Wraca sprawa pozwu przeciw prof. Zybertowiczowi. „Mroczne strony Okrągłego Stołu”

W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzy sprawę pozwu złożonego przeciwko prof. Andrzejowi Zybertowiczowi przez ponad 30 osób, które poczuły się urażone jego słowami. W lutym 2019 r. znany socjolog był jednym jurorów podczas młodzieżowej debaty oxfordzkiej. Wówczas w 2,5-minutowym podsumowaniu zacytował znanego opozycjonistę Andrzeja Gwiazdę. Jego słowa wywołały burzę. Wśród pozywających byli m.in. Władysław Frasyniuk, Zbigniew Bujak, Jacek Moskwa czy Aleksander Hall.
Andrzej Zybertowicz
Andrzej Zybertowicz / Wikimedia Commons/Jwdys/ Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Blisko 7 lat temu prof. Andrzej Zybertowicz powiedział jako juror młodzieżowej debaty: 

Wtedy nie uświadamialiśmy sobie, w jakiej rzeczywistej kondycji jest władza. Tak jak do dziś wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, który powiedział, że podczas obrad Okrągłego Stołu „władza podzieliła się władzą z własnymi agentami”.

Wprawdzie za swoje słowa publicznie przeprosił tych, którzy nie byli agentami, a mogli poczuć się urażeni, jednak i tak wręczono mu pozew złożony przez 36 osób, w zdecydowanej większości uczestników Okrągłego Stołu, obrażonych na ówczesnego doradcę prezydenta Andrzeja Dudy.

 

Sławomir Cedzyński, Tysol.pl: – To jedno zdanie, z cytatem Andrzej Gwiazdy, mogło się okazać dla Pana wyjątkowo drogie. W pozwie zażądano przeprosin ogłoszonych w największych mediach, co kosztowałoby nawet 1,5 miliona złotych. Sąd pierwszej instancji zmienił jednak wysokość roszczeń, choć ich nie odrzucił. Zmodyfikował treść przeprosin i ich publikacji, co kosztowałoby „jedyne” 80­–90 tys. zł po cenach z czasów wyroku, czyli jesieni 2022 r. Dlaczego nie zgadza się Pan ze złagodzonym orzeczeniem sądu pierwszej instancji?

Prof. Andrzej Zybertowicz: – Sąd dokonał nielogicznej wykładni całej sytuacji, nie odrzucając tezy pozwu, że przywołując słowa Andrzeja Gwiazdy, iż „podczas Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami”, miałem na myśli wszystkich uczestników obrad. Przy Okrągłym Stole, biorąc pod uwagę tzw. podstoliki, zasiadało prawie 600 osób. Podczas procesu wykazałem również, że o co najmniej 21 osobach możemy mówić, że byli związani z tajnymi służbami PRL. Cytując słowa Gwiazdy, nie powiedziałem, że to dotyczy wszystkich uczestników. Jednak w pozwie stawiano tezę, że Zybertowicz, mimo że tego nie powiedziałem, miał na myśli wszystkich. Argumentowałem, że w sytuacji, gdy byłem doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego i współpracowałem ze środowiskiem, którego inni przedstawiciele byli przy Okrągłym Stole, nie mogłem mieć na myśli wszystkich. Jest zasada, że sąd materiał dowodowy ocenia swobodnie, ale nie dowolnie. Tzn. w szczególności nie może interpretować dowodów, łamiąc reguły logiki. Zatem moja wypowiedź nie może być uznana za obraźliwą wobec żadnych konkretnych osób, bo nikogo nie wymieniłem z nazwiska. Natomiast w stosunku do osób, które były agentami tajnych służb, nie było to obraźliwe, bo stwierdza prawdę.

 

– Czy w tym przypadku chodzi jedynie o prawdę historyczną, czy może są inne powody sporu?

 – Widzę dwa główne motywy działania grupy powodów. Po pierwsze, chodziło o dokonanie aktu zemsty, o dokuczenie mi za pośrednictwem sądu. W normalnej debacie publicznej nie chcieli, może nie potrafili stawić czoła, nawet nie byli do tego gotowi.

Druga sprawa, ważniejsza, dotyczy tego, że według pozwu swoją wypowiedzią dopuściłem się „celowej bagatelizacji dorobku opozycjonistów z czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Tak jakby nie wolno było ich w ogóle krytykować. Najwyraźniej część ludzi z tego środowiska wyobraża sobie, że byli jakimiś wyzwolicielami ojczyzny, którzy powinni być chronieni przed wszelką krytyką. Pokazywanie, że w całokształcie procesu Okrągłego Stołu były także mroczne strony, jest dla nich nie do przyjęcia. Bo oni przecież chcieliby być na piedestałach i samodzielnie decydować, co wolno mówić na temat przeszłości.

 

– Zatem, kto kieruje przeszłością, ten ma władzę nad teraźniejszością?

– Kontrola nad interpretacją przeszłości jest dla nich jednym z zasobów obrony swoich bieżących interesów. To środowisko, zogniskowane wokół „Gazety Wyborczej”, pierwsze będzie odbrązawiać osiągnięcia naszych przodków, pozytywną historię polskiej tradycji, z wyjątkiem, gdy dotyczy to ich samych.

 

– Czy jest Pan w stanie przyjąć jeszcze bardziej złagodzony wyrok, czy interesuje Pana jedynie pełne odrzucenie pozwu?

– Uważam, że pozew powinien być odrzucony jako bezpodstawny. Przyjęcie roszczeń pozwu nawet w drobnym zakresie wytworzy efekt mrożący. Przywołałem w debacie Andrzeja Gwiazdę, który jest świadkiem historii. To nie jest tylko komentator, który mówi: „mnie się wydaje…”. Tylko to jest zasłużony opozycjonista, Kawaler Orderu Orła Białego. Jeśli nie będziemy mogli w debacie publicznej przywoływać głosów świadków historii, to będzie to efekt mrożący i dla badaczy, i dla dziennikarzy. Okaże się wówczas, że sięganie po instrumenty prawa cywilnego jako narzędzia walki politycznej jest akceptowane przez sądy w Polsce.

 

– Strona powodowa nie kryła, że chce, by wyrok był dla Pana jak najbardziej dotkliwy m.in. pod względem finansowym. Czy nadal byłby Pan gotowy do debaty na temat przeszłości ze środowiskiem, jak Pan to nazwał, zogniskowanym wokół „Gazety Wyborczej”?

– Tak, jeśli chcieliby w otwarty, uczciwy sposób argumentować. Przecież ja miałem jako juror debaty oxfordzkiej 2,5 minuty na podsumowanie złożonej debaty i jeszcze bardziej złożonego fragmentu polskiej historii. Ale jestem otwarty na rzeczową rozmowę o Okrągłym Stole, w tym o zakulisowych zdarzeniach związanych z tą operacją.


 

POLECANE
Rząd przyjął ustawę praworządnościową. Żurek: To wspaniały dzień dla obywateli z ostatniej chwili
Rząd przyjął ustawę "praworządnościową. Żurek: To wspaniały dzień dla obywateli

Rząd przyjął pakiet projektów, które mają całkowicie zmienić zasady funkcjonowania Krajowej Rady Sądownictwa oraz status sędziów powołanych po 2017 roku. Zapowiadane jako „przywracanie praworządności” rozwiązania oznaczają powtórne konkursy i głęboką ingerencję w system sądownictwa.

KRUS wydał komunikat dla rolników z ostatniej chwili
KRUS wydał komunikat dla rolników

KRUS uruchomił infolinię dla rolników. Konsultanci pod numerem 22 626 37 90 dyżurują od poniedziałku do piątku w godz. 9:00–14:00.

Tusk pokazał zdjęcie z cenami paliwa i wywołał burzę. Jest reakcja BP z ostatniej chwili
Tusk pokazał zdjęcie z cenami paliwa i wywołał burzę. Jest reakcja BP

Wpis Donalda Tuska o benzynie po 5,18 zł wywołał zarzuty o manipulacji. BP potwierdziło, że w Lubieszynie 22 grudnia Pb95 kosztowała 5,14 zł, a dzień wcześniej 5,18 zł. Średnie ceny Pb95 w Polsce wynoszą jednak 5,66 zł.

Tragedia w Komornikach. Nie żyją dwie osoby z ostatniej chwili
Tragedia w Komornikach. Nie żyją dwie osoby

We wtorek w podpoznańskich Komornikach (woj. wielkopolskie) doszło do tragicznego w skutkach pożaru domu. Nie żyją dwie osoby – informuje RMF FM.

Greta Thunberg aresztowana podczas protestu za naruszenie przepisów antyterrorystycznych z ostatniej chwili
Greta Thunberg aresztowana podczas protestu za naruszenie przepisów antyterrorystycznych

Demonstracja w centrum Londynu zakończyła się zatrzymaniami, w tym aresztowaniem Grety Thunberg. Szwedzka aktywistka została ujęta po tym, jak publicznie okazała wsparcie zdelegalizowanej grupie Palestine Action, co według brytyjskich służb narusza przepisy antyterrorystyczne.

„Sueddeutsche Zeitung”: Macron wygrywa, Merz traci wpływy w Europie z ostatniej chwili
„Sueddeutsche Zeitung”: Macron wygrywa, Merz traci wpływy w Europie

Po sukcesie spotkania w Berlinie w sprawie Ukrainy kanclerz Niemiec Friedrich Merz został zepchnięty do defensywy - prezydent Francji Emmanuel Macron przeforsował swój plan finansowania pomocy dla Kijowa, a teraz myśli o rozmowie telefonicznej z Władimirem Putinem - pisze „Sueddeutsche Zeitung”.

Brutalne zabójstwo Mai z Mławy. Jest decyzja ws. ekstradycji nastoletniego podejrzanego pilne
Brutalne zabójstwo Mai z Mławy. Jest decyzja ws. ekstradycji nastoletniego podejrzanego

Po tygodniach procedur międzynarodowych zapadła ostateczna decyzja w sprawie podejrzanego o zabójstwo 16-letniej Mai z Mławy. Przebywający w Grecji 17-letni Bartosz G. zostanie we wtorek przetransportowany do Polski, gdzie odpowie przed wymiarem sprawiedliwości.

Były wiceminister środowiska Paweł Sałek: leśnicy są zastraszeni tylko u nas
Były wiceminister środowiska Paweł Sałek: leśnicy są zastraszeni

Paweł Sałek, były wiceminister środowiska, ocenia, że działania rządu wobec Lasów Państwowych prowadzą do demontażu polskiego modelu leśnictwa. W rozmowie wskazuje na rolę organizacji pozarządowych, zagrożenia dla gospodarki i apeluje o referendum ogólnokrajowe.

Podczas posiedzenia rządu Tusk mówił o ustawach pełnych nadziei, w duchu Świąt pilne
Podczas posiedzenia rządu Tusk mówił o "ustawach pełnych nadziei, w duchu Świąt"

Chcemy, żeby wszyscy mieli wreszcie w Polsce prawo do sądu bezstronnego, niepolitycznego, szybko działającego, którego wyroków nikt nie będzie kwestionował i mam nadzieję, że to jest bardzo poważny krok w tę stronę – mówił dzisiaj Donald Tusk podczas przedświątecznego posiedzenia rządu.

Imperium Polsatu czekają zmiany. Solorz przegrał spór w sądzie pilne
Imperium Polsatu czekają zmiany. Solorz przegrał spór w sądzie

Spór o sukcesję w imperium Zygmunta Solorza został definitywnie zakończony. Sąd Książęcy w Liechtensteinie prawomocnie oddalił apelację miliardera, potwierdzając, że współkontrola nad Grupą Cyfrowy Polsat została skutecznie przekazana jego dzieciom.

REKLAMA

Wraca sprawa pozwu przeciw prof. Zybertowiczowi. „Mroczne strony Okrągłego Stołu”

W czwartek Sąd Apelacyjny w Warszawie rozpatrzy sprawę pozwu złożonego przeciwko prof. Andrzejowi Zybertowiczowi przez ponad 30 osób, które poczuły się urażone jego słowami. W lutym 2019 r. znany socjolog był jednym jurorów podczas młodzieżowej debaty oxfordzkiej. Wówczas w 2,5-minutowym podsumowaniu zacytował znanego opozycjonistę Andrzeja Gwiazdę. Jego słowa wywołały burzę. Wśród pozywających byli m.in. Władysław Frasyniuk, Zbigniew Bujak, Jacek Moskwa czy Aleksander Hall.
Andrzej Zybertowicz
Andrzej Zybertowicz / Wikimedia Commons/Jwdys/ Creative Commons Attribution-Share Alike 4.0 International

Blisko 7 lat temu prof. Andrzej Zybertowicz powiedział jako juror młodzieżowej debaty: 

Wtedy nie uświadamialiśmy sobie, w jakiej rzeczywistej kondycji jest władza. Tak jak do dziś wielu obserwatorów i komentatorów Okrągłego Stołu nie uświadamia sobie, jak głęboka prawda była w komentarzu Andrzeja Gwiazdy po rozmowach Okrągłego Stołu, który powiedział, że podczas obrad Okrągłego Stołu „władza podzieliła się władzą z własnymi agentami”.

Wprawdzie za swoje słowa publicznie przeprosił tych, którzy nie byli agentami, a mogli poczuć się urażeni, jednak i tak wręczono mu pozew złożony przez 36 osób, w zdecydowanej większości uczestników Okrągłego Stołu, obrażonych na ówczesnego doradcę prezydenta Andrzeja Dudy.

 

Sławomir Cedzyński, Tysol.pl: – To jedno zdanie, z cytatem Andrzej Gwiazdy, mogło się okazać dla Pana wyjątkowo drogie. W pozwie zażądano przeprosin ogłoszonych w największych mediach, co kosztowałoby nawet 1,5 miliona złotych. Sąd pierwszej instancji zmienił jednak wysokość roszczeń, choć ich nie odrzucił. Zmodyfikował treść przeprosin i ich publikacji, co kosztowałoby „jedyne” 80­–90 tys. zł po cenach z czasów wyroku, czyli jesieni 2022 r. Dlaczego nie zgadza się Pan ze złagodzonym orzeczeniem sądu pierwszej instancji?

Prof. Andrzej Zybertowicz: – Sąd dokonał nielogicznej wykładni całej sytuacji, nie odrzucając tezy pozwu, że przywołując słowa Andrzeja Gwiazdy, iż „podczas Okrągłego Stołu władza podzieliła się władzą ze swoimi własnymi agentami”, miałem na myśli wszystkich uczestników obrad. Przy Okrągłym Stole, biorąc pod uwagę tzw. podstoliki, zasiadało prawie 600 osób. Podczas procesu wykazałem również, że o co najmniej 21 osobach możemy mówić, że byli związani z tajnymi służbami PRL. Cytując słowa Gwiazdy, nie powiedziałem, że to dotyczy wszystkich uczestników. Jednak w pozwie stawiano tezę, że Zybertowicz, mimo że tego nie powiedziałem, miał na myśli wszystkich. Argumentowałem, że w sytuacji, gdy byłem doradcą prezydenta Lecha Kaczyńskiego i współpracowałem ze środowiskiem, którego inni przedstawiciele byli przy Okrągłym Stole, nie mogłem mieć na myśli wszystkich. Jest zasada, że sąd materiał dowodowy ocenia swobodnie, ale nie dowolnie. Tzn. w szczególności nie może interpretować dowodów, łamiąc reguły logiki. Zatem moja wypowiedź nie może być uznana za obraźliwą wobec żadnych konkretnych osób, bo nikogo nie wymieniłem z nazwiska. Natomiast w stosunku do osób, które były agentami tajnych służb, nie było to obraźliwe, bo stwierdza prawdę.

 

– Czy w tym przypadku chodzi jedynie o prawdę historyczną, czy może są inne powody sporu?

 – Widzę dwa główne motywy działania grupy powodów. Po pierwsze, chodziło o dokonanie aktu zemsty, o dokuczenie mi za pośrednictwem sądu. W normalnej debacie publicznej nie chcieli, może nie potrafili stawić czoła, nawet nie byli do tego gotowi.

Druga sprawa, ważniejsza, dotyczy tego, że według pozwu swoją wypowiedzią dopuściłem się „celowej bagatelizacji dorobku opozycjonistów z czasów Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej”. Tak jakby nie wolno było ich w ogóle krytykować. Najwyraźniej część ludzi z tego środowiska wyobraża sobie, że byli jakimiś wyzwolicielami ojczyzny, którzy powinni być chronieni przed wszelką krytyką. Pokazywanie, że w całokształcie procesu Okrągłego Stołu były także mroczne strony, jest dla nich nie do przyjęcia. Bo oni przecież chcieliby być na piedestałach i samodzielnie decydować, co wolno mówić na temat przeszłości.

 

– Zatem, kto kieruje przeszłością, ten ma władzę nad teraźniejszością?

– Kontrola nad interpretacją przeszłości jest dla nich jednym z zasobów obrony swoich bieżących interesów. To środowisko, zogniskowane wokół „Gazety Wyborczej”, pierwsze będzie odbrązawiać osiągnięcia naszych przodków, pozytywną historię polskiej tradycji, z wyjątkiem, gdy dotyczy to ich samych.

 

– Czy jest Pan w stanie przyjąć jeszcze bardziej złagodzony wyrok, czy interesuje Pana jedynie pełne odrzucenie pozwu?

– Uważam, że pozew powinien być odrzucony jako bezpodstawny. Przyjęcie roszczeń pozwu nawet w drobnym zakresie wytworzy efekt mrożący. Przywołałem w debacie Andrzeja Gwiazdę, który jest świadkiem historii. To nie jest tylko komentator, który mówi: „mnie się wydaje…”. Tylko to jest zasłużony opozycjonista, Kawaler Orderu Orła Białego. Jeśli nie będziemy mogli w debacie publicznej przywoływać głosów świadków historii, to będzie to efekt mrożący i dla badaczy, i dla dziennikarzy. Okaże się wówczas, że sięganie po instrumenty prawa cywilnego jako narzędzia walki politycznej jest akceptowane przez sądy w Polsce.

 

– Strona powodowa nie kryła, że chce, by wyrok był dla Pana jak najbardziej dotkliwy m.in. pod względem finansowym. Czy nadal byłby Pan gotowy do debaty na temat przeszłości ze środowiskiem, jak Pan to nazwał, zogniskowanym wokół „Gazety Wyborczej”?

– Tak, jeśli chcieliby w otwarty, uczciwy sposób argumentować. Przecież ja miałem jako juror debaty oxfordzkiej 2,5 minuty na podsumowanie złożonej debaty i jeszcze bardziej złożonego fragmentu polskiej historii. Ale jestem otwarty na rzeczową rozmowę o Okrągłym Stole, w tym o zakulisowych zdarzeniach związanych z tą operacją.



 

Polecane