Prezydent: Polityka rządu PO-PSL nie liczyła się z nikim i z niczym

Prezydent był pytany w Polsat News, czy swoją czwartkową wypowiedzią na spotkaniu z mieszkańcami Łobza (woj. zachodniopomorskie) nie zamknął drogi do głosów mieszkańców dużych miast. Chodzi o wypowiedź: "Chcę, żeby była kontynuowana polityka odważnych inwestycji i dbania o człowieka, a nie polityka dziadostwa i dbania tylko o elitę, nie polityka napychania kieszeni warszawskiemu salonowi, tak zwanej +warszawce+, czyli grupie najbogatszych ludzi, prominentnych, którzy się bogacili bardzo często kosztem reszty społeczeństwa".
Duda tłumaczył, że jego słowa były opisem polityki realizowanej przez ugrupowanie, na którego czele dziś - jako wiceprzewodniczący - stoi Rafał Trzaskowski. "To była polityka, która nie liczyła się z nikim i z niczym, zwłaszcza ze zwykłym człowiekiem" - ocenił prezydent, wskazując, że najlepszym tego przykładem było podwyższenie wieku emerytalnego.
Dopytywany, czy - jego zdaniem - ludzie dziś myślą, że elitą w Polsce jest PiS, Duda odpowiedział, że kiedy mówi o "salonie warszawki", to opinia społeczna w Polsce dokładnie wie, co ma on na myśli. "Jest taka grupka różnego rodzaju celebrytów, z różnych środowisk, którzy tę elitę salonu warszawki stanowią. Myślę, że w ten sposób patrzą na to Polacy i dlatego właśnie użyłem takiego sformułowania" - dodał prezydent.
Prowadzący rozmowę dziennikarz zwrócił uwagę, że ktoś może powiedzieć o "krakówku", z którego pochodzi prezydent. "Ja pochodzę z krakowskiej inteligencji, nie pochodzę z +krakówka+. +Krakówek+ raczej na mnie nie głosuje" - powiedział prezydent.
Aleksandra Rebelińska
źródło: PAP/reb/ mrr/
