[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Polscy piłkarze a izraelsko-palestyńskie starcia
![[Tylko u nas] Michał Bruszewski: Polscy piłkarze a izraelsko-palestyńskie starcia](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c//zdj/zdjecie/39690.jpg)
Na początku tygodnia w wielu izraelskich miastach było słychać syreny ostrzegające przed atakami rakietowymi. Lokalni dziennikarze podają, że system obrony przeciwrakietowej Żelazna Kopuła – o którym pisałem już w swoich felietonach – przechwycił w pierwszej fazie ostrzału 20 rakiet z 50 wystrzelonych. Łącznie na Izrael miało spaść 360 ładunków. Co innego liczby i „suche” komunikaty a co innego obrazy. Świat obiegł film video, na którym widać jak pociski spadają na jedną z izraelskich autostrad po której jadą samochody. To odwetowy atak za akcję likwidacyjną Izraelskich Sił Obrony (IDF), której celem był Baha Abu al-Atta – lider wspieranej przez Iran bojówki Islamski Dżihad. IDF uderzył w dom Atty w Strefie Gazy. Ponadto IDF miały zaatakować w rakietowym uderzeniu także cele w syryjskim Damaszku. Po odpaleniu palestyńskich rakiet ze Strefy Gazy izraelscy żołnierze przeprowadzili kolejne uderzenia na palestyńską enklawę. Spirala przemocy znana z poprzednich odsłon tej samej wojny ruszyła. To co, jednak wyróżnia ten konflikt na tle poprzednich starć to rozpalony do czerwoności wewnętrzny spór w ramach izraelskiej polityki. Niektórzy eksperci twierdzą, że to nawet „ostatnia wojna” premiera Benjamina Netanjahu. Po niedawnych wyborach parlamentarnych rząd Netanjahu jest tylko gabinetem przejściowym i „wisi na włosku” a sam „Bibi” ma dwa tygodnie na sformowanie stabilnej koalicji w Knesecie, która pozwoli mu przetrwać. Do formowania swojego rządu pali się już wyznaczony przez prezydenta Benny Gantz, były szef sztabu IDF, lider centrolewicowego bloku Niebiesko-Białych. Na „Bibim” ciążą także prokuratorskie zarzuty co potęguję dworskie intrygi w Knesecie. Operację uderzeń na Strefę Gazy realizuje nowy szef resortu obrony w rządzie Netanjahu, lider Nowej Prawicy, Naftali Bennet. Aby rozjaśnić meandry izraelskiej polityki warto podkreślić, że jest to dotychczasowy zaciekły krytyk „Bibiego”. Zaskakujące? Jego ugrupowanie po niedawnych wyborach stało się języczkiem u wagi dla formowania koalicji i głosy bennetowców mogą ocalić lub obalić rząd Netanjahu. To co łączy natomiast obu polityków to ostry kurs wobec Palestyńczyków. Nie będzie, więc przesadą napisać, że rząd Netanjahu siedzi dosłownie na beczce prochu. Paradoksalnie, do gry nie włączył się Hamas, więc to w zasadzie ograniczone starcia między Islamskim Dżihadem a IDF, a po kilku dniach pojawiła się nadzieja na zawieszenie broni.
W momencie gdy potwierdzana była informacja, gdzie zostanie rozegrany mecz Polaków i padła nazwa Jerozolimy zawieszenie broni nie weszło jeszcze w życie. Na termin ustania walk wybrano właśnie meczową sobotę. To duże ryzyko ale odwołanie spotkania byłoby prestiżową porażką chwiejącego się izraelskiego rządu a prasa w Izraelu rozpisywałaby się o porażce „Bibiego”, który nie potrafi zapewnić piłkarzom i kibicom bezpieczeństwa. Tym samym polska kadra stała się niejako trochę zakładnikami wewnętrznych sporów etnicznych i partyjnych w tym kraju a polski kibic mógł znowu usłyszeć o Netanjahu. Znowu, pisząc delikatnie, w mało pozytywnych barwach. Nie jest jednak tak, że nasi futboliści nie są przyzwyczajeni do ekstremalnych sytuacji. Pytanie na ile polscy futboliści nie zahartowali się już podobnymi sprawami. Bywało nawet tak, że kluby z Czeczenii czy Dagestanu płaciły lepsze kontrakty niż zespoły w polskiej ekstraklasie. A to, że polski kibic wszystko wytrzyma to już jest pewne.
Michał Bruszewski