Rafał Górski dla "TS": 90 mln miejsc pracy zagrożonych
Czy stanowisko Komisji było przedmiotem debaty publicznej w naszym państwie? Nie. U nas „elity” dyskutują o „wigilijnym pasztecie” w Sejmie i wyjeździe pana Ryszarda Petru na Maderę.
14 stycznia, na zaproszenie przewodniczącego Sławomira Izdebskiego, brałem udział w debacie o CETA podczas kongresu OPZZ Rolników i Organizacji Rolniczych. W odpowiedzi na pytanie moderatora „Dlaczego obywatele są zaniepokojeni CETA?” odpowiedziałem, że wynika to z braku rzetelnej informacji o szansach i zagrożeniach ze strony umowy. Dziwne, bo zarówno PO w poprzedniej kadencji, jak i PiS w obecnej, kontrolują media publiczne i strony internetowe ministerstw. Podczas debaty przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa, opowiadając o zaletach CETA, powoływał się na analizę pt. „Wpływ Kompleksowej Umowy Gospodarczo-Handlowej (CETA) UE-Kanada na sektor rolno-spożywczy Polski”. Niestety brak jej na stronie Ministerstwa Rolnictwa. Dobra zmiana polega na tym, że na stronie Ministerstwa Rozwoju 14 października 2016 r. opublikowana została „Analiza gospodarczo-handlowa umowy CETA dla polskiej gospodarki i przedsiębiorców”. Problem z nią mam taki, że koncentruje się przede wszystkim na szansach dla Polski, traktując zdawkowo zagrożenia. Dodatkowo skandalem jest, że obywatele mogli zapoznać się z nią dopiero na 13 dni (!) przed szczytem UE-Kanada, na którym planowano podpisać umowę.
Czy Państwo czują się zaniepokojeni CETA, w kontekście polskiej racji stanu? Jeśli tak, proszę o zapytanie swojego europosła o CETA przy pomocy narzędzia „CETA-CHECK!” na stronie www.obywateledecyduja.pl.
Rafał Górski
Tekst pochodzi z najnowszego numeru "TS" (04/2017) dostępnego również w wersji cyfrowej tutaj