Za błąd na przelewie odpowiada wysyłający
Fałszywe faktury zawierają numer rachunku bankowego, niby należącego do sieci działającej zupełnie legalnie. Tymczasem, jest to konto zarejestrowane w jednym z tzw rajów podatkowych.
Niestety, banki nie weryfikują zgodności danych adresata przelewu, z numerem rachunku bankowego. I stąd cały kłopot.
Przede wszystkim trzeba zatem samemu sprawdzić, czy na fakturze, którą otrzymujemy drogą elektroniczną, jest numer konta, który znamy. W razie wątpliwości, możemy sprawdzić go w umowie zawartej z operatorem albo zadzwonić na infolinię. Na nieuczciwość może nas naprowadzić niezgodność kwoty na fakturze.
Warto też wziąć pod uwagę fakt, że opłacając faktury przez Internet, najpierw trzeba zalogować się na stronę operatora, gdzie łatwo jest sprawdzić numer do przelewu. Przy tej okazji trzeba zwrócić uwagę, by połączenie ze stroną internetową było szyfrowane.
Jednak nie tylko opłaty przez Internet mogą być niebezpieczne. Także w wersji papierowej, można otrzymać fakturę z nieprawdziwym numerem konta do przelewu. Tutaj też kluczowe jest sprawdzenie numeru konta, z numerem na umowie – jeśli taką umowę mamy.
Trudniejsza sytuacja jest wtedy, gdy przelew wysyłany jest jednorazowo. Numeru konta nie ma więc z czym porównać. A konsekwencje błędu są takie same.
Jeśli chodzi o odzyskanie pieniędzy przesłanych na niewłaściwe konto, to bank może zwrócić się do osoby, na której konto one trafiły. Nie przekaże jednak kontaktu do niej wysyłającemu przelew. Efekt nie jest więc pewny.
Może też być tak, że pieniądze na niewłaściwe kontro prześle księgowa. W takiej sytuacji, odpowiedzialny za brak pieniędzy na koncie właściwego odbiorcy nadal jest ten, kto był zobowiązany do zapłaty. Musi więc wykonań poprawny przelew, a dopiero później może jedynie dochodzić od księgowej zwrotu pieniędzy. Jeśli jest ona pracownikiem, to jedynie do wysokości trzech jej pensji.
Anna Grabowska