Ks. prof. Robert Skrzypczak cz. II: Europa jest miejscem zderzenia teokratycznego islamu ze społeczeństwem ignorantów
Pierwszą część rozmowy można znaleźć TUTAJ
Iran zapowiada, że jest gotów ponieść niemal każdą cenę, gdyby doszło do budowy III Świątyni i zniszczenia Al Aksa.
W Iranie coraz częściej dojrzewa świadomość, że przychodzi moment powrotu Mahdiego. Mahdi w szyityzmie to odpowiednik żydowskiego mesjasza. Osoba Mahdiego jest tak ważna dla polityki światowej, iż wspomniał o nim nawet prezydent Joe Biden. Ba, są specjalne jednostki armii amerykańskiej, które poszukują od lat na Bliskim Wschodzie owego charyzmatycznego imama. W tych religijnych zapowiedziach, które są przekładane dzisiaj na język polityki i geopolityki wiodącą inspiracją jest pojawienie się mesjasza. Towarzyszą temu różnego rodzaju nadzieje na budowę lepszego, bardziej sprawiedliwego świata, niemniej droga do niego prowadzi przez wywołanie potężnej wojny, Armagedonu, doprowadzenie do ostatecznego rozstrzygnięcia pomiędzy siłami dobra i zła. W wielu miejscach na świecie górę w polityce zdają się brać czynniki, które pozwalają się inspirować motywami źle pojmowanej religijności. W każdym razie mamy do czynienia z wielkim przebudzeniem religijnym w skali globalnej. Pewne zjawiska możemy odbierać jako absurdalne, bowiem wiele czynników, które budują naszą rzeczywistość, może być irracjonalnych. Religijność może doprowadzić człowieka do tego, co najlepsze, najszlachetniejsze. Niemniej bywa religijność zgubna, choć mnie mniej uwodząca. Wystarczy otworzyć Ewangelię Św. Marka i zauważyć, że podczas rożnych spotkań z Jezusem ujawnia się demon. Najczęściej do jego manifestacji dochodzi w okolicznościach religijnych, w synagogach lub w innych miejscach, w których Jezus głosi Królestwo Boga. W naszym świecie działa nie tylko Duch Święty. Działa także demon.
Są specjalne jednostki armii amerykańskiej, które poszukują od lat na Bliskim Wschodzie Mahdiego, owego charyzmatycznego imama.
Biden wysyła wojska na Mahdiego
Czytaj też: Tydzień Modlitw o Jedność Chrześcijan. Abp Gądecki: Chrystus założył jeden Kościół
Czytaj też: Już 29 stycznia pikieta służb mundurowych w Gdańsku
Czytaj też: Trzaskowski krytykuje Niemcy ws. imigrantów. Przypominamy jego słowa z 2015 roku
Dzisiaj mamy sakralizację konfliktów politycznych i zbrojnych. Wszyscy mówią o świętych powinnościach.
Owszem, dlatego też niewiele z tego zrozumiemy, jeżeli przyjmiemy, że człowieka da się wyjaśnić wyłącznie w oparciu o wskazania Schopenhauera, Nietzschego, doktora Freuda lub Karola Marksa. Okazuje się, że bardzo ważna w człowieku jest religijność naturalna, będąca elementem ludzkiej natury. Ludzka natura jest czymś, czego nie da się zdefiniować, domknąć jakąś definicją. Nnosimy w sobie pewną otwartość, wychylenie na wieczność. W tę przestrzeń może wejść prawdziwy osobowy Bóg, Chrystus, ale też coś, co Kościół nazywa idolatrią. Dawniej idole były z drewna lub złota, dziś przyjmują postać produktu ludzkiej wyobraźni. Ludzie łączą dziś niejednokrotnie patos religijny z teoriami redukowanymi do jednego szczegółu traktowanego jak święty Graal czy Arka Przymierza, choćby w kwestii ochrony środowiska, genderowej identyfikacji lub zmiany płci. Przecież młodym ludziom z tzw. ostatniego pokolenia te tematy wręcz rozsadzają serce.
Dugin, Kościół i Polska
W końcu przyszedł moment, gdy nie dało się rozdzielić religii od polityki, to moment, kiedy Grzegorz Braun zgasił świece chanukowe w Sejmie.
Wydarzenie to odsłoniło rzeczywistość o wiele szerszą, niż mogło się wydawać. Potężny świecznik chanukowy jest zapalany nie tylko w polskim parlamencie, ale i w wielu innych miejscach na świecie, tam zwłaszcza, gdzie krzyżuje się władza z pieniądzem. Przykładowo, na placu centralnym w Kijowie, przed siedzibą PE w Strasburgu, w Brukseli, w Paryżu, Nowym Jorku i Buenos Aires. Za tym symbolem stoi nie tylko refleksja historyczno-religijna, ale i ogromna siła wpływania na ten świat. Trudno uciec od wrażenia, że dziś dochodzi do przesilenia w kwestii ustalenia, kto jest owym właściwym mesjaszem, który przyszedł, by zaproponować mowy porządek świata. Mnie, bardziej od samego świecznika chanukowego, poruszyło umieszczenie na ścianie holu głównego w sejmie portretu Menachema Schneersona czczonego przez część chasydów z Chabad Lubawicz jako tak zwanego „mesjasza z Brooklynu”. Doskonale znam ten wizerunek. Jest obecny w wielu miejscach dziennicy żydowskiego Getta w Wenecji, mieście, w którym spędziłem pięć lat.
Europa jest na wojnie religijnej z islamem?
Religijna ignorancja każe nam patrzeć na islam jako czynnik, który da się w warunkach europejskich zasymilować i zsekularyzować. Jest to marzenie wyznawców sekty społeczeństwa otwartego, świata pluralistycznego. Ta ignorancja każe wielu patrzeć na islam jako na religię, która rozwija się na zasadzie świadectwa, perswazji i przepowiadania. Tymczasem wiodącym motywem inwazji tego systemu religijno-politycznego jest dżihad, czyli podbój poprzez walkę. Europa jest miejscem zderzenia teokratycznego islamu z postsekularnym społeczeństwem religijnych i często moralnych ignorantów.
Jak już robimy przegląd polityczno-eschatologiczny, cytuje ksiądz Aleksandra Dugina, który twierdzi, że Polska dla Rosji to „przepierzenie”, żaden problem. Za to problemem dla Rosji jest nasz katolicyzm.
W 1920 roku nie mieliśmy rozwiniętej armii, a wygraliśmy wojnę, bo postawiliśmy na naszą katolicką, wspólnotową siłę ducha. Rosjanie dobrze przeanalizowali tamtą porażkę i wiedzą, skąd wówczas zaczerpnęliśmy tamto morale. Dugin uważa – i trudno odmówić mu racji - że najpierw należy rozmyć polski katolicyzm, a wówczas żadna przeszkoda nie powstrzyma siłę i dzikość rosyjskiej ofensywy. Jego podręczniki geopolityki sakralnej są obowiązkową lektura w akademiach wojennych w Rosji.
Dugin uważa – i trudno odmówić mu racji - że najpierw należy rozmyć polski katolicyzm, a wówczas żadna przeszkoda nie powstrzyma siłę i dzikość rosyjskiej ofensywy. Jego podręczniki geopolityki sakralnej są obowiązkową lektura w akademiach wojennych w Rosji.
W jaki sposób Barack Obama, wręcz fanatycznie walczący o laickość przestrzeni publicznej, odpalił „bombę atomową” przeciw Benedyktowi XVI?
W świecie Zachodu przepływ pieniędzy, krwiobieg finansów odbywa się w systemie SWIFT, który jest kontrolowany przez USA. Zablokowanie tego systemu jakiemuś krajowi to poważna broń, i jako taka była już wykorzystywana przeciw wrogom cywilizacji zachodniej, takim jak Iran, Libia Kadafiego, ostatnio też Rosja po agresji na Ukrainę. Więcej niczego nie powiem. Odsyłam do mojej książki. Dodam jedynie, iż wielu katolickich działaczy w USA domaga się od nowego prezydenta Donalda Trumpa wyjaśnienia sekretnych wpływów amerykańskich służb na politykę wewnętrzną Kościoła katolickiego i Watykanu. Jak by nie było, jestem przekonany, że Bóg nadal będzie nas naprowadzał na rozpoznawanie zalążków Jego działania w naszym życiu i w świecie.
Czytaj też: Donald Trump objął aktem łaski 23 obrońców życia