Piotr Duda na Białorusi: Jak Solidarność może pomóc?
„Czuję, że powinienem tutaj być, bo mamy sytuację, kiedy pracownicy i działacze związkowi są zwalniani z pracy za to, że angażują się w strajki i wyrażają swoją opinię na temat sytuacji w kraju” – oświadczył Duda.
Szef "Solidarności" został zaproszony do Mińska przez Alaksandra Jaroszuka, który stoi na czele Białoruskiego Kongresu Demokratycznych Związków Zawodowych.
Duda wyjaśnił, że czuje się zobowiązany, by zdobyć informacje na temat sytuacji na Białorusi i móc zdać relację Europejskiej Konfederacji Związków Zawodowych (EKZZ) i Międzynarodowej Konferedacji Związków Zawodowych (MKZZ).
Dodał, że w warszawskim biurze "Solidarności" w środę odbędzie się spotkanie z byłą opozycyjną kandydatką w wyborach prezydenckich na Białorusi Swiatłaną Cichanouską. „Będę chciał na gorąco przekazać informacje, które otrzymamy tutaj, na Białorusi” – powiedział.
„Jestem szczęśliwy, że tu jestem, chociaż – nie z powodu okoliczności” – zauważył Duda. Jak powiedział, niektórzy radzili mu, by nie jechał na Białoruś, ponieważ może nie zostać wpuszczony, lecz postanowił osobiście sprawdzić, czy uda się wjechać do tego kraju i odbyć planowane spotkania.
„Tak samo było z konwojem pomocowym, który nie został wpuszczony. Przekonaliśmy się, że się nie da, ale przynajmniej próbowaliśmy” – powiedział. Duda przypomniał, że działacze "Solidarności" utworzyli konto pomocy dla Białorusi, na który wpłacili już 1 mln złotych.
Przewodniczący "Solidarności" powiedział, że zdaje sobie sprawę z tego, że regulacje na Białorusi utrudniają przekazywanie pomocy materialnej.
„Nie jesteśmy od łatwych zadań i będziemy szukać rozwiązań. Te pieniądze są i będą, nawet, jeśli będzie trzeba poczekać”- podkreślił. „Gdy zaczynała się +Solidarność+, nikt nie myślał, że +zmienimy świat+” – dodał.
„Chcę podziękować Alaksandrowi Jaroszukowi za życzenia, które otrzymaliśmy w tym roku z okazji 40-lecia +Solidarności+” – powiedział Duda. Jego zdaniem „jest coś symbolicznego pomiędzy polskim Sierpniem a tym, co dzieje się dzisiaj na Białorusi”.
Duda rozpoczął wizytę w Mińsku od złożenia kwiatów na symbolicznym miejscu śmierci demonstranta przy stacji metra Puszkinska. Towarzyszyli mu dyplomaci z ambasady RP w Mińsku.
Alaksandr Tarajkowski zginął w czasie rozpędzania protestu przez siły milicji i wojsk wewnętrznych 10 sierpnia. Według oficjalnej informacji MSW w jego rękach eksplodował „nieustalony ładunek wybuchowy”. Na nagraniach wideo, udostępnionych przez świadków, widać jednak, że mężczyzna został postrzelony.
Na Białorusi robotnicy, którzy uczestniczyli w protestach i próbowali organizować strajki, są poddawani presji ze strony władz. Niektórzy liderzy strajków zostali skazani na kary aresztu, wielu aktywistów zostało zwolnionych z pracy. Od 9 sierpnia w kraju trwają protesty przeciwko sfałszowaniu wyborów, które - jak podano oficjalnie - wygrał Alaksandr Łukaszenka z wynikiem 80,1 proc. Cichanouska miała zdobyć, według Centralnej Komisji Wyborczej, zaledwie 10,1 proc. głosów.
Z Mińska Justyna Prus (PAP)
just/ mal/