[Tylko u nas] P. Łysakowski o Powstaniu'44: Dość tych bredni, że czcimy porażkę
Dr Piotr Łysakowski: To są nieco inne Niemcy niż były pół roku temu, a może dwa lata temu, a nawet trzydzieści lat temu. Przełom chyba nie, ponieważ widzenie Niemców i ich zbrodni wojennych skupia się głównie wokół Holocaustu. Pan ambasador zachowuje się dyplomatycznie i dziwne, by powiedział co innego w tym dniu. Dobrze pan ambasador to mówi, ale dobrze by było rozpropagować tę wiedzę szerzej wśród Niemców. Takie deklaracje są bardzo ważne i potrzebne. Mam duże doświadczenie współpracy z niemieckimi historykami i nauczycielami i wiedza nie tylko o Powstaniu Warszawskim, ale generalnie o historii Polski.
Ambasador Niemiec zachował się w tym roku lepiej niż niejeden polski polityk czy publicysta.
Niestety zestawiam ten wpis ambasadora Niemiec z głosami ze strony polskiej i muszę powiedzieć, przeglądając dzisiejszą prasę i portale internetowe to krew się we mnie burzy. Jako historyk piszący o Powstaniu Warszawskim i Warszawiak od wielu pokoleń nie mogę nad tym przejść do porządku dziennego. Niektórzy z naszych polityków wiernie odtwarzają propagandę komunistyczną i niemiecką na temat Powstania. Miłosiernie pominę nazwiska tych osób, ponieważ to są kompletnie brednie wygłaszane post factum, kiedy wiemy jak to się skończyło. Ci ludzie, którzy wzniecili Powstanie nie wiedzieli jak to się skończy i do końca nie wiedzieli jaki jest układ sił.
Było już rytualne pałkowanie strony lewicowo-liberalnej o niepotrzebnej martyrologii i czczeniu klęsk.
A Proszę zwrócić uwagę na Masadę, twierdza żydowska, w której wszyscy powstańcy popełnili zbiorowe samobójstwo. Dzisiaj żołnierze armii izraelskiej składają tam przysięgę. Zresztą ta twierdza została odbudowana. Serbowie czczą klęskę na Kosowym Polu, a Pearl Harbor. Sami Niemcy czczą konspiracje antyhitlerowską, która była od początku do końca skazana na porażkę w systemie, który wtedy panował. Dość tych bredni, że czcimy porażkę, dość bredni, że Powstanie musiało przegrać.
Powstanie było nieuniknione?
Rozmawiałem z dziesiątkami powstańców. Napięcie i presja były tak ogromne, że powstanie musiało wybuchnąć. Zresztą propaganda komunistyczna zza Wisły zagrzewała do tego powstania.
Czy Powstanie Warszawskie było wydarzeniem formacyjnym dla polskiej inteligencji?
Myślę, że tak, choć różnymi drogami ta formacja przebiegała u inteligencji bardziej lewicującej od tej niepodległościowej, to na końcu oni się spotkali.
Przed pomnikiem Małego Powstańca ambasada Stanów Zjednoczonych wystawiła wartę Marines, wcześniej Mike Tyson złożył hołd powstańcom.
Powstanie umiędzynarodowiono, myślę, że to wysiłek i śp. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego, i mój i Tygodnika Solidarność i wszystkich, którzy przypominają jego pamięć.