Anonimowy sędzia: To koniec
Adam ciężko usiadł w fotelu i zamyślił się.
- Pablo, krasawiec, brodaty Ispaniec. Nikt tak jak on nie grał na gitarze. Czy on mnie też nagrywał? - myśli jak stado baranów galopowały po czaszce Adama.
Spojrzał na spanikowaną Ewę i powiedział:
- Nikt mnie o zdanie nie pytał. O wydaniu Pawła dowiedziałem się z TVN24. Kilka nocy przepłakałem. Nie martw się, przygarnę cię do resortu. Jako doradca dostaniesz dobrą pensję. Zresztą w firmie już cię nie chcą.
"To koniec"
Ewa zamrugała nerwowo:
- Adam, przecież to koniec. Po wyborach za oceanem wiadomo, że zrobią nam akcję Sowa-24. Wszyscy są już spakowani, Darek i Krystek udają, że mnie nie znają.
Myślę, że trzeba raczej szukać jakiegoś miejsca, skąd nas nie deportują. A jak zaczną grać Pablem, to obawiam się, że nawet azyl w Galaktyce Andromedy może okazać się niewystarczające.
- Spokojnie, mam pewien projekt.
Adam uśmiechnął się tajemniczo
"Рэспубліка Беларусь. Пашпарт"
- Pamiętasz Agenta Tolka?
- To ten kolega Waldka z Tenisa?
Ewa w lot chwyciła myśl podaną przez Adama.
- Ten sam. Skruszony specjalista od prawa administracyjnego
Adam zmusił się do uśmiechu.
- Od początku pracował dla nas. Ja sam wysłałem go na wschód, żeby załatwił nam dzierżawę Berezy. Wiesz, Krystek naciskał, żeby znaleźć jakieś miejsce, gdzie będzie można trzymać neonków, po cichu, bez zainteresowania Republiki, Tysola i innych internetów. Pomysł był dobry, kazałem Tolkowi pojechać do Saszy i domówić szczegóły. Niepotrzebnie się takie zamieszanie w mediach zrobiło z tym jego wyjazdem, Darek musiał dwa zespoły śledcze powołać, Onet trzy dziennikarskie śledztwa odpalił.. Ech...
Adam zamyślił się, przetarł okulary krawatem i, jakby znajdując zgubiony wątek, kontynuował:
- Projekt Bereza nie wypalił, ale teraz te kontakty się przydadzą. W Mińsku załatwią nam azyl, nikt nas stamtąd nie deportuje, możesz być pewna. Rozpoczniemy nowe życie. Razem
Adam próbował posłać Ewie całusa, ale wyszło mu jedynie mlaśnięcie.
- Patrz, mam nawet dla nas dokumenty podróżne
Ostatnią rzeczą, jaką Ewa zobaczyła zanim straciła przytomność, były dwie małe książeczki oprawione w kartonowe okładki z godłem z czerwoną gwiazdą i z wiankiem ze złotych kłosów zboża, kwiatów koniczyny i lnu, opatrzone napisem "Рэспубліка Беларусь. Пашпарт".