Cichanouska zabrała głos ws. słów Terleckiego. „Cała ta sytuacja była dla mnie zaskoczeniem. Nagle dziennikarze zaczęli…”

– Na początku protestów Białoruś była na agendzie wszystkich państw. Kiedy ładne obrazki z wielotysięcznych demonstracji zniknęły z telewizji, a zaczęły się systematyczne represje, to właśnie Polska, Ukraina i Litwa stanęły murem za Białorusią – mówiła w rozmowie z Wirtualną Polską liderka białoruskiej opozycji Swiatłana Cichanouska.
Jak podkreśliła, Polska przyjęła wielu relokantów, bo – jak podkreśla – „świadomie nie chcemy nazywać Białorusinów uchodźcami, ponieważ wierzymy, że niebawem będą mogli powrócić do kraju”.
Zapytana o swoje spotkanie z prezydentem Warszawy i wiceszefem PO Rafałem Trzaskowskim odparła, że to nie była jej pierwsza wizyta w Polsce. – Wcześniej mieliśmy spotkania z prezydentem Andrzejem Dudą oraz premierem Mateuszem Morawieckim. Po drugie wychodzimy z założenia, że powinniśmy się spotykać ze wszystkimi – zaznaczyła.
– Nie można w demokratycznym państwie nadawać negatywnego wydźwięku słowu „opozycja”, ponieważ jest to tylko konkurencyjna partia – powiedziała Cichanouska i przyznała, że była to dla niej lekcja, że „jadąc do innego państwa, należy faktycznie zrozumieć specyfikę wewnętrznej polityki”.
Liderka opozycji o słowach Terleckiego
Wirtualna Polska zadała Cichanouskiej także pytanie o słowa marszałka Sejmu i jednego z liderów Prawa i Sprawiedliwości Ryszarda Terleckiego, który stwierdził, że „jeżeli Cichanouska chce reklamować antydemokratyczną opozycję w Polsce i występować na mityngu Trzaskowskiego, to niech szuka pomocy w Moskwie, a my popierajmy taką białoruską opozycję, która nie staje po stronie naszych przeciwników”.
– Powiem szczerze, że cała ta sytuacja była dla mnie zaskoczeniem. Odbierałam wtedy w Polsce nagrodę, a nagle dziennikarze zaczęli mnie dopytywać o jakiś wyjazd do Moskwy… Zrozumiałam, że pewnie doszło do jakiegoś konfliktu. Ale nie chowam żadnej urazy do Ryszarda Terleckiego. Rozumiem, że w pewnym sensie jest to moja wina, ponieważ źle oceniłam sytuację polityczną w Polsce. Z drugiej strony jednak nie mam do siebie pretensji, ponieważ nie przestanę utrzymywać kontaktów ze wszystkimi politykami, którzy wspierają białoruską sprawę – podkreśliła liderka białoruskiej opozycji.