Polacy nie chcą wprowadzenia euro. Politico: "Z Nawrockim to jeszcze mniej realne"

Co musisz wiedzieć?
- Bułgaria spełniła kryteria i od 2026 r. chce wejść do strefy euro.
- Polska rośnie szybciej (+3,2 % PKB) niż euroland (+0,8 %).
- Serwis Politico zwraca uwagę, że Polacy nie chcą przyjęcia euro, co potwierdza wybór Karola Nawrockiego na prezydenta.
- "Z Nawrockim jako prezydentem ta perspektywa jest jeszcze mniej realna" – pisze serwis należący do Ringier Axel Springer.
Bułgaria przyjmie euro
Bułgaria, najuboższy członek UE, od 1999 r. ma lewa sztywno powiązanego z euro, a od 2020 r. uczestniczy w unii bankowej. Teraz Europejski Bank Centralny ma dać zielone światło, by Sofia w 2026 r. została 21. państwem strefy euro.
Wejście do euro prezentuje się w Bułgarii jako droga do wyższej wiarygodności i uniknięcia kryzysów walutowych. Krytycy strefy euro wskazują jednak, że po greckich doświadczeniach to raczej ryzyko niż gwarancja dobrobytu.
Polska gospodarka bryluje bez unijnej waluty
Od trzech dekad Polska notuje nieprzerwany wzrost. Międzynarodowy Fundusz Walutowy prognozuje wzrost o 3,2 proc. w 2025 r., gdy strefa euro to jedynie wzrost o 0,8 proc.
Z raportu, który powstał na zlecenie Warsaw Enterprise Institute wynika, że aż 74 proc. badanych Polaków jest przeciwko wprowadzeniu waluty euro. W badaniu czytamy, że blisko połowa Polaków – 49 proc. – nie widzi żadnych korzyści przechodzenia na euro
Politico kręci nosem
Tymczasem portal Politico, należący do Ringier Axel Springer, ubolewa, że Polska jako ekonomiczny prymus nie chce wstąpić do grupy, w której byłaby "mile widziana przez wszystkich". Podkreślono również, że wybór "prawicowego nacjonalisty" Karola Nawrockiego na prezydenta jedynie potwierdza tę tezę.
Polska ma za sobą trzy dekady konsekwentnego wzrostu gospodarczego (...) Mimo to, deklarowany zamiar przystąpienia do strefy euro szybko spełzł na niczym (...) Z Nawrockim jako prezydentem ta perspektywa jest jeszcze mniej realna. Nawrocki jest przeciwny przystąpieniu Polski do strefy euro (...) Adam Glapiński, prezes polskiego banku centralnego, od dawna sprzeciwia się przyjęciu euro przez nasz kraj, a jako prezes Nawrocki będzie miał prawo wyznaczyć następcę Glapińskiego, gdy jego kadencja dobiegnie końca w czerwcu 2027 r., co oznacza, że może utrwalić eurosceptycyzm w banku na kolejne sześć lat
– pisze Politico.