[Felieton "TS"] Waldemar Biniecki: Powołajmy Paderewski Institute!
Chciałbym dyskretnie przypomnieć, że od 2016 roku takie konferencje odbywają się przynajmniej raz w roku. Sam uczestniczyłem w jednej z pierwszych, przedstawiałem wówczas prezentację pt. „Jak stworzyć propolski lobbing w Ameryce?”. Wtedy nie dopisała frekwencja kół rządzących. Mówiliśmy głównie do siebie, ale całej konferencji przysłuchiwał się pan Józef Orzeł. Już wtedy można było zauważyć, że wszyscy przedstawiciele zainteresowanych instytucji rządowych byli mocno poddenerwowani i szybko, wymawiając się poważnymi obowiązkami służbowymi, znikali, no bo po co rozmawiać z ludźmi, którzy przebyli ponad 5000 mil tylko po to, by pomóc Polsce. Nikt moją prezentacją się nie zainteresował. W tym roku konferencja była przygotowana znacznie lepiej. Było sporo utytułowanych gości: Jan Dziedziczak, minister Adam Kwiatkowski, Małgorzata Gosiewska, cała gala profesorska, od Jana Żaryna, Zdzisława Krasnodębskiego, Andrzeja Zybertowicza, po wielu innych, których, jeśli pominąłem, to przepraszam, ale nigdzie nie znalazłem publikacji, w której byłaby wymieniona pełna lista gości. Oni tak pięknie przemawiali. Słuchałem tych wspaniałych wystąpień, a mój analityczny mózg zauważał te same lub podobne frazy wypowiadane w latach poprzednich. Jaka jest rola Polonii w walce o dobre imię Polski? Ogromna! A Polonia jest największym ambasadorem Polski na świecie. Nie chcę, aby polscy dyplomaci w USA znów wypominali mi, że nie zawsze dobrze piszę o rządzie, ale musimy po kilku latach zacząć zauważać pewne fakty. Polonia, aby bronić dobrego imienia Polski, szczególnie w krajach strategicznych dla Polski, musi posiadać odpowiednie narzędzia. Najważniejszym z nich jest polska anglojęzyczna telewizja, która promowałaby polską rację stanu 24 godziny na dobę. Konieczna jest inwestycja w media polonijne i połączenie ich w strategiczną sieć. Przykładem takiego medium jest Kuryer Polski jako wschodzący w USA dwujęzyczny portal. Takie projekty nie mogą się jednak odbijać od biurokratycznej maszyny. Sieć mediów polonijnych połączonych strategicznie w krajach ważnych dla Polski jest ważny krokiem, o którym nikt nie mówi. Małe Węgry już dawno rozwiązały problem budowania swojej pozycji, wykorzystując węgierską diasporę w USA. Hungary Initiatives Foundation powstała w 2016 roku w Waszyngtonie. Cieszą nas dokonania naszych przyjaciół Węgrów, a jednocześnie ciśnie się na usta pytanie: Dlaczego my, potomkowie Chodkiewiczów, Sobieskich i innych, pozostajemy za Węgrami tak daleko? Powołajmy, tak jak Węgrzy tutaj, w USA, rządową fundację, która byłaby wsparciem przy budowaniu propolskiego lobby. Zatrudnijmy najlepszych fachowców z USA, Kanady i Polski. Niech będzie to „Polska Team”, zespół profesjonalistów mówiących i piszących po angielsku i po polsku, którzy potrafiliby zbudować taką zintegrowaną sieć polonijnych mediów i organizacji. Dokonując tej inwestycji, moglibyśmy na dekady przywrócić dawne znaczenie propolskiego lobbingu w USA.