ wypada w dwudziestą „rocznicę” zamachów terrorystycznych Al-Kaidy na wieże World Trade Center w Nowym Jorku. Media z New Delhi raportują obecnie, iż talibowie - czemu dziwić się nie można - wzburzyli partnerów do których zaproszenia trafiły. Muhammad Suhail Shaheen, wysłannik talibów w Rosji, był pytany o datę inauguracji ale odpowiedział wymijająca, iż nie zna szczegółów.

Przed tygodniem do Kabulu z ważną misją udał się szef pakistańskiego wywiadu - Inter-Services Intelligence (ISI), Faiz Hammed. Media rozpisywały się, iż miał za zadanie nakłonić talibów do zbudowania rządu „ocalenia narodowego”, który by skorzystał z ministrów republikańskich władz, a nawet sięgnął po broniących się w Dolinie Pandższiru ludzi Masuda. Względnie się nad nimi wszystkimi ulitować i jakoś ich zagospodarować. To w międzynarodowej prasie zbudowało poczucie, iż talibowie postawią na dialog. Kulis misji ISI nie poznamy, ale wspominana hipoteza od początku wydawała się wątpliwa. Talibowie są od swego zarania protegowanymi pakistańskiego wywiadu. Nawet jeżeli zachowują dozę niezależności to na łaskę ISI byli skazani przez wiele lat, by tylko wspomnieć schronienie jakie w Pakistanie znaleźli nie tylko przedstawiciele obecnej wierchuszki Talibanu, ale współpracownik afgańskich talibów i lider Al-Kaidy – Osama bin Laden. Ktoś nad nimi rozłożył parasol ochronny. Sam Pakistan zawsze może mieć problem z lokalnym odłamem talibów (TTP), więc układ w którym ISI kanalizuje zapędy islamistów w ramach swojej polityki był wygodny dla Islamabadu. Do tego dodajmy kwestie etniczne, ponieważ tzw. Linia Duranda która stanowi obecnie granicę pakistańsko-afgańską, rozdarła naród Pasztunów na dwa państwowe organizmy – Afganistan oraz Pakistan (wcześniej Indie). Talibowie rekrutują się głównie z pasztuńskiej części Afganistanu a oba terytoria nacjonaliści nazywają Pasztunistanem. Islamabad woli więc grać talibami niż czekać na separatystyczną pasztuńską rebelię. To wepchnęło jeszcze mocniej ISI w talibskie ramiona. W tym kontekście amerykańska polityka wobec regionu poniosła podwójne fiasko – ponieważ Afgańska Armia Narodowa oddała z łatwością sprzęt rodem z USA, a dotowany przez Waszyngton Pakistan dogadywał się za ich plecami z Talibanem. Wróćmy do misji Faiza Hammeda. Nie musiał on więc wcale lecieć do Kabulu by poznać intencję nowej władzy Islamskiego Emiratu Afganistanu i wiedzieć co wierchuszka Talibanu planuje, bo to już wiedziano gdy przyszły rząd czekał ze spakowanymi walizkami w Pakistanie. Lista talibskich ministrów potwierdziła, iż nie ma mowy o dopuszczeniu republikańskich czynników do rządzenia krajem.

Syn mułły Omara – Mohammad Jagob został ministrem obrony, a ministrem spraw wewnętrznych przedstawiciel terrorystycznej sieci Hakkani – Siradżuddin. Widzimy pierwsze efekty takiej polityki. Dolina Pandższiru, pozbawiona zewnętrznego wsparcia, po kilku dniach oporu w końcu osłabła do tego stopnia, że talibowie wdarli się w jej głąb. O tym, że sytuacja obrońców jest dramatyczna świadczyła kapitulacja Bazaraku, kluczowej miejscowości do kontroli Doliny Pięciu Lwów. Talibowie pochwalili się w Internecie, iż przejęli śmigłowce ukrywającego się w Dolinie wiceprezydenta Saleha (który ogłosił się prezydentem po ucieczce Ghaniego). Do zdobycia Doliny – czego nie kryli – islamiści użyli zdobycznej broni, w tym artylerii polowej. Brutalnie stłumiono także protesty w kraju, które maszerowały pod hasłami równych praw dla kobiet i… niemieszania się Pakistanu w Afganistanie. Pojawiają się pierwsze sygnały o przesłuchiwaniu i biciu dziennikarzy (wcześniej o czystkach raportowały ONZ oraz Amnesty International).

Nowy rząd Talibanu to wszelkie wymazanie złudzeń wobec podtrzymania dokonań republikańskich władz. Zlikwidowano Ministerstw Spraw Kobiet i przywrócono owiane złą sławą Ministerstwo Cnoty i Zapobiegania Rozpustowi – znane w każdym państwie ostrego szariatu jako dowodzące policją obyczajową (hisbah), która brutalnie egzekwuje nowe prawo. Szarymi eminencjami nowych władz jest ród Hakkanich, których zasłynął jako operatorzy jednej z najgroźniejszych sieci terrorystycznych. Siradżuddin jest synem Dżalaluddina Hakkaniego, zmarłego nestora siatki. Siradżuddin to poszukiwany dotąd przez FBI terrorysta, który miał dowodzić antyamerykańskimi operacjami z bazy w Waziristanie. Ma być zamieszany w zamach terrorystyczny na hotel w Kabulu, gdzie zginęli także Amerykanie oraz na atak wymierzony w ówczesnego prezydenta Hamida Karzaja. Paradoksalnie, Karzaj został w Afganistanie i zdał się na łaskę nowych talibskich władz. Łącznie siatka Hakkani dostała cztery ministerstwa. Poza armią, będą przewodzili: Ministerstwem ds. Uchodźców, Ministerstwem Komunikacji oraz Ministerstwem Edukacji Wyższej. Afganistan – jak pisałem w poprzednim felietonie – jest poligonem przechodzącym z ojca na syna. Szef resortu obrony Islamskiego Emiratu Afganistanu jak już wspominałem to syn mułły Omara – mułła Mohammad Jagob. Doliny Pandższiru bronił przed nim syn Ahmada Szaha Masuda – Ahmad Masud. Ojcowie także walczyli o kontrolę nad Doliną. Zachodnie media już odnotowały, że w rządzie nie ma żadnej kobiety, a zdjęcie szefa banku centralnego z kałasznikowem na biurku stało się popularnym „memem”. Afgańczykom nie będzie wszelako do śmiechu. Ministrem resortu kultury i informacji (sic!) został były więzień Guantanamo - Khairullah Khairkhwah. W amerykańskim areszcie na Kubie był przetrzymywany pod zarzutem współpracy z Al-Kaidą i pracą dla afgańskich karteli narkotykowych. Abdul Latif Mansoor został Ministrem Energii i Wody, dotąd widniał na amerykańskich i brytyjskich listach zagrożenia jako terrorysta. Był ministrem rolnictwa w czasach ancien regime, za Talibanu 1.0.
Pęknięcie Afganistanu po szwach etnicznych uprawdopodobnia fakt, iż nowy rząd bazuje na Pasztunach i to rodem z bastionu talibskiego w Kandaharze. Szefem rządu został Mohammad Hassan Akhund, który był gubernatorem Kandaharu oraz szefem spraw zagranicznych za Talibanu 1.0. Zasłynął tym, że… rzucił czajnikiem i stołem w pracowników ONZ. Ma opinię osoby, która bardzo szybko wpada we wściekłość. Był bliskim współpracownikiem mułły Omara. „Pracujemy nad rządem wielu opcji, reprezentowanym przez wszystkie grupy w Afganistanie” – zapewniał mułła Baradar, gdy przybył do Kabulu. A zachodnie media i eksperci mu… uwierzyli.

Michał Bruszewski

 


 

POLECANE
W związku z zabójstwem lekarza Bodnar odwołuje szefa Służby Więziennej Wiadomości
W związku z zabójstwem lekarza Bodnar odwołuje szefa Służby Więziennej

- 35-latek zatrzymany ws. zabójstwa lekarza okazał się funkcjonariuszem Służby Więziennej – poinformował minister sprawiedliwości Adam Bodnar. Jako początek "głębszych zmian" w SW zapowiedział wniosek o odwołanie dyrektora generalnego płk. Andrzeja Pecki.

Symboliczne zdjęcie liderów Trójmorza zgromadzonych wokół Włóczni św. Maurycego i wizerunku Chrobrego z ostatniej chwili
Symboliczne zdjęcie liderów Trójmorza zgromadzonych wokół Włóczni św. Maurycego i wizerunku Chrobrego

We wtorek po południu na Zamku Królewskim w Warszawie rozpoczęło się spotkanie liderów państw Inicjatywy Trójmorza, podczas którego wykonano niezwykle symboliczną fotografię.

Nowa fala oszustw telefonicznych. Co zrobić, aby nie dać się nabrać? Wiadomości
Nowa fala oszustw telefonicznych. Co zrobić, aby nie dać się nabrać?

Coraz więcej Polaków otrzymuje połączenia z nieznanych, zagranicznych numerów – najczęściej z Wielkiej Brytanii, Hiszpanii i Portugalii. Choć na pierwszy rzut oka mogą wyglądać jak oferta pracy lub kontakt od znajomego, to w rzeczywistości mamy do czynienia z próbą oszustwa.

Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną z ostatniej chwili
Ministerstwo Klimatu tworzy serwis do walki z... dezinformacją klimatyczną

Ministerstwo klimatu i środowiska tworzy serwis poświęcony walce z dezinformacją klimatyczną – poinformowała we wtorek minister Paulina Hennig-Kloska. Zjawisko dezinformacji klimatycznej było jednym z tematów nieformalnego spotkania ministrów środowiska i klimatu w Warszawie.

To OZE mogą stać za blackoutem w Hiszpanii i Portugalii tylko u nas
To OZE mogą stać za blackoutem w Hiszpanii i Portugalii

Od 12 godzin pod pełną parą pracuja hiszpańscy śledczy i analitycy rynku energii, aby ustalić, co było faktycznym powodem pierwszego tak dużego w Europie blackoutu. Wstępnie wykluczono atak terrorystyczny. Niemal na pewno nie był to sabotaż pracownika lub pracowników spółek energetycznych. Czy za problemem stoi miks energetyczny kraju Cervantesa? Liczby i eksperci sugerują, że to najbardziej prawdopodobne.

Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz tylko u nas
Rosja szykuje się do wojny nad Bałtykiem. To realny scenariusz

To nie strachy na Lachy, ale bardzo realny scenariusz. Wojnę z NATO – zapewne początkowo na jak najniższym poziomie eskalacji, by dać pretekst USA i „starej Europie” do wstrzymania się od pełnej odpowiedzi – Rosja rozpocznie nad Bałtykiem.

Ujawniono szczegóły zatrzymania księdza, który miał krytykować aborterkę z Oleśnicy z ostatniej chwili
Ujawniono szczegóły zatrzymania księdza, który miał krytykować aborterkę z Oleśnicy

W rozmowie z RatujŻycie.pl siostra zatrzymanego ks. Grzegorza opisała, w jaki sposób jej brat został zatrzymany przez służby w związku z mailem, jakiego wysłał do dr Gizeli Jagielskiej.

Karol Nawrocki: Zwierzchnik sił zbrojnych musi być stabilny emocjonalnie z ostatniej chwili
Karol Nawrocki: Zwierzchnik sił zbrojnych musi być stabilny emocjonalnie

Popierany przez PiS kandydat Karol Nawrocki stwierdził we wtorek w Nowej Dębie, że Polska potrzebuje zwierzchnika sił zbrojnych, "który będzie stabilny emocjonalnie i stabilny pod względem swoich poglądów". Wskazał, że chodzi o osobę, która m.in. zadba o nasz sojusz z USA i o pozycję Polski w NATO.

Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Andrzej Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego z ostatniej chwili
Bezpieczeństwo energetyczne Polski. Andrzej Duda zwoła Radę Bezpieczeństwa Narodowego

Zwołanie Rady Bezpieczeństwa Narodowego ws. bezpieczeństwa energetycznego Polski zapowiedział prezydent Andrzej Duda po spotkaniu liderów Trójmorza. Jak powiedział, wydarzenia w Hiszpanii i Portugalii to "sygnał alarmowy", aby zadbać o stan sieci energetycznych regionu.

Dariusz Matecki wskazuje: Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw polityka
Dariusz Matecki wskazuje: "Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw"

"Najbardziej obrzydliwy specjalista od kłamstw wyborczych" – pisze na platformie X poseł PiS Dariusz Matecki o parlamentarzyście PO Sławomirze Nitrasie. W opublikowanym komentarzu Matecki opisał sytuację z 2006 roku, gdy Nitras był szefem sztabu wyborczego kandydata PO Piotr Krzystka na prezydenta Szczecina.

REKLAMA

[Tylko u nas] Bruszewski: Taliban ogłosił ministrów. Inauguracja była planowana na rocznicę ataku na WTC

„Foreign Policy” nazywa rząd Islamskiego Emiratu Afganistanu „powrotem do przeszłości”, „powrotem do talibskiej tyranii” oraz „rządem terrorystów”. Bajkami okazały się tezy niektórych ekspertów o możliwym inkluzywnym rządzie z reprezentacją poprzednich republikańskich władz, mniejszości narodowych i kobiet. Syn mułły Omara – Mohammad Jagob został ministrem obrony, a ministrem spraw wewnętrznych przedstawiciel terrorystycznej sieci Hakkani – Siradżuddin. Zlikwidowano Ministerstw Spraw Kobiet. Datę oficjalnej inauguracji rządów Talibanu wyznaczono nieprzypadkowo na 11 września 2021 roku, co miało wzburzyć międzynarodowe delegacje do których trafiło zaproszenie. O tej sprawie alarmują media z Indii.
 [Tylko u nas] Bruszewski: Taliban ogłosił ministrów. Inauguracja była planowana na rocznicę ataku na WTC
/ PAP/EPA/STRINGER

W Polsce talibowie mają tak pozytywny PR w mediach, iż mam wrażenie że część ekspertów zgłosi ich niebawem do Pokojowej Nagrody Nobla. Tymczasem przed Joe Bidenem kolejne niespokojne konferencje prasowe, ponieważ jak logicznie wytłumaczyć międzynarodowej opinii publicznej, iż w Afganistanie pozwolono dojść do władzy terrorystom ściganym oficjalnie przez FBI albo przetrzymywanym w Guantanamo? Z listy opublikowanych 33 nazwisk oraz nom de guerre, które będą stanowić nowy rząd Islamskiego Emiratu Afganistanu wynika, iż Taliban stawia na starą-nową gwardię antyamerykańskiej rebelii. Frukty władzy przejęli Ci, którzy z następcami mułły Omara próbowali odwojować Afganistan. Talibowie władzą z nikim dzielić się nie zamierzają. Jak podają media w Indiach, na oficjalnych zaproszeniach do międzynarodowych delegacji, datę inauguracji rządu Islamskiego Emiratu Afganistanu wyznaczono właśnie dzisiaj, czyli 11 września 2021 roku. To nieprzypadkowa data, ponieważ wypada w dwudziestą „rocznicę” zamachów terrorystycznych Al-Kaidy na wieże World Trade Center w Nowym Jorku. Media z New Delhi raportują obecnie, iż talibowie - czemu dziwić się nie można - wzburzyli partnerów do których zaproszenia trafiły. Muhammad Suhail Shaheen, wysłannik talibów w Rosji, był pytany o datę inauguracji ale odpowiedział wymijająca, iż nie zna szczegółów.

Przed tygodniem do Kabulu z ważną misją udał się szef pakistańskiego wywiadu - Inter-Services Intelligence (ISI), Faiz Hammed. Media rozpisywały się, iż miał za zadanie nakłonić talibów do zbudowania rządu „ocalenia narodowego”, który by skorzystał z ministrów republikańskich władz, a nawet sięgnął po broniących się w Dolinie Pandższiru ludzi Masuda. Względnie się nad nimi wszystkimi ulitować i jakoś ich zagospodarować. To w międzynarodowej prasie zbudowało poczucie, iż talibowie postawią na dialog. Kulis misji ISI nie poznamy, ale wspominana hipoteza od początku wydawała się wątpliwa. Talibowie są od swego zarania protegowanymi pakistańskiego wywiadu. Nawet jeżeli zachowują dozę niezależności to na łaskę ISI byli skazani przez wiele lat, by tylko wspomnieć schronienie jakie w Pakistanie znaleźli nie tylko przedstawiciele obecnej wierchuszki Talibanu, ale współpracownik afgańskich talibów i lider Al-Kaidy – Osama bin Laden. Ktoś nad nimi rozłożył parasol ochronny. Sam Pakistan zawsze może mieć problem z lokalnym odłamem talibów (TTP), więc układ w którym ISI kanalizuje zapędy islamistów w ramach swojej polityki był wygodny dla Islamabadu. Do tego dodajmy kwestie etniczne, ponieważ tzw. Linia Duranda która stanowi obecnie granicę pakistańsko-afgańską, rozdarła naród Pasztunów na dwa państwowe organizmy – Afganistan oraz Pakistan (wcześniej Indie). Talibowie rekrutują się głównie z pasztuńskiej części Afganistanu a oba terytoria nacjonaliści nazywają Pasztunistanem. Islamabad woli więc grać talibami niż czekać na separatystyczną pasztuńską rebelię. To wepchnęło jeszcze mocniej ISI w talibskie ramiona. W tym kontekście amerykańska polityka wobec regionu poniosła podwójne fiasko – ponieważ Afgańska Armia Narodowa oddała z łatwością sprzęt rodem z USA, a dotowany przez Waszyngton Pakistan dogadywał się za ich plecami z Talibanem. Wróćmy do misji Faiza Hammeda. Nie musiał on więc wcale lecieć do Kabulu by poznać intencję nowej władzy Islamskiego Emiratu Afganistanu i wiedzieć co wierchuszka Talibanu planuje, bo to już wiedziano gdy przyszły rząd czekał ze spakowanymi walizkami w Pakistanie. Lista talibskich ministrów potwierdziła, iż nie ma mowy o dopuszczeniu republikańskich czynników do rządzenia krajem.

Syn mułły Omara – Mohammad Jagob został ministrem obrony, a ministrem spraw wewnętrznych przedstawiciel terrorystycznej sieci Hakkani – Siradżuddin. Widzimy pierwsze efekty takiej polityki. Dolina Pandższiru, pozbawiona zewnętrznego wsparcia, po kilku dniach oporu w końcu osłabła do tego stopnia, że talibowie wdarli się w jej głąb. O tym, że sytuacja obrońców jest dramatyczna świadczyła kapitulacja Bazaraku, kluczowej miejscowości do kontroli Doliny Pięciu Lwów. Talibowie pochwalili się w Internecie, iż przejęli śmigłowce ukrywającego się w Dolinie wiceprezydenta Saleha (który ogłosił się prezydentem po ucieczce Ghaniego). Do zdobycia Doliny – czego nie kryli – islamiści użyli zdobycznej broni, w tym artylerii polowej. Brutalnie stłumiono także protesty w kraju, które maszerowały pod hasłami równych praw dla kobiet i… niemieszania się Pakistanu w Afganistanie. Pojawiają się pierwsze sygnały o przesłuchiwaniu i biciu dziennikarzy (wcześniej o czystkach raportowały ONZ oraz Amnesty International).

Nowy rząd Talibanu to wszelkie wymazanie złudzeń wobec podtrzymania dokonań republikańskich władz. Zlikwidowano Ministerstw Spraw Kobiet i przywrócono owiane złą sławą Ministerstwo Cnoty i Zapobiegania Rozpustowi – znane w każdym państwie ostrego szariatu jako dowodzące policją obyczajową (hisbah), która brutalnie egzekwuje nowe prawo. Szarymi eminencjami nowych władz jest ród Hakkanich, których zasłynął jako operatorzy jednej z najgroźniejszych sieci terrorystycznych. Siradżuddin jest synem Dżalaluddina Hakkaniego, zmarłego nestora siatki. Siradżuddin to poszukiwany dotąd przez FBI terrorysta, który miał dowodzić antyamerykańskimi operacjami z bazy w Waziristanie. Ma być zamieszany w zamach terrorystyczny na hotel w Kabulu, gdzie zginęli także Amerykanie oraz na atak wymierzony w ówczesnego prezydenta Hamida Karzaja. Paradoksalnie, Karzaj został w Afganistanie i zdał się na łaskę nowych talibskich władz. Łącznie siatka Hakkani dostała cztery ministerstwa. Poza armią, będą przewodzili: Ministerstwem ds. Uchodźców, Ministerstwem Komunikacji oraz Ministerstwem Edukacji Wyższej. Afganistan – jak pisałem w poprzednim felietonie – jest poligonem przechodzącym z ojca na syna. Szef resortu obrony Islamskiego Emiratu Afganistanu jak już wspominałem to syn mułły Omara – mułła Mohammad Jagob. Doliny Pandższiru bronił przed nim syn Ahmada Szaha Masuda – Ahmad Masud. Ojcowie także walczyli o kontrolę nad Doliną. Zachodnie media już odnotowały, że w rządzie nie ma żadnej kobiety, a zdjęcie szefa banku centralnego z kałasznikowem na biurku stało się popularnym „memem”. Afgańczykom nie będzie wszelako do śmiechu. Ministrem resortu kultury i informacji (sic!) został były więzień Guantanamo - Khairullah Khairkhwah. W amerykańskim areszcie na Kubie był przetrzymywany pod zarzutem współpracy z Al-Kaidą i pracą dla afgańskich karteli narkotykowych. Abdul Latif Mansoor został Ministrem Energii i Wody, dotąd widniał na amerykańskich i brytyjskich listach zagrożenia jako terrorysta. Był ministrem rolnictwa w czasach ancien regime, za Talibanu 1.0.
Pęknięcie Afganistanu po szwach etnicznych uprawdopodobnia fakt, iż nowy rząd bazuje na Pasztunach i to rodem z bastionu talibskiego w Kandaharze. Szefem rządu został Mohammad Hassan Akhund, który był gubernatorem Kandaharu oraz szefem spraw zagranicznych za Talibanu 1.0. Zasłynął tym, że… rzucił czajnikiem i stołem w pracowników ONZ. Ma opinię osoby, która bardzo szybko wpada we wściekłość. Był bliskim współpracownikiem mułły Omara. „Pracujemy nad rządem wielu opcji, reprezentowanym przez wszystkie grupy w Afganistanie” – zapewniał mułła Baradar, gdy przybył do Kabulu. A zachodnie media i eksperci mu… uwierzyli.

Michał Bruszewski

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe