Remigiusz Okraska: Najgłupszy sposób ochrony środowiska

Co musisz wiedzieć:
- ArcelorMittal Poland zdecydował o tymczasowym zatrzymaniu wielkiego pieca nr 3 w Dąbrowie Górniczej
- Spółka jest największym producentem stali w Polsce
- Powodem są pogarszające warunki rynkowe: wysokie ceny energii, koszty uprawnień do emisji CO2 oraz niewystarczające mechanizmy ochrony rynku
Wielki piec
W zakładzie ArcelorMittal w Dąbrowie Górniczej, czyli w dawnej Hucie Katowice, właśnie przystąpiono do wygaszania jednego z dwóch wielkich pieców. Podobno tymczasowo. Podobno nikt nie straci pracy. Podobno piec znowu będzie działał, gdy wróci popyt na produkty tej huty.
Ludzie nie wierzą i się boją. Tak samo „podobno” miało być w Hucie im. Sendzimira kilka lat temu. Ten sam koncern zlikwidował tam wielki piec i na bruk trafiło 650 pracowników. W Dąbrowie Górniczej związkowcy powołali komitet protestacyjny i chcą gwarancji zatrudnienia.
Stal z importu
Ale nikt im nie zagwarantuje na serio czegoś takiego. Żeby zatrudniać – trzeba produkować. Żeby produkować – trzeba sprzedawać. Tymczasem stal produkowana w Polsce i w Unii Europejskiej jest wypierana z rynku przez napływ tańszych wyrobów.
Na przykład z Ukrainy. W terminalu w Sławkowie, gdzie kończy się kolejowy szlak transportowy z Ukrainy, związkowcy z hutnictwa i górnictwa zorganizowali pod koniec lipca protest przeciwko importowi produktów stalowych. Unia niedawno przedłużyła o kolejne trzy lata bezcłowy import stali z Ukrainy.
Polska Hutnicza Izba Przemysłowo-Handlowa twierdzi, że import zaspokaja już 80 proc. zużycia wyrobów stalowych w naszym kraju. W przypadku wyrobów płaskich ten wskaźnik wynosi aż 95 proc. Mamy szybki wzrost importu stali nie tylko z Ukrainy, ale także z Serbii, a nawet z Indonezji, Arabii Saudyjskiej, Tajwanu, Wietnamu i Korei Południowej.
To nie tylko kwestia niższych kosztów produkcji w różnych krajach. Nie tylko braku ceł lub ich niewielkiej wysokości. To także ekologia. Huty w tamtych krajach nie ponoszą takich kosztów, jakie w Unii trzeba płacić za uprawnienia emisyjne z własnej produkcji oraz z nabywania energii elektrycznej czy węgla przez huty. Trudno konkurować z czymś takim.
Spadek produkcji
Co z tego wynika? W Unii Europejskiej maleje produkcja. Ubywa wpływów z podatków. Likwidowana jest substancja przemysłowa. Tracone są miejsca pracy. Mniej jest środków z pensji do wydania.
To może chociaż jakieś korzyści ekologiczne? Skądże. Do Europy trafia stal wytwarzana w emisyjnych zakładach, które nie przestrzegają takich zasad, jakie my musimy stosować. Do tego dochodzą ekologiczne skutki transportu setek tysięcy ton stali na ogromne odległości. Statkami na mazut, tirami na ropę, kosztem dodatkowej energii na przeładunek, magazynowanie itp.
Gdyby chcieć wymyślić najgłupszy i przeciwskuteczny sposób ochrony środowiska – byłby on właśnie taki.
Liberalne elity znowu będą zdziwione i rozczarowane. Znowu okaże się, że społeczeństwo jest „ciemne” i „nie dorosło”. Że nie zachwyca się tak wdrażaną ekologią. A nawet pojawiają się nastroje antyukraińskie.
To nie społeczeństwo jest ciemne. To nie związkowcy błądzą. To nie ekologia przeszkadza ludziom. To nie Putin musi podsycać nastroje antyukraińskie.
To liberalna kontynentalna elita stworzyła system, który generuje same szkody, straty i bzdury.
- PGE wydała pilny komunikat
- Pilny komunikat dla mieszkańców Kielc
- Dokonałeś w domu drobnego remontu? Ruszyły kontrole, licz się z wysoką karą
- Restauratorka z Wrocławia miała usłyszeć, że bez pośrednika pieniędzy z KPO nie dostanie
- Tatry: 17-latka niemal umarła po wypiciu wody ze strumienia
- "Wygasimy światła Warszawy". Komunikat dla mieszkańców stolicy