[Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: I niczym mniej
![sieć rybacka [Tylko u nas] Aleksandra Jakubiak OV: I niczym mniej](https://www.tysol.pl/imgcache/750x530/c/uploads/news/135254/17391234255e385027a5ae0fff2a5e38.jpg)
Adam i Piotr?
W czytanym dziś fragmencie Ewangelii, o powołaniu świętego Piotra nad Jeziorem Tyberiadzkim, często rzuca mi się w oczy jedno zdanie wypowiedziane do Jezusa przez Szymona, będącego świadkiem cudu połowu ryb: „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym”. Z pozoru ta fraza jest bardzo podobna do sytuacji, w której Adam, po grzechu, schował się przed Bogiem w jakieś chaszcze i dopiero po Bożym zawołaniu: „Adamie, gdzie jesteś?” przyznaje się on do tego, że jest nagi i się tym zawstydził. I pewnie w jakimś sensie pragnienia ukrycia się przed Bogiem, w wypadku Adama i Piotra, rzeczywiście mogą siebie przypominać. Mamy bowiem tendencję do tego, by w obliczu doświadczenia własnej grzeszności próbować się od Boga odizolować do czasu „poprawy”. Jest to jeden z największych paradoksów wątpliwej jakości spadku, który niesie za sobą grzech pierworodny, któż bowiem, jak nie Bóg, jest zdolny nas z owego grzechu podnieść? Jeśli jednak wsłuchamy się głębiej w dynamikę ewangelicznej historii zauważymy, że kontekst wypowiedzianych przez Piotra słów jest nieco inny. „Odejdź ode mnie, Panie, bo jestem człowiekiem grzesznym” brzmi jak: "nie mnie, zwykłemu grzesznikowi ergo zwykłemu zjadaczowi chleba, oglądać takie cuda". Dlaczego? Ponieważ odpowiedzią Jezusa nie jest: „odpuszczone są twoje grzechy, idź i nie grzesz więcej”, ale „nie bój się, odtąd ludzi będziesz łowił”. Efektem przyznania się do zwykłości i małości jest zapowiedź rzeczy wielkich.
Fałszywa skromność
Czy jednak wypowiedź Piotra można rozpatrywać tylko w horyzoncie pokornego uniżenia? Moim zdaniem, nie. Nie chcę przez to powiedzieć, że nie ma w niej nic pokornego. Tyle że pod bardzo skromnym ubrankiem pokory kryje się niejednokrotnie coś zupełnie innego: brak przyjęcia Bożych decyzji, czyli jakaś forma braku wiary, która - co przewrotne - wynika z pychy, a czasami także pragnienie tzw. świętego spokoju.
Pycha w pozłotce pokory? Wbrew pozorom to wcale nie jest rzadkie. Skąd się to może brać? Z wielu powodów np. z lęku przed konfrontacją własnego obrazu siebie z tym bardziej obiektywnym. Warto z zaciekawieniem, chęcią poszukiwania prawdy i pewną dozą humoru przyglądać się sobie pod tym kątem i śledzić, ile w moim „a gdzież mi tam do wielkich spraw” faktycznego i pozbawionego kompleksów przyznawania się do małości, a ile fałszywej skromności nie do końca świadomie skierowanej na pogłaskanie przez innych lub ulegania strachowi przed podjęciem rywalizacji.
- Kościół wspomina dziś św. Józefinę Bakhitę - opiekunkę ofiar handlu ludźmi
- "Wiara i modlitwy pomogły mi przetrwać". Bp Alvarez z Nikaragui wspomina uwięzienie
- Franciszek apeluje do żołnierzy i służb mundurowych o ratowanie i obronę życia
- Jubileusz Wojska, Policji i Służb Bezpieczeństwa: w Watykanie 30 tys. uczestników ze 100 państw
- Dlaczego wiceprezydent Vance otrzymał łatkę "naczelnego katechety" Stanów Zjednoczonych?
Powołanie robaczków
Bóg powołuje małych, tchórzliwych, słabych i grzesznych, bywa że im bardziej jesteśmy w naszych oczach niegodni, tym gorliwiej będziemy przez Boga zachęcani do działania w Jego imieniu. Dlaczego? Ponieważ tym większa jest nadzieja, że nie zrobimy sobie Jego darami krzywdy, przypisując je własnej, zagwarantowanej przez geny wielkości.
Abraham, Mojżesz, Gedeon, Dawid, Paweł z Tarsu, i wielu, wielu innych w historii zbawienia, to sami słabeusze, tchórze, mordercy i furiaci, których Bóg wyniósł do wielkich dzieł, bo widział to, co w nich złożył, tę godność, którą nam podarował z samego urodzenia. Jeśli zatem odczuwasz zaproszenie do podjęcia jakiegoś dobra w imię Boże, to jest to oczywiście do indywidualnego rozeznania, ale może się zdarzyć, że unikając tego z powodu rzekomego przekonania o własnej małości próbujesz ubrać pychę w szatki pokory. Sprawdź to.
Niczym mniej
Słowa św. Franciszka z początku tego rozważania były, rzecz jasna, wypowiedziane w pewnym kontekście, a konkretnie chodziło tu o to, by zakonnicy nie chełpili się otrzymanymi funkcjami we wspólnocie, ale na potrzeby bardziej uniwersalne powyższy cytat można byłoby sparafrazować tak, że człowiek jest aż tym, czym jest w oczach Bożych i niczym mniej. A najpełniej brzmiałby on pewnie tak, że człowiek jest dokładnie tym, czym jest w oczach Boga, niczym więcej ani mniej.