Beata Szydło ucina spekulacje: Nie ma w Polsce sytuacji, która wymagałaby gwałtownych zmian w rządzie
W ocenie szefowej rządu układ władzy, w którym to ona sprawuje urząd premiera w stałym porozumieniu z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, wciąż sprawdza się "bardzo dobrze”.
– Być może czasem jest niedosyt spotkań, głębszej analizy spraw, ale to wynika tylko z braku czasu
– dodaje.
O planowanych zmianach w rządzie powiedziałą, że "jeżeli ktoś traci tempo, musi usiąść na ławce rezerwowej".
- Ja nie powiedziałabym dziś, że nie mamy z kim przegrać. Mamy. Możemy także przegrać z samym sobą. I choć oceniam, że na dziś opozycja jest bardzo słaba, to przestrzegałabym wszystkich moich kolegów przed zbytnim optymizmem
– ostrzega szefowa rządu.
Premier przyznaje też, że doskonale czuje się w swojej roli.
- Nigdy nie jest tak, że jest się lubianym przez wszystkich. Czasem słyszę zarzuty, że nie jestem decyzyjna. A ja podejmuję wiele decyzji, tyle, że niekoniecznie muszą one być wszystkim na rękę. Również w mojej partii
- ocenia niektóre negatywne głosy na swój temat.
Zdaniem premier, jej zdrowe podejście do polityki wynika z tego, że "nie oderwała się od zwykłych ludzi".
- Wciąż obracam się wśród nich: robię jak oni zakupy, chodzę wciąż do tej samej fryzjerki, pani Kasi, czy jak dawniej do kina w Bielsku-Białej, a niekoniecznie w blasku fleszy w Warszawie. Zdradzę, że ostatnio nikt nie zauważył, że pojechałam do domu pociągiem i to było świetne
– opowiada.
#REKLAMA_POZIOMA#