"Wybijemy wam z głowy demokrację”. 42. rocznica pacyfikacji protestu internowanych w Kwidzynie

– Jak co roku organizujemy to spotkanie, żeby przypominać o tym okrutnym wydarzeniu, o tym że wolność nie została nam dana w prezencie, ale została wywalczona, zdobyta ogromnym trudem i ofiarą wielu osób – mówił dziś w Kwidzynie szef elbląskiej Solidarności Zbigniew Koban.
/ fot. Tygodnik Solidarność

Dokładnie 42 lata temu, 14 sierpnia 1982 roku, doszło do pacyfikacji protestu internowanych działaczy opozycji antykomunistycznej w Ośrodku Odosobnienia w Kwidzynie. 

Dziś, pod pamiątkową tablicą znajdującą się na ścianie kwidzyńskiego Zakładu Karnego przy ul. Lotniczej elbląska Solidarność i gdański oddział IPN zorganizował uroczystości upamiętniające tamte tragiczne wydarzenia. 

Na początku odśpiewano hymn i powitano przybyłych gości, wśród których znaleźli się przedstawiciele władz centralnych i samorządowych, instytucji państwowych, w tym gdańskiego oddziału IPN, związkowcy z Solidarności i mieszkańcy Kwidzyna. W sposób szczególny powitano osoby internowane, a tych którzy w ubiegłych latach odeszli do wieczności, uczczono minutą ciszy.

Następnie głos zabrał przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ "S".

– Jak co roku organizujemy to spotkanie, żeby przypominać o tym okrutnym wydarzeniu, o tym że wolność nie została nam dana w prezencie, ale została wywalczona, zdobyta ogromnym trudem i ofiarą wielu osób - w tym ludzi, którzy zostali bezprawnie pozbawieni wolności w grudniu 1981 roku, potem byli przetrzymywani w tym obozie, a kiedy w sierpniu 1982 roku chcieli spotkać się ze swoimi najbliższymi to zostali za to brutalnie pobici – mówił szef elbląskiej "S" Zbigniew Koban. 

Dodał przy tym, że dodatkową okazją do dzisiejszego spotkania jest premiera książki o tzw. procesie elbląskim, czyli o rozprawie sądowej wytoczonej pobitym w Kwidzyniu opozycjonistom. Autorem publikacji jest pracownik gdańskiego oddziału IPN Piotr Kardela.

Kilka słów do zebranych na obchodach skierował także Wojewoda Warmińsko-Mazurski, Radosław Król.

– 13 sierpnia to dzień szczególny, w którym wspominamy tych, którzy w 1982 roku stali się ofiarami represji i brutalnego pobicia w Kwidzynie w więzieniu. Ich cierpienie i poświęcenie stanowią dla nas wszystkich żywą lekcję historii, której nie możemy zapomnieć. To dzięki takim bohaterom jak internowani w Kwidzynie, Polska mogła ostatecznie odzyskać swoją suwerenność i zbudować demokrację, którą dziś się cieszymy. Ich niezłomna postawa w obliczu prześladowań przypomina nam o sile ducha ludzkiego i o tym jak ważne jest, abyśmy nie ustępowali w obronie wartości, które są fundamentem naszej niepodległości – napisał wojewoda Król.

"Historia przyznała rację ludziom Solidarności"

List do uczestników spotkania napisał także dyrektor gdańskiego IPN dr Marek Szymaniak. Pismo odczytał obecny na uroczystościach w Kwidzyniu jego zastępca, Waldemar Szulc.

– To co się stało w Kwidzynie, to jedna z wielu zbrodni komunistycznych, które miały miejsce w okresie PRLu. Władze chcąc być tutaj panami życia i śmierci, chcąc niepodzielnie rządzić i podobać się swojego hegemonowi, nie wahali się wolnych Polaków mordować, bić i torturować, więzić, aresztować czy internować. Myśleli, że ich władza będzie wieczna. Pomylili się. Ostatecznie przegrali, a historia przyznała rację ludziom Solidarności – podkreślił dr Szymaniak.

– W pierwszych latach po upadku komunizmu w Polsce wydawać się mogło, że partia komunistyczna i jej gorliwi funkcjonariusze, tacy choćby jak strażnicy z Kwidzynia, nigdy nie poniosą odpowiedzialności za swoje zbrodnicze czyny. Jeśli mieli taką nadzieję, to znów się pomylili. Polska bowiem wygrała, a IPN, jako jedna z najważniejszych instytucji naszej niepodległości, dokładnie pamięta, kto sprzeniewierzył się idei wolności, kto był ofiarą a kto katem. Dlatego śledczy IPN postawili zarzuty tym funkcjonariuszom więziennym z Ośrodka Odosobnienia w Kwidzyniu, którzy 14 sierpnia 1982 roku pobili internowanych. 3 lipca 2024 roku wnieśli przeciwko nim do sądu akt oskarżenia. Jest to chyba najlepszy sposób uczczenia 42. rocznicy tych wydarzeń, najlepsze podziękowanie i wyraz pamięci o ofiarach. Teraz wypada mieć nadzieję, że sprawiedliwość wreszcie zatriumfuje, że znów wygra Polska – podsumował szef gdańskiego IPN.

Po zakończeniu przemówień delegacje złożyły wieńce pod pamiątkową tablicą i udali się do kwidzyńskim Kasyna Kultury na premierę książki o procesie elbląskim. 

Ośrodek Odosobnienia w Kwidzynie 

Po wprowadzeniu stanu wojennego, władze komunistyczne stworzyły na terenie Polski 52 obozy internowania i umieścili w nich około 10 tysięcy działaczy opozycji, w dużej mierze członków związku zawodowego Solidarność. Namawiano ich do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i podpisywania “lojalek”. 

Jeden z takich Ośrodków Odosobnienia znajdował się w Kwidzynie i był on drugim co do wielkości ośrodkiem na Pomorzu. Trafili do niego działacze opozycji z całego kraju, w tym również członkowie Solidarności. Łącznie internowanych było około 300 osób. Akcje zwożenia rozpoczęły się na wiosnę 1982 roku i trwały przez kilka miesięcy.  

Początkowo osadzeni cieszyli się względnie dużą swobodą, czego przykładem mogą być organizowane 13 dnia każdego miesięcznice stanu wojennego czy możliwość spacerów do późnych godzin wieczornych. Opozycjoniści mogli widywać się ze swoimi rodzinami raz w miesiącu przez jedną godzinę.  

W sierpniu 1982 roku, komendant więzienia mjr Stefan Mikołajczyk pozwolił także na zorganizowanie zbiorowych widzeń z powodu dużej liczby osadzonych. Jeden z internowanych wykorzystał jednak tę sytuację i uciekł z więzienia, czego efektem była zmiana naczelnika. 

Nowym komendantem obozu został kpt Juliusz Pobłocki, który wcześniej kierował więzieniem w Sztumie o zaostrzonym rygorze. 

Krwawa sobota 

Gdy rodziny internowanych przybyły 14 sierpnia pod Ośrodek, nowy komendant nie wpuścił ich do ośrodka. Osadzeni wyszli na plac domagając się spotkania z bliskimi, którzy czekali na nich pod bramą zakładu. 

Funkcjonariusze Służby Więziennej i oddziały milicji przeprowadziły wówczas brutalną akcję pacyfikacyjną. W jej wyniku poszkodowanych zostało 79 internowanych, z czego około 40 osób ciężko, a 13 bardzo ciężko. 

W ciągu kilku godzin osadzeni byli katowani na różne sposoby: kopani, polewani wodą, bici pałkami, a ich cele poddawano rewizji. Funkcjonariusze niszczyli ich rzeczy osobiste, książki, plakaty związkowe i symbole religijne. W przeddzień protestu w kwidzyńskim ośrodku przebywało 148 więźniów. 

Po przeprowadzeniu brutalnej pacyfikacji, kilkudziesięciu osadzonych rozpoczęło głodówkę domagając się usunięcia komendanta Pobłockiego i jego współpracowników. 

Jakby tego było mało, siedmiu pobitych opozycjonistów Sąd Wojewódzki w Elblągu skazał potem na kary od roku do dwóch lat pozbawienia wolności za czynną napaść na funkcjonariuszy SW. Ostatecznie sąd na podstawie amnestii z lipca 1983 roku umorzył te postępowania, ale jednocześnie zrezygnował też ze ścigania strażników, którzy katowali więźniów. 

Śledztwo IPN 

By sprawiedliwości stało się zadość Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu 14 sierpnia 2022 roku, a więc w okrągłą 40. rocznicę pobicia internowanych w Kwidzynie, zainaugurował projekt “Archiwum Zbrodni”.  

W jego ramach archiwiści i naukowcy cofnęli się do lat 80. by odtworzyć wydarzenia z tamtego okresu i przy współdziałaniu z prokuraturą pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy katowali opozycjonistów. 

W lipcu tego roku prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku skierował do Sądu Rejonowego w Kwidzynie akt oskarżenia przeciwko 27 byłym funkcjonariuszom Służby Więziennej. Zarzuty dotyczą udziału w pobiciu ponad stu osób internowanych oraz fizycznego i psychicznego znęcania się nad osadzonymi. 

W komunikacie IPN podkreślono, że brutalne działania Służby Więziennej nastąpiły już po złamaniu protestu internowanych i osadzeniu ich w celach, a więc nie miały nic wspólnego z przywracaniem porządku w kwidzyńskim Ośrodku Odosobnienia. 

– Były natomiast aktem bezprawia, stanowiły represję i polegały na zastosowaniu brutalnego odwetu oraz swoistego “ostrzeżenia” na przyszłość w przypadku zgłaszania – choćby uprawnionych – żądań przez internowanych – podkreślono. 

Strażnicy więzienni poniżali internowanych każąc im wąchać pałki szturmowe, zlizywać napisy ze ścian czy klękać i całować buty. Katując opozycjonistów krzyczeli, że wybiją im z głowy demokrację, że są pachołkami Reagana, że to odwet “za podniesienie ręki na władzę ludową” bo skoro “zachciało się Solidarności to macie”. 

Teraz, dzięki staraniom ekipy pod wodzą Instytutu Pamięci Narodowej, byłym funkcjonariuszom SW grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.  

– Analiza przewodu sądowego przeciw oskarżonym opozycjonistom pokazuje, że prokuratura nie udowodniła im żadnego z czynów objętych zarzutami, a podstawą oskarżenia były sfałszowane i wyraźnie uzgodnione zeznania funkcjonariuszy więziennych. (...) Oskarżyciel nie przedstawił dowodów na to, że w wyniku owego “buntu” – a w rzeczywistości protestu sprowokowanych do jego podjęcia internowanych – doszło do ataku na strażników, z których żaden nie odniósł obrażeń. Rzekomy “bunt” polegał jedynie na wnoszeniu okrzyków: “Wpuścić rodziny” przy dźwiękach tzw. kociej muzyki, hałasowaniu oraz śpiewaniu pieśni religijnych i patriotycznych. Żaden z internowanych nie podjął próby ucieczki z ośrodka i nie dopuścił się zniszczenia mienia państwowego – podkreślił Piotr Kardela w swojej publikacji pt. “Proces elbląski 1983 roku”.  

Dodał przy tym, że “niesprawiedliwością było staranne pomijanie bezsprzecznego faktu, że po proteście, gdy internowani spokojnie siedzieli w swoich celach lub próbowali do nich dotrzeć, do pawilonów wkroczyli uzbrojeni w pałki strażnicy i brutalnie pobili wielu z nich, często okrutnie się nad nimi znęcając i ich znieważając. Owa niesprowokowana represja nie miała nic wspólnego z tłumienie protestu i zaprowadzeniem porządku w ośrodku, a jej skutkiem były ciężkie obrażenia ciała i długotrwała hospitalizacja kilku internowanych”. 

– Podłością było też samo to, że pobitych internowanych którzy poskarżyli się na zachowanie funkcjonariuszy do Prokuratury Wojewódzkiej, postawiono w stan oskarżenia za rzekomą napaść na ich prześladowców. Na ławie oskarżonych zasiedli tym samym nie sprawcy pobicia, a jego ofiary – podkreślił Kardela. 


 

POLECANE
To ta uczęszczająca do kościoła?. W sieci rozpętała się burza po wpisie Roksany Węgiel Wiadomości
"To ta uczęszczająca do kościoła?". W sieci rozpętała się burza po wpisie Roksany Węgiel

Znana polska wokalistka Roksana Węgiel podzieliła się w mediach społecznościowych nowinami. Okazało się, że fani artystki mieli co do nich mieszane uczucia. W sieci zawrzało.

Radni z Wrocławia odrzucili projekt uchwały. Chodzi o Jacka Sutryka polityka
Radni z Wrocławia odrzucili projekt uchwały. Chodzi o Jacka Sutryka

Jedynie dziesięcioro radnych z 37-osobowej rady poparło wniosek klubu PiS. Chodziło o umieszczenie w porządku obrad projektu uchwały, w której byłby apel do prezydenta Jacka Sutryka o podanie się do dymisji.

Fatalne wieści dla koalicji. Analiza eksperta nie pozostawia złudzeń z ostatniej chwili
Fatalne wieści dla koalicji. Analiza eksperta nie pozostawia złudzeń

Jaki byłby podział mandatów w Sejmie na podstawie średniej sondażowej z połowy listopada? 

MTK wydał nakaz aresztowania Netanjahu. Jest komunikat sądu z ostatniej chwili
MTK wydał nakaz aresztowania Netanjahu. Jest komunikat sądu

W czwartek I Izba Przygotowawcza Międzynarodowego Trybunału Karnego w Hadze wydała nakazy aresztowania premiera Izraela Benjamina Netanjahu oraz szefA MON Joawa Galanta.

Szokujące zachowanie posłów Platformy po pytaniu o pomoc dla powodzian. Jest nagranie gorące
Szokujące zachowanie posłów Platformy po pytaniu o pomoc dla powodzian. Jest nagranie

Dziennikarz Telewizji Republika Michał Jelonek zapytał na korytarzu sejmowym posłów PO Adriana Witczaka i Patryka Jaskulskiego, dlaczego koalicja rządząca zostawiła Polaków bez pomocy.

Dwie ofiary katastrofy w Mławie. Nowe informacje Wiadomości
Dwie ofiary katastrofy w Mławie. Nowe informacje

Wczoraj w Mławie zawalił się dach hali dawnej zajezdni PKS. Pod gruzami zostali uwięzieni ludzie. Na miejscu pracowali ratownicy pogotowia ratunkowego, LPR oraz oddział strażaków z psami tropiącymi. Obecna była także policja kryminalna oraz przedstawiciele nadzoru budowlanego i prokuratury.

Posłowie KO na konferencji prasowej poparli jednego kandydata. Drugi nie będzie zadowolony polityka
Posłowie KO na konferencji prasowej poparli jednego kandydata. Drugi nie będzie zadowolony

Dzisiaj w Sejmie tłumnie zgromadzili się parlamentarzyści KO, aby wyrazić swoje poparcie dla jednego kandydata swojego ugrupowania. I nie był to Radosław Sikorski…

Pilne doniesienia z Pałacu Buckingham. Chodzi o księżną Kate Wiadomości
Pilne doniesienia z Pałacu Buckingham. Chodzi o księżną Kate

Od czasu, kiedy świat obiegły informacje, że księżna Kate, żona brytyjskiego następcy tronu księcia Williama, zmaga się z wykrytym u niej rakiem, oczy całego świata skierowane są na Pałac Buckingham.

Wiadomości
Cienie PRL-u wciąż obecne? Prof. Polak odkrywa mechanizmy opresji w nowej książce

W najnowszej publikacji prof. Wojciecha Polaka, zatytułowanej „Opresja. Ilustrowana historia PRL” (wyd. Biały Kruk), autor z niezwykłą wnikliwością przedstawia kulisy funkcjonowania systemu totalitarnego w Polsce Ludowej. Książka ta jest czymś więcej niż tylko historycznym zapisem – to przestroga przed powtarzalnością mechanizmów, które mogą prowadzić do utraty wolności i godności człowieka.

Zacharowa: To miejsce w Polsce to potencjalny cel rosyjskiego ataku pilne
Zacharowa: To miejsce w Polsce to potencjalny cel rosyjskiego ataku

Podczas czwartkowej konferencji prasowej rzeczniczka MSZ Rosji Maria Zacharowa stwierdziła, że otwarcie bazy w Redzikowie prowadzi do wzrostu zagrożenia nuklearnego.

REKLAMA

"Wybijemy wam z głowy demokrację”. 42. rocznica pacyfikacji protestu internowanych w Kwidzynie

– Jak co roku organizujemy to spotkanie, żeby przypominać o tym okrutnym wydarzeniu, o tym że wolność nie została nam dana w prezencie, ale została wywalczona, zdobyta ogromnym trudem i ofiarą wielu osób – mówił dziś w Kwidzynie szef elbląskiej Solidarności Zbigniew Koban.
/ fot. Tygodnik Solidarność

Dokładnie 42 lata temu, 14 sierpnia 1982 roku, doszło do pacyfikacji protestu internowanych działaczy opozycji antykomunistycznej w Ośrodku Odosobnienia w Kwidzynie. 

Dziś, pod pamiątkową tablicą znajdującą się na ścianie kwidzyńskiego Zakładu Karnego przy ul. Lotniczej elbląska Solidarność i gdański oddział IPN zorganizował uroczystości upamiętniające tamte tragiczne wydarzenia. 

Na początku odśpiewano hymn i powitano przybyłych gości, wśród których znaleźli się przedstawiciele władz centralnych i samorządowych, instytucji państwowych, w tym gdańskiego oddziału IPN, związkowcy z Solidarności i mieszkańcy Kwidzyna. W sposób szczególny powitano osoby internowane, a tych którzy w ubiegłych latach odeszli do wieczności, uczczono minutą ciszy.

Następnie głos zabrał przewodniczący Zarządu Regionu Elbląskiego NSZZ "S".

– Jak co roku organizujemy to spotkanie, żeby przypominać o tym okrutnym wydarzeniu, o tym że wolność nie została nam dana w prezencie, ale została wywalczona, zdobyta ogromnym trudem i ofiarą wielu osób - w tym ludzi, którzy zostali bezprawnie pozbawieni wolności w grudniu 1981 roku, potem byli przetrzymywani w tym obozie, a kiedy w sierpniu 1982 roku chcieli spotkać się ze swoimi najbliższymi to zostali za to brutalnie pobici – mówił szef elbląskiej "S" Zbigniew Koban. 

Dodał przy tym, że dodatkową okazją do dzisiejszego spotkania jest premiera książki o tzw. procesie elbląskim, czyli o rozprawie sądowej wytoczonej pobitym w Kwidzyniu opozycjonistom. Autorem publikacji jest pracownik gdańskiego oddziału IPN Piotr Kardela.

Kilka słów do zebranych na obchodach skierował także Wojewoda Warmińsko-Mazurski, Radosław Król.

– 13 sierpnia to dzień szczególny, w którym wspominamy tych, którzy w 1982 roku stali się ofiarami represji i brutalnego pobicia w Kwidzynie w więzieniu. Ich cierpienie i poświęcenie stanowią dla nas wszystkich żywą lekcję historii, której nie możemy zapomnieć. To dzięki takim bohaterom jak internowani w Kwidzynie, Polska mogła ostatecznie odzyskać swoją suwerenność i zbudować demokrację, którą dziś się cieszymy. Ich niezłomna postawa w obliczu prześladowań przypomina nam o sile ducha ludzkiego i o tym jak ważne jest, abyśmy nie ustępowali w obronie wartości, które są fundamentem naszej niepodległości – napisał wojewoda Król.

"Historia przyznała rację ludziom Solidarności"

List do uczestników spotkania napisał także dyrektor gdańskiego IPN dr Marek Szymaniak. Pismo odczytał obecny na uroczystościach w Kwidzyniu jego zastępca, Waldemar Szulc.

– To co się stało w Kwidzynie, to jedna z wielu zbrodni komunistycznych, które miały miejsce w okresie PRLu. Władze chcąc być tutaj panami życia i śmierci, chcąc niepodzielnie rządzić i podobać się swojego hegemonowi, nie wahali się wolnych Polaków mordować, bić i torturować, więzić, aresztować czy internować. Myśleli, że ich władza będzie wieczna. Pomylili się. Ostatecznie przegrali, a historia przyznała rację ludziom Solidarności – podkreślił dr Szymaniak.

– W pierwszych latach po upadku komunizmu w Polsce wydawać się mogło, że partia komunistyczna i jej gorliwi funkcjonariusze, tacy choćby jak strażnicy z Kwidzynia, nigdy nie poniosą odpowiedzialności za swoje zbrodnicze czyny. Jeśli mieli taką nadzieję, to znów się pomylili. Polska bowiem wygrała, a IPN, jako jedna z najważniejszych instytucji naszej niepodległości, dokładnie pamięta, kto sprzeniewierzył się idei wolności, kto był ofiarą a kto katem. Dlatego śledczy IPN postawili zarzuty tym funkcjonariuszom więziennym z Ośrodka Odosobnienia w Kwidzyniu, którzy 14 sierpnia 1982 roku pobili internowanych. 3 lipca 2024 roku wnieśli przeciwko nim do sądu akt oskarżenia. Jest to chyba najlepszy sposób uczczenia 42. rocznicy tych wydarzeń, najlepsze podziękowanie i wyraz pamięci o ofiarach. Teraz wypada mieć nadzieję, że sprawiedliwość wreszcie zatriumfuje, że znów wygra Polska – podsumował szef gdańskiego IPN.

Po zakończeniu przemówień delegacje złożyły wieńce pod pamiątkową tablicą i udali się do kwidzyńskim Kasyna Kultury na premierę książki o procesie elbląskim. 

Ośrodek Odosobnienia w Kwidzynie 

Po wprowadzeniu stanu wojennego, władze komunistyczne stworzyły na terenie Polski 52 obozy internowania i umieścili w nich około 10 tysięcy działaczy opozycji, w dużej mierze członków związku zawodowego Solidarność. Namawiano ich do współpracy ze Służbą Bezpieczeństwa i podpisywania “lojalek”. 

Jeden z takich Ośrodków Odosobnienia znajdował się w Kwidzynie i był on drugim co do wielkości ośrodkiem na Pomorzu. Trafili do niego działacze opozycji z całego kraju, w tym również członkowie Solidarności. Łącznie internowanych było około 300 osób. Akcje zwożenia rozpoczęły się na wiosnę 1982 roku i trwały przez kilka miesięcy.  

Początkowo osadzeni cieszyli się względnie dużą swobodą, czego przykładem mogą być organizowane 13 dnia każdego miesięcznice stanu wojennego czy możliwość spacerów do późnych godzin wieczornych. Opozycjoniści mogli widywać się ze swoimi rodzinami raz w miesiącu przez jedną godzinę.  

W sierpniu 1982 roku, komendant więzienia mjr Stefan Mikołajczyk pozwolił także na zorganizowanie zbiorowych widzeń z powodu dużej liczby osadzonych. Jeden z internowanych wykorzystał jednak tę sytuację i uciekł z więzienia, czego efektem była zmiana naczelnika. 

Nowym komendantem obozu został kpt Juliusz Pobłocki, który wcześniej kierował więzieniem w Sztumie o zaostrzonym rygorze. 

Krwawa sobota 

Gdy rodziny internowanych przybyły 14 sierpnia pod Ośrodek, nowy komendant nie wpuścił ich do ośrodka. Osadzeni wyszli na plac domagając się spotkania z bliskimi, którzy czekali na nich pod bramą zakładu. 

Funkcjonariusze Służby Więziennej i oddziały milicji przeprowadziły wówczas brutalną akcję pacyfikacyjną. W jej wyniku poszkodowanych zostało 79 internowanych, z czego około 40 osób ciężko, a 13 bardzo ciężko. 

W ciągu kilku godzin osadzeni byli katowani na różne sposoby: kopani, polewani wodą, bici pałkami, a ich cele poddawano rewizji. Funkcjonariusze niszczyli ich rzeczy osobiste, książki, plakaty związkowe i symbole religijne. W przeddzień protestu w kwidzyńskim ośrodku przebywało 148 więźniów. 

Po przeprowadzeniu brutalnej pacyfikacji, kilkudziesięciu osadzonych rozpoczęło głodówkę domagając się usunięcia komendanta Pobłockiego i jego współpracowników. 

Jakby tego było mało, siedmiu pobitych opozycjonistów Sąd Wojewódzki w Elblągu skazał potem na kary od roku do dwóch lat pozbawienia wolności za czynną napaść na funkcjonariuszy SW. Ostatecznie sąd na podstawie amnestii z lipca 1983 roku umorzył te postępowania, ale jednocześnie zrezygnował też ze ścigania strażników, którzy katowali więźniów. 

Śledztwo IPN 

By sprawiedliwości stało się zadość Instytut Pamięci Narodowej – Komisja Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu 14 sierpnia 2022 roku, a więc w okrągłą 40. rocznicę pobicia internowanych w Kwidzynie, zainaugurował projekt “Archiwum Zbrodni”.  

W jego ramach archiwiści i naukowcy cofnęli się do lat 80. by odtworzyć wydarzenia z tamtego okresu i przy współdziałaniu z prokuraturą pociągnąć do odpowiedzialności tych, którzy katowali opozycjonistów. 

W lipcu tego roku prokurator Oddziałowej Komisji Ścigania Zbrodni przeciwko Narodowi Polskiemu w Gdańsku skierował do Sądu Rejonowego w Kwidzynie akt oskarżenia przeciwko 27 byłym funkcjonariuszom Służby Więziennej. Zarzuty dotyczą udziału w pobiciu ponad stu osób internowanych oraz fizycznego i psychicznego znęcania się nad osadzonymi. 

W komunikacie IPN podkreślono, że brutalne działania Służby Więziennej nastąpiły już po złamaniu protestu internowanych i osadzeniu ich w celach, a więc nie miały nic wspólnego z przywracaniem porządku w kwidzyńskim Ośrodku Odosobnienia. 

– Były natomiast aktem bezprawia, stanowiły represję i polegały na zastosowaniu brutalnego odwetu oraz swoistego “ostrzeżenia” na przyszłość w przypadku zgłaszania – choćby uprawnionych – żądań przez internowanych – podkreślono. 

Strażnicy więzienni poniżali internowanych każąc im wąchać pałki szturmowe, zlizywać napisy ze ścian czy klękać i całować buty. Katując opozycjonistów krzyczeli, że wybiją im z głowy demokrację, że są pachołkami Reagana, że to odwet “za podniesienie ręki na władzę ludową” bo skoro “zachciało się Solidarności to macie”. 

Teraz, dzięki staraniom ekipy pod wodzą Instytutu Pamięci Narodowej, byłym funkcjonariuszom SW grozi kara do 8 lat pozbawienia wolności.  

– Analiza przewodu sądowego przeciw oskarżonym opozycjonistom pokazuje, że prokuratura nie udowodniła im żadnego z czynów objętych zarzutami, a podstawą oskarżenia były sfałszowane i wyraźnie uzgodnione zeznania funkcjonariuszy więziennych. (...) Oskarżyciel nie przedstawił dowodów na to, że w wyniku owego “buntu” – a w rzeczywistości protestu sprowokowanych do jego podjęcia internowanych – doszło do ataku na strażników, z których żaden nie odniósł obrażeń. Rzekomy “bunt” polegał jedynie na wnoszeniu okrzyków: “Wpuścić rodziny” przy dźwiękach tzw. kociej muzyki, hałasowaniu oraz śpiewaniu pieśni religijnych i patriotycznych. Żaden z internowanych nie podjął próby ucieczki z ośrodka i nie dopuścił się zniszczenia mienia państwowego – podkreślił Piotr Kardela w swojej publikacji pt. “Proces elbląski 1983 roku”.  

Dodał przy tym, że “niesprawiedliwością było staranne pomijanie bezsprzecznego faktu, że po proteście, gdy internowani spokojnie siedzieli w swoich celach lub próbowali do nich dotrzeć, do pawilonów wkroczyli uzbrojeni w pałki strażnicy i brutalnie pobili wielu z nich, często okrutnie się nad nimi znęcając i ich znieważając. Owa niesprowokowana represja nie miała nic wspólnego z tłumienie protestu i zaprowadzeniem porządku w ośrodku, a jej skutkiem były ciężkie obrażenia ciała i długotrwała hospitalizacja kilku internowanych”. 

– Podłością było też samo to, że pobitych internowanych którzy poskarżyli się na zachowanie funkcjonariuszy do Prokuratury Wojewódzkiej, postawiono w stan oskarżenia za rzekomą napaść na ich prześladowców. Na ławie oskarżonych zasiedli tym samym nie sprawcy pobicia, a jego ofiary – podkreślił Kardela. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe