Szef BBN złożył rezygnację
W piątek wieczorem media obiegła nieoficjalna wiadomość, że Jacek Siewiera może odejść ze stanowiska szefa Biura Bezpieczeństwa Narodowego jeszcze przed końcem kadencji prezydenta Andrzeja Dudy.
Siewiera ma dobre relacje z Dudą i jest wobec niego lojalny
- przekazała stacji osoba z Kancelarii Prezydenta.
Małgorzata Paprocka dodała, że powodem rezygnacji ze sprawowanej funkcji są plany osobiste Jacka Siewiery.
"Pan minister zadecydował o wzięciu udziału w stypendium na Uniwersytecie Oksfordzkim. Uzgodnił swoją decyzję z panem prezydentem"
- podkreśliła.
Jacek Siewiera złożył rezygnację
Dopytywana, kiedy należy spodziewać się odejścia Siewiery z BBN Paprocka zaznaczyła, że nie potrafi wskazać dokładnej daty, ale będzie to "najbliższa przyszłość".
Jego odejście ma być według nieoficjalnych doniesień związane z jego prawdopodobnym uczestnictwem w tworzeniu formatu współpracy na Morzu Bałtyckim w związku z polską prezydencją w Radzie UE.
Nowe stanowisko w nowej instytucji
Rada państw basenu Morza Bałtyckiego miałaby zajmować się wypracowywaniem wspólnych decyzji i projektów legislacyjnych, które regulowałyby nową rzeczywistość w regionie Bałtyku.
W założeniach, które powstawały – jak podaje nieoficjalnie RMF FM - w kancelarii prezydenta w porozumieniu z m.in. ministerstwa obrony narodowej, zwraca się uwagę na fakt, że obecnie nie ma podobnej instytucji, a pojawiły się nowe wyzwania po wstąpieniu Szwecji i Finlandii do NATO. To również odpowiedź na powtarzające się akty dywersji na wodach międzynarodowych.
Wypracowanie nowych przepisów
Chodzi m.in. o wypracowanie mechanizmów koordynacji w ochronie infrastruktury przesyłu surowców, energii oraz łączności, a także chociażby portów. Do tej pory nie ma np. regulacji pozwalających na zakaz ciągnięcia kotwicy po dnie morskim czy umożliwiających specjalne kontrole jednostek pływających na wodach międzynarodowych.
Niewykluczone, że nowe ciało byłoby czymś na kształt think tanku, jak np. Ośrodek Studiów Wschodnich, ale zajmującego się bezpieczeństwem obszaru północy i Bałtyku. Zgodę na to miały wyrazić MON i Pałac Prezydencki.