"Ikona Tuska na kolanach!". Wałęsa musi przeprosić - Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania skargi kasacyjnej

Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej wniesionej przez pełnomocnika Lecha Wałęsy ws. wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 2019 r. nakazującego b. prezydentowi przeproszenie b. pracownika Stoczni Gdańskiej Henryka Jagielskiego za nazwanie go agentem Służby Bezpieczeństwa.
 "Ikona Tuska na kolanach!". Wałęsa musi przeprosić - Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania skargi kasacyjnej
/ fot. Jarosław Kruk/ Wikipedia CC BY-SA 4.0
Jak poinformowała we wtorek PAP koordynator ds. kontaktów z mediami Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Joanna Organiak, postanowienie o odmowie przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej pełnomocnika Wałęsy SN wydał 18 czerwca. "13 lipca odpis tego postanowienia Sądu Najwyższego przekazaliśmy stronom procesu" - dodała.

O sprawie jako pierwszy, powołując się na Krzysztofa Wyszkowskiego, poinformował wPolityce.pl. Portal zacytował m.in. wpis na Twitterze b. działacza WZZ Wybrzeże: "Ikona Tuska na kolanach! Sąd nakazał Wałęsie zapłatę odszkodowania stoczniowcowi, na którego donosił SB. Bolek zapierał się, że nie wykona tego wyroku, ale teraz będzie płacił 500 zł za każdy dzień zwłoki. Ironia losu polega na tym, że kapuś tyle brał za każdy swój podły donos!"
 
7 maja ub. roku Sąd Apelacyjny orzekł prawomocnym wyrokiem, że Lech Wałęsa ma przeprosić byłego pracownika Stoczni Gdańskiej Henryka Jagielskiego za nazwanie go agentem SB.

Obaj pracowali razem w Stoczni Gdańskiej w latach 70. ub. wieku. Jagielski zarzuca Wałęsie, że ten w przeszłości donosił na niego jako TW "Bolek".

W lutym 2018 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku, rozpatrując pozew o ochronę dóbr osobistych b. pracownika Stoczni Gdańskiej, orzekł, że b. prezydent RP ma przeprosić Jagielskiego "za bezpodstawne oskarżenie" na Twitterze, na portalach gazeta.pl i dziennik.pl oraz listownie. Wałęsa został też zobowiązany do zapłacenia 15 tys. zł zadośćuczynienia powodowi. B. prezydent złożył apelację od tego wyroku.

Sąd Apelacyjny uznał, że Wałęsa ma przeprosić Jagielskiego za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB oraz za twierdzenie, że w latach 50. XX wieku Jagielski zawarł "tajne, antykomunistyczne przymierze z dwoma kolegami, w którym miała obowiązywać zasada, iż w przypadku zdrady jednego z członków przymierza członek zdradzony był uprawniony do wykonania na nim wyroku śmierci". Takie stwierdzenia z ust Wałęsy w stosunku do Jagielskiego padły 20 stycznia 2017 r. podczas konferencji naukowej organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

Sąd Apelacyjny zakazał jednocześnie Wałęsie dalszego rozpowszechniania takich twierdzeń.

Sąd Apelacyjny uwzględnił jedynie część apelacji Wałęsy dotyczącą jego słów, że Jagielski pobił kolegę w stoczni w latach 70. Sąd uznał, że w tym przypadku miało miejsce takie zdarzenie i b. prezydent mógł wyrazić taką opinię.

Jagielski pozwał Wałęsę do sądu za nazwanie go tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Domagał się przeprosin i 20 tys. zł zadośćuczynienia. W toku procesu przed sądem I instancji powód zarzucił także pozwanemu mówienie nieprawdy o jego przynależności do "jakiegoś dziwnego stowarzyszenia o zbrodniczym charakterze" oraz że "pobił kolegę w stoczni w latach 70".

Rejestrację Jagielskiego potwierdził podczas procesu przed sądem niższej instancji dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz. Przyznał wówczas, że pracując wraz z Piotrem Gontarczykiem nad książką "SB a Lech Wałęsa" (wydaną w 2008 r. przez IPN) odkrył, że SB zarejestrowała Jagielskiego w latach 60. jako tajnego współpracownika o pseudonimie "Rak".

Historyk przyznał przed sądem, że przypadek Jagielskiego to sprawa "dość złożona".

"Po rozmowach z Henrykiem Jagielskim, jak i kwerendzie akt uznałem, że ta historia jest incydentalna. Doszedłem do wniosku, że być może doszło do spotkania powoda z funkcjonariuszem SB, który mógł uznać tę rozmowę jako werbunkową i na tej podstawie dokonać rejestracji. Powód mówił mi na przykład, że w tym okresie próbował wraz z kolegami uciec z kraju do Szwecji, ale ten pomysł został przez służby udaremniony" - dodał.

W ocenie Cenckiewicza, sama rejestracja kogoś jako tajnego współpracownika nie wystarcza, żeby uznać taką osobę za agenta.

źródło: PAP/opracowanie własne
 

 

POLECANE
Apel Tuska do Andrzeja Dudy. Lawina komentarzy: Znamy prawdziwe wyniki głosowania Wiadomości
Apel Tuska do Andrzeja Dudy. Lawina komentarzy: Znamy prawdziwe wyniki głosowania

Premier Donald Tusk w sobotę zwrócił się do prezydenta Andrzeja Dudy, prezydenta elekta Karola Nawrockiego oraz prezesa Prawa i Sprawiedliwości Jarosława Kaczyńskiego. Pod jego wpisem pojawiła się lawina komentarzy.

Nie żyje legenda polskiej koszykówki Wiadomości
Nie żyje legenda polskiej koszykówki

Nie żyje 69-letni Mieczysław Młynarski, który był jednym z najwybitniejszych polskich koszykarzy. Był wieloletnim reprezentantem kraju i legendą Górnika Wałbrzych.

Test nowego rzecznika. Dziennikarka zadzwoniła do Szłapki późną porą z ostatniej chwili
Test nowego rzecznika. Dziennikarka zadzwoniła do Szłapki późną porą

Dziennikarka Telewizji wPolsce24 Magdalena Ogórek postanowiła sprawdzić słowa rzecznika rządu Adama Szłapki o odbieraniu telefonu "24 godziny na dobę".

Jest stanowisko prezesa SN ws. żądań ponownego przeliczenia głosów Wiadomości
Jest stanowisko prezesa SN ws. żądań ponownego przeliczenia głosów

Prezes Sądu Najwyższego kierujący Izbą Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych prof. Krzysztof Wiak odniósł się do ponownego przeliczenia głosów z wyborów prezydenckich.

Makabryczne odkrycie w Małopolsce. Są pierwsze ustalenia z ostatniej chwili
Makabryczne odkrycie w Małopolsce. Są pierwsze ustalenia

Makabryczne odkrycie w woj. małopolskim – w sobotę na jednym z parkingów w Rabie Wyżnej ujawniono ciało 45-letniej kobiety.

Mocne słowa wiceszefa PSL: Możemy doprowadzić do wojny domowej polityka
Mocne słowa wiceszefa PSL: Możemy doprowadzić do wojny domowej

W piątek premier Donald Tusk stwierdził, że jego zdaniem Izba Kontroli Nadzwyczajnej Sądu Najwyższego ma działać nielegalnie. Wiceszef PSL Adam Jarubas ostrzega z kolei przed doprowadzeniem do "wojny domowej".

IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka z ostatniej chwili
IMGW wydał komunikat. Oto co nas czeka

Polska znajduje się w zasięgu wyżu, którego centrum przesunie się znad nad Niemiec nad południową Polskę – informuje w sobotę IMGW.

Czego oczekują Polacy od rządu Tuska? Jest sondaż z ostatniej chwili
Czego oczekują Polacy od rządu Tuska? Jest sondaż

Polacy chcą szybszego dostępu do specjalistów i skutecznej ochrony przed drożyzną – wskazuje najnowszy sondaż UCE Research.

Śmierć dziecka po odebraniu go matce. Policja się tłumaczy. Internauci wściekli z ostatniej chwili
Śmierć dziecka po odebraniu go matce. Policja się tłumaczy. Internauci wściekli

Dramat rodziny z Warszawy. Policja odebrała i umieściła w rodzinie zastępczej trzyletnią Lenę i czteromiesięcznego Oskara. Cztery dni później chłopiec zmarł. Policja swoje działania – informuje Polsat News.

Komunikat dla mieszkańców Warszawy z ostatniej chwili
Komunikat dla mieszkańców Warszawy

Wisłostrada będzie zamknięta 21–23 czerwca podczas Wianków nad Wisłą. Autobusy, tramwaje i metro pojadą objazdami.

REKLAMA

"Ikona Tuska na kolanach!". Wałęsa musi przeprosić - Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania skargi kasacyjnej

Sąd Najwyższy odmówił przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej wniesionej przez pełnomocnika Lecha Wałęsy ws. wyroku Sądu Apelacyjnego w Gdańsku z 2019 r. nakazującego b. prezydentowi przeproszenie b. pracownika Stoczni Gdańskiej Henryka Jagielskiego za nazwanie go agentem Służby Bezpieczeństwa.
 "Ikona Tuska na kolanach!". Wałęsa musi przeprosić - Sąd Najwyższy odmówił rozpoznania skargi kasacyjnej
/ fot. Jarosław Kruk/ Wikipedia CC BY-SA 4.0
Jak poinformowała we wtorek PAP koordynator ds. kontaktów z mediami Sądu Apelacyjnego w Gdańsku Joanna Organiak, postanowienie o odmowie przyjęcia do rozpoznania skargi kasacyjnej pełnomocnika Wałęsy SN wydał 18 czerwca. "13 lipca odpis tego postanowienia Sądu Najwyższego przekazaliśmy stronom procesu" - dodała.

O sprawie jako pierwszy, powołując się na Krzysztofa Wyszkowskiego, poinformował wPolityce.pl. Portal zacytował m.in. wpis na Twitterze b. działacza WZZ Wybrzeże: "Ikona Tuska na kolanach! Sąd nakazał Wałęsie zapłatę odszkodowania stoczniowcowi, na którego donosił SB. Bolek zapierał się, że nie wykona tego wyroku, ale teraz będzie płacił 500 zł za każdy dzień zwłoki. Ironia losu polega na tym, że kapuś tyle brał za każdy swój podły donos!"
 
7 maja ub. roku Sąd Apelacyjny orzekł prawomocnym wyrokiem, że Lech Wałęsa ma przeprosić byłego pracownika Stoczni Gdańskiej Henryka Jagielskiego za nazwanie go agentem SB.

Obaj pracowali razem w Stoczni Gdańskiej w latach 70. ub. wieku. Jagielski zarzuca Wałęsie, że ten w przeszłości donosił na niego jako TW "Bolek".

W lutym 2018 r. Sąd Okręgowy w Gdańsku, rozpatrując pozew o ochronę dóbr osobistych b. pracownika Stoczni Gdańskiej, orzekł, że b. prezydent RP ma przeprosić Jagielskiego "za bezpodstawne oskarżenie" na Twitterze, na portalach gazeta.pl i dziennik.pl oraz listownie. Wałęsa został też zobowiązany do zapłacenia 15 tys. zł zadośćuczynienia powodowi. B. prezydent złożył apelację od tego wyroku.

Sąd Apelacyjny uznał, że Wałęsa ma przeprosić Jagielskiego za nazwanie go tajnym współpracownikiem SB oraz za twierdzenie, że w latach 50. XX wieku Jagielski zawarł "tajne, antykomunistyczne przymierze z dwoma kolegami, w którym miała obowiązywać zasada, iż w przypadku zdrady jednego z członków przymierza członek zdradzony był uprawniony do wykonania na nim wyroku śmierci". Takie stwierdzenia z ust Wałęsy w stosunku do Jagielskiego padły 20 stycznia 2017 r. podczas konferencji naukowej organizowanej przez Instytut Pamięci Narodowej.

Sąd Apelacyjny zakazał jednocześnie Wałęsie dalszego rozpowszechniania takich twierdzeń.

Sąd Apelacyjny uwzględnił jedynie część apelacji Wałęsy dotyczącą jego słów, że Jagielski pobił kolegę w stoczni w latach 70. Sąd uznał, że w tym przypadku miało miejsce takie zdarzenie i b. prezydent mógł wyrazić taką opinię.

Jagielski pozwał Wałęsę do sądu za nazwanie go tajnym współpracownikiem Służby Bezpieczeństwa. Domagał się przeprosin i 20 tys. zł zadośćuczynienia. W toku procesu przed sądem I instancji powód zarzucił także pozwanemu mówienie nieprawdy o jego przynależności do "jakiegoś dziwnego stowarzyszenia o zbrodniczym charakterze" oraz że "pobił kolegę w stoczni w latach 70".

Rejestrację Jagielskiego potwierdził podczas procesu przed sądem niższej instancji dyrektor Wojskowego Biura Historycznego Sławomir Cenckiewicz. Przyznał wówczas, że pracując wraz z Piotrem Gontarczykiem nad książką "SB a Lech Wałęsa" (wydaną w 2008 r. przez IPN) odkrył, że SB zarejestrowała Jagielskiego w latach 60. jako tajnego współpracownika o pseudonimie "Rak".

Historyk przyznał przed sądem, że przypadek Jagielskiego to sprawa "dość złożona".

"Po rozmowach z Henrykiem Jagielskim, jak i kwerendzie akt uznałem, że ta historia jest incydentalna. Doszedłem do wniosku, że być może doszło do spotkania powoda z funkcjonariuszem SB, który mógł uznać tę rozmowę jako werbunkową i na tej podstawie dokonać rejestracji. Powód mówił mi na przykład, że w tym okresie próbował wraz z kolegami uciec z kraju do Szwecji, ale ten pomysł został przez służby udaremniony" - dodał.

W ocenie Cenckiewicza, sama rejestracja kogoś jako tajnego współpracownika nie wystarcza, żeby uznać taką osobę za agenta.

źródło: PAP/opracowanie własne
 


 

Polecane
Emerytury
Stażowe