Chiny zajęły sporne terytorium. Nieprzypadkowy termin

Oficjalny chiński nadawca CCTV poinformował, że straż przybrzeżna "wprowadziła kontrolę morską i sprawuje suwerenną jurysdykcję" nad rafą Sandy Cay, będącą częścią spornego archipelagu Spratly.
- Ogromne złoża gazu na Bałtyku. Niemcy pozwą Polskę?
- Komunikat dla mieszkańców Krakowa
- "Nie wyrażam zgody na publikację mojego wizerunku". Czego przestraszyła się dziennikarka TVP w likwidacji?
- Astronomowie zaskoczeni wynikami nowych badań. To odkrycie zmienia wiedzę o planetach
- Media: Cud papieża Franciszka w bazylice Świętego Piotra
Chiny zajęły Sandy Cay
Zajęcie rafy odbyło się w przededniu rozpoczynających się w przyszłym tygodniu corocznych filipińsko-amerykańskich ćwiczeń wojskowych, obejmujących m.in. obronę wybrzeża oraz operacje ofensywne na morzu.
"Financial Times", zauważa, że nie można jeszcze mówić o całkowitej okupacji rafy Sandy Cay przez Chiny, ponieważ nie widać tam oznak stałej obecności wojskowej. Według filipińskich władz wojskowych chińska straż przybrzeżna "wycofała się" po umieszczeniu chińskiej flagi na zajętym terytorium.
Dlaczego wyspa Sandy Cay jest tak ważna?
Gazeta podkreśla, że Sandy Cay to piaszczysta mielizna o powierzchni nieco ponad 200 metrów kwadratowych, która ma jednak strategiczne znaczenie dla Chin, ponieważ pozwala rozszerzyć jurysdykcję na obszar 12-mil morskich, obejmujący wyspę Titu, którą Filipiny wykorzystują do śledzenia ruchów chińskiej marynarki wojennej. Oficjalne ogłoszenie przez Chiny kontroli nad Sandy Cay zwiększa też obawy, iż Pekin zamierza anektować również inne niezamieszkane rafy oraz fragmenty wybrzeża Morza Południowochińskiego.
Pekin po raz pierwszy od lat oficjalnie umieścił swoją flagę na wcześniej niezamieszkanym lądzie na Morzu Południowochińskim – pisze "Financial Times". Krok ten zwiększa ryzyko zaostrzenia konfrontacji w regionie, tym bardziej, że chińskie prawo zezwala straży przybrzeżnej na zatrzymywanie i inspekcję obcych statków uznanych za agresorów oraz zatrzymywanie ich załóg.
Chiny i Filipiny, a także Brunei, Wietnam, Malezja i Tajwan przez wiele lat nie były w stanie uzgodnić statusu dwóch grup małych wysp i raf na Morzu Południowochińskim - archipelagu Spratly (chińska nazwa Nansha) na południu oraz Wysp Paracelskich (Sisha) na północy, a także sąsiednich wód — wyłącznych stref ekonomicznych o szerokości 200 mil morskich.
Wyrok sądu ws. działań Chin
W roku 2016 Stały Trybunał Arbitrażowy w Hadze po skardze Filipin orzekł, że działania Chin wokół archipelagu Spratly, gdzie Pekin wyznaczył strefę ekonomiczną o szerokości 200 mil morskich, są nielegalne. Chińskie władze zignorowały ten werdykt.