Media: kulisy kompromitacji urzędników Tuska. "Działania spóźnione i desperackie"

Co musisz wiedzieć?
- Prezydent Karol Nawrocki, a nie premier Donald Tusk, reprezentował Polskę w rozmowie z Donaldem Trumpem, mimo wcześniejszych zapowiedzi rządu.
- Zaproszenie z USA trafiło wyłącznie do prezydenta, co zaskoczyło Kancelarię Premiera i wywołało komunikacyjny chaos.
- Tusk przyznał, że o decyzji strony amerykańskiej dowiedział się tuż przed spotkaniem. Otoczenie prezydenta zaznaczyło z kolei, że nigdy nie było mowy o zaproszeniu dla Tuska.
- Prezydent podczas rozmowy z Trumpem przedstawił stanowisko Polski: Rosję należy powstrzymać, a decyzje o Ukrainie nie mogą zapadać bez udziału tego kraju.
Tusk bez zaproszenia
Zgodnie z relacjami ze źródeł prezydenckich, zaproszenie do rozmowy z Trumpem dotarło wyłącznie do prezydenta Nawrockiego. Premier Tusk nie był uwzględniony w tej formule spotkania, mimo wcześniejszych zapowiedzi ze strony Kancelarii Prezesa Rady Ministrów (KPRM). Źródła z Pałacu Prezydenckiego twierdzą, że już od początku wiedziały, iż rozmowy z byłym amerykańskim prezydentem odbędą się wyłącznie z udziałem głowy państwa.
– „Wyczekaliśmy i to się opłaciło. Nie chcieliśmy tego komunikować wcześniej, by uniknąć wrażenia rywalizacji między premierem a prezydentem”
– przyznał jeden z urzędników Kancelarii Prezydenta, cytowany przez wp.pl.
- „Nie da się tego oglądać”. Burza w sieci po programie TVN
- Ważny komunikat dla mieszkańców Łodzi
- ZUS wydał pilny komunikat
- Komunikat dla mieszkańców i turystów w Warszawie
- Produkcja czołgów K2 w Gliwicach. Solidarność w Bumar-Łabędy: „Ta umowa to dla nas nadzieja”
- Michał Ossowski ostro w Kanale Zero: „Jesteśmy na etapie próby zdestabilizowania polskiej energetyki”
Reakcja premiera
Premier Donald Tusk potwierdził, że ostateczną decyzję strony amerykańskiej poznano dopiero późnym wieczorem, tuż przed planowaną rozmową. – „USA przekazały, że wolą, by w rozmowie uczestniczył prezydent. To nie była decyzja naszej strony” – wyjaśniał szef rządu.
Tusk zaznaczył, że jego współpracownicy, którzy wcześniej informowali o udziale premiera w spotkaniu, nie dezinformowali opinii publicznej, lecz nie byli jeszcze świadomi zmiany decyzji ze strony USA. Premier dodał, że w sprawach bezpieczeństwa i polityki zagranicznej należy współpracować ponad podziałami politycznymi.
Desperacki ruch rządu
Według doniesień medialnych, tuż przed rozmową doszło do krótkiego telefonu wiceministra spraw zagranicznych Marcina Bosackiego do prezydenckiego ministra Marcina Przydacza z apelem o „utrzymanie wspólnego stanowiska”. Otoczenie prezydenta oceniło to jako spóźniony i desperacki ruch.
W Pałacu Prezydenckim panuje przekonanie, że KPRM popełniła błąd komunikacyjny, zbyt wcześnie ogłaszając udział Tuska w rozmowie. „Premier Tusk nie ma obecnie możliwości rozmowy z Trumpem – to konsekwencja jego ostrych wypowiedzi z przeszłości” – powiedział w rozmowie z wp.pl jeden z ministrów prezydenta, przypominając słowa Tuska z kampanii 2023 r., w których sugerował on powiązania Trumpa z KGB.
Stanowisko prezydenta w negocjacjach ws. Rosji
Podczas rozmowy z Trumpem, prezydent Karol Nawrocki przedstawił jednoznaczne stanowisko Polski, uznając, że Rosję należy powstrzymać twardym językiem i konkretnymi działaniami, a jej wpływ na granice i politykę zagraniczną sąsiednich państw musi być całkowicie wykluczony.
Po spotkaniu premier Tusk zainicjował rozmowę z prezydentem Nawrockim, która odbyła się 14 sierpnia w Pałacu Prezydenckim. Źródła z otoczenia głowy państwa stwierdziły, że premier "ma nauczkę", ale wyraziły też nadzieję, że spotkanie w Pałacu zapoczątkuje lepszą współpracę między prezydentem a premierem w sprawach kluczowych dla bezpieczeństwa kraju.