Aleksandra Jakubiak: Czy pozostawienie dziecka w "oknie życia" nadal jest anonimowe?
#oknożycia miało zapewniać anonimowość tego, kto zostawia w nim dziecko. A prokuratura i tak działa w tej... https://t.co/AeUp4h4LvO
— Portal wlkp24.info (@wlkp24info) 3 lutego 2017
Matka zostawia dziecko w #OknoŻycia, a prokuratura wszczyna wobec niej śledztwo. Ile dzieci przez to zginie? https://t.co/ghgoyNnLeT
— Maciek Gajek (@maciekgajek) 4 lutego 2017
03.02. br. w ostrowskim oknie życia u ss.elżbietanek został znaleziony, urodzony kilka godzin wcześniej, wychłodzony chłopczyk. Jest to pierwsze dziecko, które trafiło do okna w Ostrowie, założonego po tym, jak zdesperowana matka zostawiła noworodka na ulicy. Powstanie okna było podyktowane nadzieją, że dzięki niemu nie dojdzie już do porzucania dzieci na śmietnikach lub innych miejscach, których położenie stanowiłoby realne zagrożnie śmierci dla maleńkiego człowieka. Oto zatem zjawia się młodociana matka, która z sobie znanych powodów nie może dziecka zatrzymać, ale jest na tyle zainteresowana jego losem, że nie dokonuje aborcji, ani nie porzuca go gdzieś, gdzie nie miałoby realnych szans na przeżycie. Przychodzi nad ranem do okna życia, wkłada tam synka i odchodzi. System natychmiast powiadamia siostry dzwonkiem o tym, że do okna trafił gość. Jedna z sióstr schodzi, zabiera dziecko, dzwoni na pogotowie. Maluch zostaje przez nie nazwany Błażejem, po patronie dnia. Można powiedzieć, że mimo całego dramatu tej sytuacji zakończyła się ona pomyślnie.
- Jak wykazały dotychczasowe ustalenia, noworodek obecnie znajduje się pod opieką lekarzy oddziału neonatologicznego ostrowskiego szpitala. W toku wykonanych czynności wykonanych pod nadzorem Prokuratora ustalona została również matka oraz ojciec dziecka
- mówi portalowi wlkp24.info prokurator Marcin Meler rzecznik Prokuratury Okręgowej w Ostrowie Wielkopolskim
- Ponieważ wpłynęło zawiadomienie z policji, która kawalifikuje czyn, to prokurator musi działać zgodnie z procedurami
- mówi Meller
Prokuratura wszczyna postępowanie sprawdzające. Teoretycznie rodzicom grozi do trzech lat pozbawienia wolności. Nawet jesli według obecnie obowiązującego prawa to konieczne, to czy nie powinno odbyć się bardziej dyksretnie? Proszę mi powiedzieć, jak wiele innych matek zdecyduje się w tej sytuacji na urodzenie dziecka, którego nie będą mogły wychować? Jak wiele z tych, działających często pod wpływem silnego stresu, kobiet zaniesie je do okna zamiast do lasu, gdzie nikt ich nie odkryje, nie namierzy, nie będzie ścigał? Kto weźmie teraz odpowiedzialność moralną za śmierć noworodków porzuconych w oddali?
Aleksandra Jakubiak
źródło: wlkp24, TT