Kto jest nieprawdziwym Polakiem? Temat dzielenia Polaków był, jest i raczej pozostanie
Kiedy słyszą o martyrologii, zazwyczaj dostają gęsiej skórki. Dla liberalnych elit cierpienie jest na indeksie słów zakazanych, chyba że dotyczy narodu żydowskiego, kobiet czy różnej maści mniejszości. Autorzy newsweekowego artykułu „Źli Polacy” użalają się na dolę własnego przegranego środowiska. Oczekują współczucia i litości. Najpierw przegrali wybory, bo okazało się, że Polacy nie kupili wizji Polski liberalnej. Potem okazało się, że Polacy nie wyszli masowo na ulicę w geście poparcia dla totalnej opozycji. W międzyczasie byliśmy świadkami zmasowanych akcji w mediach, które miały wmówić Polakom, że Polska to kraj niedemokratyczny. Ciemne masy ponownie nie zrozumiały przekazu inteligencji. Odwołanie się do autorytetu celebrytów, historyków, filozofów, socjologów zapraszanych bezustannie do prasy salonowej zakończyło się fiaskiem. Elitom pozostało więc samobiczowanie. Piórem dziennikarzy zaprzyjaźnionych z liberalną elitą zaczęły więc powstawać teksty, w których środowiska szeroko pojętej opozycji zaczęły kreować się na ofiary. Do tego nurtu można zaliczyć artykuł z tygodnika Tomasza Lisa. W jednym z ostatnich numerów z okładki spoglądają na nas twarze opatrzone tytułem „Nieprawdziwi Polacy”: począwszy od Donalda Tuska, Roberta Biedronia, poprzez Magdalenę Środę, Jerzego Owsiaka, Macieja Stuhra, Agnieszkę Holland, aż po ks. Bonieckiego. To ich autorzy tekstu określają mianem „Złych Polaków” albo „Polaków nieprawdziwych”. Główna teza to w gruncie rzeczy powielenie lansowanej przez Salon od dłuższego czasu o podziale na dobrych i złych Polaków. Ci źli są podobno napiętnowani przez PiS za to, że ośmielają się ją krytykować.
#REKLAMA_POZIOMA#