Stanisław Żaryn: O tych, zatrzymanych przez polskie służby Rosjan, Rosja upomni się tak jak o Pablo Gonzaleza
Rosjanie rozpowszechniali materiały promujące Grupę Wagnera. Za swoje zadania otrzymali wynagrodzenie. Choć sprawa dotyczy rozklejania w polskich miastach materiałów graficznych promujących wagnerowców, działań oskarżonych nie należy bagatelizować. Są one znacznie poważniejsze niż mogłoby się zdawać na pierwszy rzut oka.
Operacja przeciwko Polsce
Cała operacja miała swój wymiar nie tylko wywiadowczy, ale i psychologiczny. T. i G. przywieźli z Rosji tysiące materiałów propagandowych, które rozklejali w Warszawie oraz Krakowie. Wszystko działo się na kilka dni przed obchodami Święta Wojska Polskiego. Wydźwięk działań realizowanych przez zatrzymanych miał być jasny – Rosjanie chcieli ośmieszyć polskie państwo, struktury odpowiedzialne za bezpieczeństwo RP, ale także prowadzić operację zastraszania Polaków. Grupa Wagnera prowadziła wtedy różne operacje psychologiczne przeciwko RP. Obecność na polskich ulicach materiałów promujących GW miała służyć zastraszeniu społeczeństwa. W tym samym czasie rosyjskie służby próbowały również odbudowywać zlikwidowaną przez ABW na początku 2023 roku siatkę szpiegowską, która miała na celu zbieranie danych o transportach kolejowych na Ukrainę, monitorowanie tras kolejowych, prowadzenie działań propagandowych na rzecz Kremla, ale także przygotowywała działania dywersyjne i terrorystyczne, w tym wykolejanie pociągów, zabójstwa, pobicia czy podpalenia. Działania zatrzymanych przez Agencję Rosjan - Aleksieja T. i Andrieja G. – należy więc czytać w kontekście operacji wywiadowczych zlecanych w tamtym czasie współpracownikom rosyjskiego wywiadu. Gdyby Polskę udało się zalać materiałami propagandowymi Grupy Wagnera oraz przeprowadzić zlecane wskazanej siatce szpiegowskiej działania, np. zabójstwa czy akty przemocy – polskie społeczeństwo mogłoby zostać poddane poważnej operacji zastraszania. A struktury państwowe zostałyby ośmieszone. Do tego negatywnego scenariusza nie doszło, dzięki skutecznym działaniom ABW. Latem 2023 roku Agencja realizowała kolejne zatrzymania w sprawie siatki szpiegowskiej prowadzonej przez rosyjskie służby, a w połowie sierpnia zatrzymała Aleksieja T. i Andrieja G.
Rosyjskie środowiska nacjonalistyczne
Materiały zgromadzone przez ABW w tym śledztwie pokazują, że mamy do czynienia z dobrze przygotowaną operacją. Rosjanie posiadali przy sobie ponad 3 tysiące materiałów propagandowych promujących Grupę Wagnera, które zostały im przekazane w Moskwie. Zlecono im umieszczenie materiałów w kilkuset miejscach publicznych w Krakowie i Warszawie. Swoje działania obaj podejrzani dokumentowali na bieżąco, fotografując miejsca oklejone materiałami propagandowymi. Na podstawie zdjęć otrzymywali wynagrodzenie od strony rosyjskiej – w sumie za zlecone zadania mieli otrzymać do 500 tys. rubli rosyjskich (ok. 20 tys. zł). Na bieżąco kontaktowali się ze swoimi mocodawcami, którzy wysyłali zatrzymanym wskazówki dotyczące podejmowanych działań. Ustalenia wskazują, że gdyby nie szybkie działania ABW i Policji obaj uciekliby z kraju. Rosjanie namierzeni przez ABW do Polski przyjechali okrężną drogą, korzystając z luk w restrykcjach podróżnych stosowanych wobec Rosjan w różnych państwach Zachodu. Dzięki temu mogli przybyć do Polski omijając zakazy, jakie wprowadziły władze RP. Widać więc wyraźnie, że stosowali oni pewne działania maskujące. Popełnili jednak sporo błędów, zostawiając za sobą ślady. Również dzięki temu udało się odtworzyć ich działalność, co pokazało, że mamy do czynienia z ważnymi dla Kremla osobami.
Obaj zatrzymani są związani z rosyjskimi środowiskami nacjonalistycznymi zorganizowanymi wokół Spartaka Moskwa. To typowe środowiska budujące bazę społecznego poparcia dla służb specjalnych Rosji, reżimu oraz działań imperialnych. Obaj zatrzymani są mocno włączeni w ten nurt. Jak podawały media w Polsce należą oni wręcz do grup chuligańskich funkcjonujących w rosyjskim klubie, obaj zaangażowani byli również w zbieranie środków na rzecz rosyjskich oddziałów prowadzących agresję przeciwko Ukrainie. Wybór tych ludzi, jako wykonawców operacji wywiadowczej przeciwko Polsce, nie był więc przypadkowy. Stanowią oni społeczne zaplecze rosyjskiego wywiadu, a może nawet są współpracownikami czy funkcjonariuszami rosyjskich służb funkcjonującymi w środowiskach przestępczych. W tym świecie nie jest to wykluczone.
Środowisko Aleksandra Dugina, rosyjskie służby
Jednak i kolejny fakt wskazuje, że wytypowanie Aleksieja T. i Andrieja G. nie jest dziełem przypadku. Obu Rosjan można bowiem zidentyfikować na zdjęciach z pogrzebu Darii Duginy, córki Aleksandra Dugina rosyjskiego stratega, propagującego rosyjski imperializm. Dugina zlikwidowana przez stronę ukraińską była mocno zaangażowana w działania na rzecz propagandy rosyjskiej oraz należała do elity autorytarnego reżimu. Była więc żegnana z wieloma honorami, uznano ją za „męczennicę” oraz bohatera Rosji. W czasie uroczystości pogrzebowych obecnych było wielu partyjnych aparatczyków, rosyjskich propagandystów oraz funkcjonariuszy reżimowych. I właśnie na zdjęciach z tego pogrzebu widać Aleksieja T. i Andrieja G., którzy nie wyglądają i nie zachowują się jak uczestnicy uroczystości, raczej je zabezpieczają. I są w dużej bliskości Aleksandra Dugina. Trudno przesądzać, czy zabezpieczają całe spotkanie, czy stanowią ochronę Dugina. Jednak jedno jest pewne – nie trafiliby tam, gdyby nie mieli kontaktów z rosyjskimi służbami specjalnymi oraz gdyby nie mieli należytego przeszkolenia bojowego lub choćby związanego z ochroną fizyczną. Kolejny obrazek przemawiający za tym, że wysłanie ich do Polski nie jest dziełem przypadku a oni są znacznie więcej niż rosyjskimi kibolami.
Należy o tym pamiętać teraz, gdy zatrzymani przez polski kontrwywiad wykonawcy rosyjskich zleceń staną przed polskim sądem. Należy liczyć na to, że prokuratura dobrze przygotuje się do tego procesu, a sąd wyda w tej sprawie wyrok skazujący. Jednak już dziś należy się również przygotowywać na inny scenariusz. Z uwagi na znaczenie i powiązania obu zatrzymanych Rosjan należy zakładać, że rosyjskie służby specjalne tych ludzi nie opuszczą. Należy więc przygotować się, że Moskwa się o nich upomni, proponując choćby kolejną wymianę więźniów między Rosją a Polską, czy też raczej szerzej Zachodem. Podobny scenariusz doprowadził do przekazania z Polski Pawła Rubcowa vel Pablo Gonzalesa. Ta operacja zdaje się zaskoczyła polski rząd. Dobrze więc, żeby osoby zarządzające dziś obszarem bezpieczeństwa narodowego miały świadomość, że Kreml podobne zabiegi może rozpocząć wobec oskarżonych Rosjan. Jest czas, by do takiego zdarzenia się przygotować. A to oznacza również utrzymanie ofensywnego działania polskich służb specjalnych na kierunkach, które rzeczywiście powinny być dla Polski priorytetem, czyli walki ze służbami Rosji i Białorusi. Polski rząd musi więc w końcu przywrócić właściwe priorytety służbom specjalnym, by mogły one wypełniać swoje zadania i misję, a nie realizować polityczne zapotrzebowania, które do dziś koncentrują się wokół politycznych rozliczeń i szukania „czegoś” na poprzednie kierownictwo oraz przedstawicieli władz RP. Kolejne dni pokazują, że Rosja działania przeciwko Polsce traktuje poważnie i stale próbuje nas osłabiać i destabilizować. Tym służby powinny się zajmować.
[Stanisław Żaryn jest doradcą prezydenta RP i byłym zastępcą ministra koordynatora służb specjalnych]