Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Z dziejów patriotyzmu, czyli brytyjski lew kontra polski dudek

Ja już od pewnego czasu na zachowania naszej obecnej władzy patrzę z dużą podejrzliwością, a niektóre z nich irytują mnie do tego stopnia, że zastanawiam się, czy nie machnąć na nich ręką, pozwolić im rządzić przez najbliższe dziesiątki lat, a samemu zająć się czymś bardziej neutralnym. Jest jednak coś, za co ich wszystkich niezwykle cenię, a mianowicie za to, że kiedy jakiś Brytyjczyk zabije polskiego obywatela, to oni nie zachowają się jak brzydka panna na wydaniu, ale jak ktoś, kto ma świadomość swojej wartości.
     


     Jestem pewien, że każdy z nas zna, czy to w rodzinie, czy wśród znajomych, czy w ostateczności z opowiadań, przynajmniej jedną taką osobę. Chodzi mi o kogoś kto jest święcie przekonany, a owo przekonanie definiuje w znacznym stopniu jego życie, że ludzie generalnie dzielą się na tak zwany lepszy i gorszy sort. I od razu muszę sprawić części czytelnikom srogi zawód, bo wcale nie chodzi mi o różnice, jakie pojawiają się między ludźmi ze względu na polityczne, czy jakiekolwiek zresztą, poglądy, lub historyczne obciążenia. To akurat jest czymś w moim pojęciu naturalnym. Ja sam na przykład uważam, że ktoś kto lubi polskie komedie jest kimś gorszym od kogoś kto nimi gardzi; że ktoś kto czeka z utęsknieniem na kolejną książkę Stasiuka jest kimś gorszym od tego nawet, kto w życiu nie przeczytał jakiejkolwiek książki, poza książką do nabożeństwa; że wreszcie ktoś, kto bierze udział w marszach KOD-u nie może się wręcz równać z kimś, kto uczestniczy w smoleńskich miesięcznicach. Tyle tylko, że ten rodzaj emocji jest w gruncie rzeczy strasznie ulotny i zmienny. No bo co zrobić z kimś, kto wprawdzie chodzi na marsze KOD-u, natomiast Stasiuka uważa za cwanego grafomana? Albo z kimś, dla kogo filmem wszechczasów jest „Ojciec Chrzestny”, natomiast poza Jackiem Kuroniem nie widzi w Polsce nikogo, kto by całym swoim życiem reprezentował podobny format moralny? Z kimś wreszcie, kto uważa, ze Boga nie ma, natomiast od lat zawzięcie popiera każdy projekt, na czele którego stoi Jarosław Kaczyński?
      Kiedy mówię o dzieleniu ludzi na lepszych i gorszych, mam na myśli dzielenie systemowe, a więc takie, gdzie nie chodzi ani o poglądy, ani o te czy inne życiowe wybory, lecz o to, na co nikt z nas tak naprawdę nie ma wpływu. W zwulgaryzowanej wersji można to sprowadzić do prostego rasizmu, gdzie czarni, czy żółci są źli, natomiast dobrzy biali, ewentualnie dobrzy są Polacy, a źli Czesi, natomiast w interesującym nas wymiarze objawia się to w przekonaniu, że dobrzy to ci, którzy są lekarzami, inżynierami, ewentualnie dyrektorami banku, znają język angielski, mają maksymalnie jedno dziecko, duży samochód i jeżdżą na wakacje na Kretę, natomiast źli to nauczyciele z czwórką dzieci spędzający lato nad polskim morzem za pieniądze otrzymane z programu 500+.
      A zatem, myślę, że każdy z nas zna kogoś takiego. A skoro tak, to zapewne wie też i to, że skoro z ich punktu widzenia na poziomie tak zwanego statusu społecznego ludzie dzielą się na lepszych i gorszych, to oczywiste jest i to, że każdy z nas podlega ze strony tych lepszych nieustannej ocenie. Ludzie, o których mówię, wciąż zatem analizują swoją społeczną sytuację, ale też sytuację każdego z nas, pod tym kątem, co o nas sądzą inni. Proszę sobie wyobrazić, że wśród moich znajomych jest ktoś, kto jest szczerze przekonany, że to iż ja nie mam samochodu, stanowi dla mnie obiektywnie straszny wstyd. Oczywiście, to że nie jestem ani prawnikiem, ani lekarzem, ani dyrektorem banku, że jestem biedny i głosuję na PiS, no i że mam aż troje dzieci, też mnie wobec ludzi „kulturalnych” i „powszechnie szanowanych” kompromituje, natomiast brak samochodu, to jest już jakieś horrendum. Ów człowiek jednocześnie jest też przekonany, że przez to, że takich jak ja jest dużo więcej, ludzie którzy przyjeżdżają do Polski zza granicy, lub czytają o nas w swoich gazetach, przez sam fakt przynależności do wyższej cywilizacji, czują wobec nas pogardę. Tym samym też ci z nas, którzy nie mają owego przysłowiowego samochodu, przynoszą Polsce w szerokim świecie wstyd i odwrotnie, ci którzy ów samochód posiadają, Polsce dobrze służą. Zwłaszcza gdy wyjadą tym samochodem na zagraniczne wakacje i znając język angielski, potrafią sprytnie ukryć ów wstydliwy fakt, że pochodzą z kraju 500+.
      Czemu postanowiłem dziś o tym pisać? Otóż wczoraj na stronie tvn24.pl trafiłem na informację, że nasza Agnieszka Radwańska, jadąca dotychczas jak czołg przez turniej tenisowy US Open w walce o ćwierćfinał zmierzy się z tenisistką z Chorwacji i mecz ów odbędzie się nie dość, że w tak zwanej sesji wieczornej, to jeszcze na centralnym korcie im. Arthura Asha. Wydawałoby się, że, pomijając fakt, że ze względu na późną porę, nam tu w Polsce będzie bardzo trudno ten pojedynek oglądać, informacja ta nie ma dla nas większego znaczenia, jednak okazuje się, że nie. Ich zdaniem, to że Radwańskiej przyjdzie grać na tym korcie i o tej porze, jest dla niej wielkim wyróżnieniem z tego powodu, że ów mecz z trybun obserwować będzie mnóstwo bardzo znanych celebrytów. Właśnie tak. Mam nadzieję, że rozumiemy, o co chodzi. Radwańska od wielu lat jest jedną z najlepszych tenisistek na świecie, dziś zajmując tam czwartą pozycję. Od wielu też lat jest tenisistką najbardziej lubianą przez miłośników tenisa na świecie, i od wielu lat regularnie zwyciężającą w dorocznym głosowaniu na zagranie roku. Ja zatem nie widzę powodu, dlaczego ona miałaby się szczególnie podniecać tym, że kiedy będzie grała, gdzieś tam w tym tłumie będzie siedział Jack Nicholson, czy Johnny Depp. Nie widzę też powodu, by dla nich to akurat nie stanowiło większej frajdy, że mogą sobie popatrzeć na Radwańską. Zwłaszcza gdy ona za to że zagra dostanie ciężkie pieniądze, natomiast im tego biletu nikt nie sprezentował.
      No ale dla nas tutaj sprawa jest tak trywialnie oczywista, że aż głupio o tym mówić. Tyle tylko, że to nie zmienia faktu, że dziennikarz tvn24.pl w ten sposób opisał pozycję naszej Agnieszki Radwańskiej w konfrontacji ze światem. Ona powinna się czuć uhonorowana, że może tam w tym Nowym Jorku grać, że komentator z Eurosportu potrafi wymówić jej nazwisko, no a przede wszystkim, że będzie grała dla ludzi, którzy nie tylko mają samochód, dużo pieniędzy, ale też są bardzo sławni. I teraz powstaje pytanie, czy ów dziennikarz jest tak głupi, że on faktycznie uważa, że owszem, kiedy do Nowego Jorku przyjeżdżają Azarenka, Vinci, Halep, czy Kerber, one mogą się czuć jak u siebie, natomiast nie Polka Radwańska? Otóż nie sądzę. On może być nie wiadomo jak głupi, ale nie aż tak. On może też mieć ów ciężki, polski kompleks, no ale chyba jednak nie aż tak. Wydaje mi się o wiele bardziej prawdopodobne, że tak jak to miało miejsce po Katastrofie Smoleńskiej, kiedy to wszyscy posłowie Platformy Obywatelskiej dostali esemesy z instrukcją, co mają mówić, tak samo pracownicy mediów, szczególnie tych zarządzanych z Niemiec, Francji, czy ze Stanów Zjednoczonych, są rozliczanie z tego, jak będą pozycjonować miejsce Polski w świecie. Oni nie mogą pozwolić, byśmy się podnieśli z tych kolan i uznali, że nie jesteśmy od innych ani trochę gorsi.
      Kiedy pisałem ten tekst jeszcze wczoraj wieczorem, nasz kolega Tomek Gajek zwrócił mi uwagę na tekst, który napisał u siebie na blogu w związku z wyjazdem polskich ministrów do Londynu. Zarówno sam nastrój owej notki, jak i jeszcze bardziej ton komentarzy był jednoznacznie prześmiewny: „Już widzę, jak się wszyscy wystraszają Waszczykowskiego. Elka spadnie z fotelka. A Witek da wywiad w The Sun. Tak przy okazji”. Widzimy, jak to działa, prawda? „Wszyscy się wystraszają”, „Elka – fotelka”, a „Witek” da wywiad dla The Sun. A ja tego rodzaju reakcję uważam za czysty atawizm, który został w nas wszczepiony przez lata upokorzeń. No bo naprawdę, cóż to my sobie wyobrażamy, że pojedziemy do Londynu i będziemy pouczać rząd Jej Wysokości? No nie! Śmiechu warte.
      A przecież wystarczyłoby się może zastanowić, jak zareagowałaby Wielka Brytania, gdyby w Polsce zostały rozpętane antybrytyjskie nastroje, a to by doprowadziło do serii napaści na przebywających w Polsce brytyjskich obywateli? Wiemy z doświadczenia, jak w analogicznej sytuacji reaguje Rosja, ale tu też chyba odpowiedź jest jasna. Rząd brytyjski z pewnością nie czekałby ani chwili.
      Ja już od pewnego czasu na zachowania naszej obecnej władzy patrzę z dużą podejrzliwością, a niektóre z nich irytują mnie do tego stopnia, że zastanawiam się, czy nie machnąć na nich ręką, pozwolić im rządzić przez najbliższe dziesiątki lat, a samemu zająć się czymś bardziej neutralnym. Jest jednak coś, za co ich wszystkich niezwykle cenię, a mianowicie za to, że kiedy jakiś Brytyjczyk zabije polskiego obywatela, to oni nie zachowają się jak brzydka panna na wydaniu, ale jak ktoś, kto ma świadomość swojej wartości. Czego i wszystkim życzę, a dla pobudzenia refleksji proponuję swoją notkę sprzed lat ze szczególnym uwzględnieniem zamieszczonego tam zdjęcia:
http://osiejuk.salon24.pl/503517,z-dziejow-patriotyzmu-czyli-niedzwiedz-misza-kontra-kartofel.
 
Przypominam o moich książkach, które są do kupienia w księgarni na stronie www.coryllus.pl.
 

 

POLECANE
Atak zimy na koniec roku. Śnieżyce i silny mróz nad Polską Wiadomości
Atak zimy na koniec roku. Śnieżyce i silny mróz nad Polską

Przełom 2025 i 2026 roku upłynie pod znakiem intensywnej zimy. Prognozy wskazują na rozległe śnieżyce, narastającą pokrywę śnieżną oraz wyraźny spadek temperatur, który da się we znaki w wielu regionach kraju.

Niemiecki portal: Europa Wschodnia sprzeciwia się polityce klimatycznej gorące
Niemiecki portal: Europa Wschodnia sprzeciwia się polityce klimatycznej

Szczyt UE w Brukseli był kolejnym fiaskiem. Po odroczeniu porozumienia z Mercosurem rośnie obecnie opór krajów Europy Wschodniej wobec planowanego handlu CO₂ w sektorach transportu i budownictwa. Jeśli postawią na swoim, wprowadzenie ETS2 zostanie przełożone na dużo bardziej odległy termin – alarmuje niemiecka prasa.

Polityk Konfederacji: „Godności Polaków bronił prezydent, a nie rząd”. Burza ws. pieniędzy dla Ukrainy polityka
Polityk Konfederacji: „Godności Polaków bronił prezydent, a nie rząd”. Burza ws. pieniędzy dla Ukrainy

W sprawie pomocy dla Ukrainy prezydent postawił twarde warunki, podczas gdy rząd i część posłów zachowywali się biernie. Tak oceniono w studiu Radia Zet debatę wokół unijnej pożyczki w wysokości 90 mld euro, która wywołała gwałtowny spór między politykami.

A4 zamknięta po serii zdarzeń. Policja i prokuratura na miejscu, kierowcy utknęli w korkach pilne
A4 zamknięta po serii zdarzeń. Policja i prokuratura na miejscu, kierowcy utknęli w korkach

Dwie osoby zginęły, autostrada była zablokowana, a ruch w kierunku Krakowa przez wiele godzin odbywał się z poważnymi utrudnieniami. Na odcinku A4 między Brzeskiem a Targowiskiem doszło do serii dramatycznych zdarzeń, które sparaliżowały trasę.

Prezydent Brazyli naciska liderów UE ws. umowy z Mercosurem z ostatniej chwili
Prezydent Brazyli naciska liderów UE ws. umowy z Mercosurem

Prezydent Brazylii Luiz Inacio Lula da Silva wezwał przywódców Unii Europejskiej do wykazania się odwagą i podpisania umowy o wolnym handlu z państwami południowoamerykańskiego bloku Mercosur – podała w niedzielę AFP. Przypomniał, że negocjacje w sprawie porozumienia trwają od ponad ćwierćwiecza.

„To nieprawda”. Szefowa wywiadu USA obala narrację o planach Putina wobec Europy polityka
„To nieprawda”. Szefowa wywiadu USA obala narrację o planach Putina wobec Europy

Według ocen amerykańskiego wywiadu Rosja nie ma zdolności do podbicia i długotrwałej okupacji Ukrainy, a tym bardziej do przeprowadzenia agresji wobec państw europejskich. Takie stanowisko przedstawiła dyrektor Wywiadu Narodowego USA Tulsi Gabbard, otwarcie kwestionując narrację obecną w mediach oraz instytucjach międzynarodowych.

Tusk się wścieknie. „Ballada o Boguckim” hitem Internetu wideo
Tusk się wścieknie. „Ballada o Boguckim” hitem Internetu

Szef Kancelarii Prezydenta Zbigniew Bogucki doczekał się piosenki na swój temat. „Ballada o Boguckim” stała się hitem internetu. Promuje ją sam doradca prezydenta ds. europejskich Jacek Saryusz-Wolski.

Kreta nowym gorącym punktem migracyjnym z ostatniej chwili
Kreta nowym gorącym punktem migracyjnym

Jak informuje European Conservative, Kreta znajduje się pod rosnącą presją migracyjną, ponieważ przemytnicy w coraz większym stopniu przekierowują nielegalne przejścia w kierunku południowych wysp Grecji, odsłaniając granice kontroli granicznej UE i zmieniając trasy przez Morze Śródziemne.

Nie żyje legenda polskiego jazzu Wiadomości
Nie żyje legenda polskiego jazzu

W wieku 82 lat zmarł Michał Urbaniak - jazzman, kompozytor i aranżer. Zasłynął w świecie nagrywając płytę „Tutu” z legendą jazzu Milesem Davisem. Znany był jako współtwórca i kreator muzyki Fusion. Nagrał kilkadziesiąt autorskich płyt, był twórcą muzyki do filmów.

Nowa edycja „Tańca z Gwiazdami”. W mediach wrze przez jedno nazwisko Wiadomości
Nowa edycja „Tańca z Gwiazdami”. W mediach wrze przez jedno nazwisko

Wiosną 2026 roku na antenie Polsatu wróci osiemnasta edycja „Dancing With The Stars. Taniec z Gwiazdami”. Choć lista uczestników nie jest jeszcze oficjalna, nazwiska potencjalnych gwiazd już krążą w mediach.

REKLAMA

Krzysztof "Toyah" Osiejuk: Z dziejów patriotyzmu, czyli brytyjski lew kontra polski dudek

Ja już od pewnego czasu na zachowania naszej obecnej władzy patrzę z dużą podejrzliwością, a niektóre z nich irytują mnie do tego stopnia, że zastanawiam się, czy nie machnąć na nich ręką, pozwolić im rządzić przez najbliższe dziesiątki lat, a samemu zająć się czymś bardziej neutralnym. Jest jednak coś, za co ich wszystkich niezwykle cenię, a mianowicie za to, że kiedy jakiś Brytyjczyk zabije polskiego obywatela, to oni nie zachowają się jak brzydka panna na wydaniu, ale jak ktoś, kto ma świadomość swojej wartości.
     


     Jestem pewien, że każdy z nas zna, czy to w rodzinie, czy wśród znajomych, czy w ostateczności z opowiadań, przynajmniej jedną taką osobę. Chodzi mi o kogoś kto jest święcie przekonany, a owo przekonanie definiuje w znacznym stopniu jego życie, że ludzie generalnie dzielą się na tak zwany lepszy i gorszy sort. I od razu muszę sprawić części czytelnikom srogi zawód, bo wcale nie chodzi mi o różnice, jakie pojawiają się między ludźmi ze względu na polityczne, czy jakiekolwiek zresztą, poglądy, lub historyczne obciążenia. To akurat jest czymś w moim pojęciu naturalnym. Ja sam na przykład uważam, że ktoś kto lubi polskie komedie jest kimś gorszym od kogoś kto nimi gardzi; że ktoś kto czeka z utęsknieniem na kolejną książkę Stasiuka jest kimś gorszym od tego nawet, kto w życiu nie przeczytał jakiejkolwiek książki, poza książką do nabożeństwa; że wreszcie ktoś, kto bierze udział w marszach KOD-u nie może się wręcz równać z kimś, kto uczestniczy w smoleńskich miesięcznicach. Tyle tylko, że ten rodzaj emocji jest w gruncie rzeczy strasznie ulotny i zmienny. No bo co zrobić z kimś, kto wprawdzie chodzi na marsze KOD-u, natomiast Stasiuka uważa za cwanego grafomana? Albo z kimś, dla kogo filmem wszechczasów jest „Ojciec Chrzestny”, natomiast poza Jackiem Kuroniem nie widzi w Polsce nikogo, kto by całym swoim życiem reprezentował podobny format moralny? Z kimś wreszcie, kto uważa, ze Boga nie ma, natomiast od lat zawzięcie popiera każdy projekt, na czele którego stoi Jarosław Kaczyński?
      Kiedy mówię o dzieleniu ludzi na lepszych i gorszych, mam na myśli dzielenie systemowe, a więc takie, gdzie nie chodzi ani o poglądy, ani o te czy inne życiowe wybory, lecz o to, na co nikt z nas tak naprawdę nie ma wpływu. W zwulgaryzowanej wersji można to sprowadzić do prostego rasizmu, gdzie czarni, czy żółci są źli, natomiast dobrzy biali, ewentualnie dobrzy są Polacy, a źli Czesi, natomiast w interesującym nas wymiarze objawia się to w przekonaniu, że dobrzy to ci, którzy są lekarzami, inżynierami, ewentualnie dyrektorami banku, znają język angielski, mają maksymalnie jedno dziecko, duży samochód i jeżdżą na wakacje na Kretę, natomiast źli to nauczyciele z czwórką dzieci spędzający lato nad polskim morzem za pieniądze otrzymane z programu 500+.
      A zatem, myślę, że każdy z nas zna kogoś takiego. A skoro tak, to zapewne wie też i to, że skoro z ich punktu widzenia na poziomie tak zwanego statusu społecznego ludzie dzielą się na lepszych i gorszych, to oczywiste jest i to, że każdy z nas podlega ze strony tych lepszych nieustannej ocenie. Ludzie, o których mówię, wciąż zatem analizują swoją społeczną sytuację, ale też sytuację każdego z nas, pod tym kątem, co o nas sądzą inni. Proszę sobie wyobrazić, że wśród moich znajomych jest ktoś, kto jest szczerze przekonany, że to iż ja nie mam samochodu, stanowi dla mnie obiektywnie straszny wstyd. Oczywiście, to że nie jestem ani prawnikiem, ani lekarzem, ani dyrektorem banku, że jestem biedny i głosuję na PiS, no i że mam aż troje dzieci, też mnie wobec ludzi „kulturalnych” i „powszechnie szanowanych” kompromituje, natomiast brak samochodu, to jest już jakieś horrendum. Ów człowiek jednocześnie jest też przekonany, że przez to, że takich jak ja jest dużo więcej, ludzie którzy przyjeżdżają do Polski zza granicy, lub czytają o nas w swoich gazetach, przez sam fakt przynależności do wyższej cywilizacji, czują wobec nas pogardę. Tym samym też ci z nas, którzy nie mają owego przysłowiowego samochodu, przynoszą Polsce w szerokim świecie wstyd i odwrotnie, ci którzy ów samochód posiadają, Polsce dobrze służą. Zwłaszcza gdy wyjadą tym samochodem na zagraniczne wakacje i znając język angielski, potrafią sprytnie ukryć ów wstydliwy fakt, że pochodzą z kraju 500+.
      Czemu postanowiłem dziś o tym pisać? Otóż wczoraj na stronie tvn24.pl trafiłem na informację, że nasza Agnieszka Radwańska, jadąca dotychczas jak czołg przez turniej tenisowy US Open w walce o ćwierćfinał zmierzy się z tenisistką z Chorwacji i mecz ów odbędzie się nie dość, że w tak zwanej sesji wieczornej, to jeszcze na centralnym korcie im. Arthura Asha. Wydawałoby się, że, pomijając fakt, że ze względu na późną porę, nam tu w Polsce będzie bardzo trudno ten pojedynek oglądać, informacja ta nie ma dla nas większego znaczenia, jednak okazuje się, że nie. Ich zdaniem, to że Radwańskiej przyjdzie grać na tym korcie i o tej porze, jest dla niej wielkim wyróżnieniem z tego powodu, że ów mecz z trybun obserwować będzie mnóstwo bardzo znanych celebrytów. Właśnie tak. Mam nadzieję, że rozumiemy, o co chodzi. Radwańska od wielu lat jest jedną z najlepszych tenisistek na świecie, dziś zajmując tam czwartą pozycję. Od wielu też lat jest tenisistką najbardziej lubianą przez miłośników tenisa na świecie, i od wielu lat regularnie zwyciężającą w dorocznym głosowaniu na zagranie roku. Ja zatem nie widzę powodu, dlaczego ona miałaby się szczególnie podniecać tym, że kiedy będzie grała, gdzieś tam w tym tłumie będzie siedział Jack Nicholson, czy Johnny Depp. Nie widzę też powodu, by dla nich to akurat nie stanowiło większej frajdy, że mogą sobie popatrzeć na Radwańską. Zwłaszcza gdy ona za to że zagra dostanie ciężkie pieniądze, natomiast im tego biletu nikt nie sprezentował.
      No ale dla nas tutaj sprawa jest tak trywialnie oczywista, że aż głupio o tym mówić. Tyle tylko, że to nie zmienia faktu, że dziennikarz tvn24.pl w ten sposób opisał pozycję naszej Agnieszki Radwańskiej w konfrontacji ze światem. Ona powinna się czuć uhonorowana, że może tam w tym Nowym Jorku grać, że komentator z Eurosportu potrafi wymówić jej nazwisko, no a przede wszystkim, że będzie grała dla ludzi, którzy nie tylko mają samochód, dużo pieniędzy, ale też są bardzo sławni. I teraz powstaje pytanie, czy ów dziennikarz jest tak głupi, że on faktycznie uważa, że owszem, kiedy do Nowego Jorku przyjeżdżają Azarenka, Vinci, Halep, czy Kerber, one mogą się czuć jak u siebie, natomiast nie Polka Radwańska? Otóż nie sądzę. On może być nie wiadomo jak głupi, ale nie aż tak. On może też mieć ów ciężki, polski kompleks, no ale chyba jednak nie aż tak. Wydaje mi się o wiele bardziej prawdopodobne, że tak jak to miało miejsce po Katastrofie Smoleńskiej, kiedy to wszyscy posłowie Platformy Obywatelskiej dostali esemesy z instrukcją, co mają mówić, tak samo pracownicy mediów, szczególnie tych zarządzanych z Niemiec, Francji, czy ze Stanów Zjednoczonych, są rozliczanie z tego, jak będą pozycjonować miejsce Polski w świecie. Oni nie mogą pozwolić, byśmy się podnieśli z tych kolan i uznali, że nie jesteśmy od innych ani trochę gorsi.
      Kiedy pisałem ten tekst jeszcze wczoraj wieczorem, nasz kolega Tomek Gajek zwrócił mi uwagę na tekst, który napisał u siebie na blogu w związku z wyjazdem polskich ministrów do Londynu. Zarówno sam nastrój owej notki, jak i jeszcze bardziej ton komentarzy był jednoznacznie prześmiewny: „Już widzę, jak się wszyscy wystraszają Waszczykowskiego. Elka spadnie z fotelka. A Witek da wywiad w The Sun. Tak przy okazji”. Widzimy, jak to działa, prawda? „Wszyscy się wystraszają”, „Elka – fotelka”, a „Witek” da wywiad dla The Sun. A ja tego rodzaju reakcję uważam za czysty atawizm, który został w nas wszczepiony przez lata upokorzeń. No bo naprawdę, cóż to my sobie wyobrażamy, że pojedziemy do Londynu i będziemy pouczać rząd Jej Wysokości? No nie! Śmiechu warte.
      A przecież wystarczyłoby się może zastanowić, jak zareagowałaby Wielka Brytania, gdyby w Polsce zostały rozpętane antybrytyjskie nastroje, a to by doprowadziło do serii napaści na przebywających w Polsce brytyjskich obywateli? Wiemy z doświadczenia, jak w analogicznej sytuacji reaguje Rosja, ale tu też chyba odpowiedź jest jasna. Rząd brytyjski z pewnością nie czekałby ani chwili.
      Ja już od pewnego czasu na zachowania naszej obecnej władzy patrzę z dużą podejrzliwością, a niektóre z nich irytują mnie do tego stopnia, że zastanawiam się, czy nie machnąć na nich ręką, pozwolić im rządzić przez najbliższe dziesiątki lat, a samemu zająć się czymś bardziej neutralnym. Jest jednak coś, za co ich wszystkich niezwykle cenię, a mianowicie za to, że kiedy jakiś Brytyjczyk zabije polskiego obywatela, to oni nie zachowają się jak brzydka panna na wydaniu, ale jak ktoś, kto ma świadomość swojej wartości. Czego i wszystkim życzę, a dla pobudzenia refleksji proponuję swoją notkę sprzed lat ze szczególnym uwzględnieniem zamieszczonego tam zdjęcia:
http://osiejuk.salon24.pl/503517,z-dziejow-patriotyzmu-czyli-niedzwiedz-misza-kontra-kartofel.
 
Przypominam o moich książkach, które są do kupienia w księgarni na stronie www.coryllus.pl.
 


 

Polecane