Janusz Palikot w areszcie. Są nowe informacje
Palikot wyjdzie za kaucją?
Rodzina Janusza Palikota intensywnie pracuje nad zebraniem potrzebnej kwoty, jednak jak przyznaje jego obrońca, mec. Andrzej Malicki, nie jest to łatwe zadanie. Na ten moment trwają różne działania mające na celu osiągnięcie tego celu. Mec. Jacek Dubois zapowiedział, że będzie wnosił o zmniejszenie kwoty kaucji. Wiadomo również, że posiedzenie aresztowe, które miało odbyć się 24 października, zostało przeniesione na 28 października.
Jak się czuje polityk?
Stan Janusza Palikota, według jego obrońców, jest stabilny, choć przebywanie w areszcie jest dla niego nowym i zaskakującym doświadczeniem. - Nie ma komfortu, bo przebywa w warunkach tymczasowego aresztowania. Wie natomiast, że jego obrońcy walczą i wierzy, że może się udać - przekazał mec. Malicki. Prawnik dodał, że Palikot utrzymuje kontakt głównie ze swoimi obrońcami, a nie z rodziną.
Na koncie Palikota pojawił się wpis
W mediach społecznościowych na profilu Palikota pojawił się również pierwszy wpis od czasu jego aresztowania. Dotyczy on postępowania sądowego dotyczącego wpisów, które mogły uderzać w dobra osobiste Marka Maślanki. (Mężczyzna był głównym inwestorem biznesu Janusza Palikota. Zaangażowany był w Grupę Manufaktura Piwa, Wódki i Wina z czego wycofał się 25 stycznia 2024 r.
"Na niniejszym profilu opublikowano szereg wpisów mogących zawierać nieprawdziwe informacje i bezpodstawne sugestie mogące naruszać dobra osobiste Marka Maślanki. Wpisy te są przedmiotem sporu w postępowaniu o ochronę dóbr osobistych, które toczy się przed Sądem Okręgowym w Bielsku-Białej. Niniejszy wpis jest publikowany jako zabezpieczenie udzielone przez sąd na czas trwania procesu" - napisano.
Zarzuty prokuratury
Janusz Palikot, wraz ze swoimi współpracownikami - Przemysławem B. i Zbigniewem B., został zatrzymany na początku października przez Centralne Biuro Antykorupcyjne (CBA). Prokuratura Krajowa we Wrocławiu postawiła im zarzuty, z czego Palikotowi aż osiem - siedem dotyczy oszustwa, a jeden przywłaszczenia mienia. Śledczy twierdzą, że nielegalne działania miały doprowadzić do strat sięgających około 70 milionów złotych, co dotknęło tysiące osób.
Główne zarzuty dotyczą emisji akcji serii B spółek należących do Grupy Kapitałowej Palikota oraz kampanii pożyczkowych, które według prokuratury były prowadzone w sposób nieuczciwy. Środki inwestorów, które miały być przeznaczone na rozwój spółek, w rzeczywistości posłużyły na pokrycie wcześniejszych zobowiązań finansowych firmy, znajdującej się w złej kondycji. Ponadto, zarzuty przywłaszczenia dotyczą sprzedaży napojów alkoholowych o łącznej wartości 5 milionów złotych, które Palikot i jego współpracownicy przechowywali w magazynach, lecz po rozwiązaniu umowy nie zwrócili ich właścicielowi.
Janusz Palikot nie przyznaje się do winy. Jego obrońca, Jacek Dubois, zaznaczył, że sprawa przeciwko jego klientowi była prowadzona już od roku i nie jest to nowe oskarżenie. Najpoważniejsza kara, jaka może spotkać byłego posła, to 20 lat więzienia.
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Hołownia zabiera głos ws. swojego startu w wyborach prezydenckich
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Tak minister miał szantażować rektora uczelni. Ujawniono taśmy Wieczorka [WIDEO]
ZOBACZ RÓWNIEŻ: Co dalej z Marszem Niepodległości? Zaskakujący zwrot akcji
Wzmianka o toczącym się postępowaniu pic.twitter.com/QL2FzyUk2K
— Palikot Janusz (@Palikot_Janusz) October 23, 2024