Mec. Bartosz Lewandowski zdradza w rozmowie z Tysol.pl, jakie ruchy przewiduje ws. Marcina Romanowskiego

– Bezprawne zatrzymanie posła Marcina Romanowskiego to ogromne uderzenie w wizerunek tego rządu na arenie międzynarodowej – mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą mec. Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Marcina Romanowskiego.
mec. Bartosz Lewandowski Mec. Bartosz Lewandowski zdradza w rozmowie z Tysol.pl, jakie ruchy przewiduje ws. Marcina Romanowskiego
mec. Bartosz Lewandowski / Zbiory mec. Bartosza Lewandowskiego

– Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, co zrobiłeś?

– Skutecznie wybroniłem klienta przed aresztem (śmiech).

– To też, ale również obnażyłeś merytoryczną pustkę aparatu przemocy tej władzy i słabość wszechpotężnej nadzwyczajnej kasty. Oni ci tego nie darują.

– Nie patrzę na to w ten sposób. Miałem zadanie do wykonania, czyli obronę Marcina Romanowskiego. Jestem adwokatem i interes klienta jest najważniejszy przy tego typu sprawach. Ale nie powiem, że nie czuję osobistej satysfakcji.

Udało się zatrzymać cały aparat ścigania przed zrobieniem czegoś, co było jawnym pogwałceniem prawa i przede wszystkim regulacji międzynarodowych.

 

Celem był Ziobro

– A co według Ciebie groziło Marcinowi Romanowskiemu?

– Nie mam wątpliwości co do wątłej podstawy i wadliwości kwalifikacji prawnej zarzutów przedstawianych posłowi Romanowskiemu przez prokuraturę. Zarzuty te mam bardzo dobrze „rozpracowane”. Sęk w tym, że na tym etapie to prokuratorzy są gospodarzami postępowania i do przedstawienia zarzutów wystarczające jest ich uprawdopodobnienie. Tym samym kontrola ze strony sądu jest na tym etapie bardzo niewielka. Realnie natomiast Marcinowi Romanowskiemu groził co najmniej 3-miesięczny areszt, czyli, kolokwialnie mówiąc, „pucha”.

– A w kontekście tego, co spotkało ks. Olszewskiego i dwie byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości?

– Ja nie miałem wątpliwości, że Marcin Romanowski doświadczy aresztu wydobywczego. Przecież w tej sprawie – po medialnych występach Tomasza M. – nie zachodzi jakakolwiek obawa matactwa, a to jest warunkiem zastosowania aresztu.

Nie wiem, czy ktokolwiek odważyłby się tak jawnie poniżać byłego wiceministra jak w przypadku ks. Olszewskiego i dwóch urzędniczek. Ale nie można było tego wykluczyć. Przecież w areszcie groziłoby mu naturalne niebezpieczeństwo jako jednemu z najbliższych współpracowników znienawidzonego Zbigniewa Ziobry.

– A co według Ciebie chciano „wydobyć” z Romanowskiego?

– Pierwszym celem zapewne było przyznanie się do zarzucanych czynów. I pozyskanie jakiejś wiedzy o jego otoczeniu politycznym i – przede wszystkim – rzekomych przestępstwach Zbigniewa Ziobro. To jest oczywiste w świetle całej kampanii medialnej nastawionej na ewidentne zniszczenie środowiska politycznego Marcina Romanowskiego.

 

Negocjacje z Radą Europejską

– Sądzisz, że trwają właśnie jakieś „negocjacje” z Radą Europy, żeby „odpuściła przywracającemu demokrację w Polsce” rządowi Tuska?

– Z pewnością.

Pamiętajmy, że bezprawne zatrzymanie posła Marcina Romanowskiego to ogromne uderzenie w wizerunek tego rządu na arenie międzynarodowej.

Przecież okazało się, że rząd chwalący się przywracaniem w kraju „demokracji” i „praworządności” naruszył immunitet organizacji międzynarodowej zajmującej się prawami człowieka. To bardzo źle wygląda. Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zareagował na moje pismo błyskawicznie i bardzo zdecydowanie. To profesjonalna organizacja, która monitoruje na bieżąco to, co się dzieje w poszczególnych państwach członkowskich. Organy Rady Europy miały już tę kwestię prawnie opracowaną. Sądzę, że czekano wyłącznie na pismo złożone w imieniu posła Romanowskiego, domagającego się reakcji i potwierdzenia immunitetu.

– Sądzisz, że Rada Europy ugnie się pod naciskiem „demokratów”?

– Organy Rady Europy zajęły jednoznaczne stanowisko, które jest konsekwencją dotychczasowego dorobku prawa międzynarodowego oraz poprzednio zajmowanych przez Radę stanowisk.

Sądzę raczej, że stanowisko Zgromadzenia zostanie podtrzymane. Ale wszystko jest zawsze możliwe.

Widać właśnie, jak wyraźny i ogromny nacisk polityczny jest czyniony na Radę oraz na sądy w tej sprawie.

 

„Liczę się z represjami”

– Co to mówi o jakości merytorycznej i moralnej kadr Tuska i jego medialnych doboszy?

– Ta sprawa udowodniła, że nie zawsze w Polsce da się rządzić metodą pozorowanego legalizmu. Tak określam działania rządu sprzeczne z prawem czy pomimo braku takiej podstawy, które są legitymizowane poprzez odwoływanie się do opinii prawnych zlecanych odpłatnie przez organy władzy. Takie właśnie opinie, zawierające często bardzo „egzotyczne” interpretacje prawa, mają społeczeństwu przedstawić łamanie przez rządzących prawa jako właśnie działanie w pełni legalne. A ta sprawa – poprzez jednoznaczne stanowisko organów Rady Europy – pokazała, że tego rodzaju metody są nieakceptowalne. Przede wszystkim nie są mile widziane przez instytucje międzynarodowe.

– Ludzie Tuska każdego dnia udowadniają, że jeśli w czymś są konsekwentni, to w mściwości. Nie boisz się ich zemsty?

– Wykonuję swoje obowiązki adwokackie, więc jeśli za to miałbym odpowiadać, to mielibyśmy do czynienia z praktykami państw autorytarnych. Ale faktem jest, że publicznie krytykuję działania rządzących, jeśli łamią prawo.

Liczę się z tym, że mogą spotkać mnie represje.

Nie wiem, czy to będą postępowania dyscyplinarne, postępowania karne czy inne działania wymierzone we mnie. Ale wydaje mi się, że inaczej nie można. Pewne zasady uczciwości wpojono mi przez wychowanie. Poza tym czym są postępowania dyscyplinarne czy ataki w mediach na mnie w świetle represji, których w historii doświadczali prawdziwi bohaterowie i męczennicy.

 

Początek końca

– Czy to, co się stało w sprawie Marcina Romanowskiego, jest początkiem końca opartego na karmieniu najniższych instynktów Silnych Razem reżimu Tuska?

– Mam nadzieję.

To, co w ostatnich miesiącach działo się w Polsce, ta cała koncentracja rządu i mediów prorządowych na rozliczeniach, składanych zawiadomieniach do prokuratury, rozwalaniem szaf w KRS, ściganiem sędziów czy robienia dyscyplinarek prokuratorom, to dewastacja polskiego państwa.

Mam wrażenie, że ludzie kompletnie zapomnieli, po co jest rząd w Polsce i że powinien się zajmować wyznaczaniem kierunku rozwoju kraju, poprawianiem niedoskonałości w obszarach organizacyjnych i prawnych państwa, a nie zemście.

– A jest światełkiem nadziei na mniej zdegenerowany system sprawiedliwości?

– Nie wiem, czy można określić go jako całkowicie zdegenerowany. Sądzę, że są w nim przyzwoici prokuratorzy oraz sędziowie, którzy ciężko pracują. Natomiast niewydolność wymiaru sprawiedliwości, a także jego upolitycznienie jest widoczne gołym okiem. We wszystkich działaniach, które obecne kierownictwo resortu sprawiedliwości dokonuje pod pozorem „przywrócenia praworządności”, przywrócenia „niezależnej prokuratury”, zapewnienia obywatelom w końcu „prawa do sądu”, nie chodzi o nic innego jak o przejęcie tych instytucji przez zaufanych ludzi. I tak jak zdemolowanie podstaw funkcjonowania prokuratury, tak i działania w sądach nie mają nic wspólnego z dobrem obywateli. Z nimi praktycznie nikt się nie liczy i o nich nie myśli. Choć mówi się zupełnie coś innego.


 

POLECANE
Specjalny salonik VIP na dworcu dla Hennig-Kloski. Konsternacja w PKP Wiadomości
Specjalny "salonik VIP" na dworcu dla Hennig-Kloski. Konsternacja w PKP

Ministerstwo Klimatu i Środowiska żądało od PKP wydzielenia ekskluzywnego miejsca dla minister Hennig-Kloski, podczas gdy ta będzie oczekiwać na pociąg – wynika z ustaleń Radia ZET.

Ogromny pożar w Gdańsku. Jest nagranie z lotu ptaka z ostatniej chwili
Ogromny pożar w Gdańsku. Jest nagranie z lotu ptaka

W dawnych Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce wybuchł pożar. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się ok. 60 osób. Media społecznościowe obiegło dramatyczne nagranie, na którym widać skalę zdarzenia.

Nowe ostrzeżenie GIS. Chodzi o popularny produkt Wiadomości
Nowe ostrzeżenie GIS. Chodzi o popularny produkt

Główny Inspektorat Sanitarny wydał w środę ostrzeżenie dotyczące odżywki białkowej "Whey Protein". Doszło do ponownego wprowadzenia do obrotu wycofanej partii produktu, w której wcześniej wykryto obecność metalicznego ciała obcego.

Zaginął samorządowiec i muzyk disco polo. Policja prosi o pomoc z ostatniej chwili
Zaginął samorządowiec i muzyk disco polo. Policja prosi o pomoc

Policja apeluje do osób, które w ostatnim czasie mogły spotkać zaginionego samorządowca i muzyka disco polo z pow. zwoleńskiego (Mazowieckie). 38-letni Łukasz Wnuk wyszedł z domu w niedzielę po południu i do tej pory nie skontaktował się z rodziną. Dotychczasowe poszukiwania nie przyniosły rezultatu.

Trzaskowski: Mamy dwie płcie polityka
Trzaskowski: Mamy dwie płcie

– Ja jestem politykiem zdrowego rozsądku, a według polskiego prawa mamy dwie płcie biologiczne, wszyscy o tym wiemy – mówił na antenie Polsat News kandydat KO na prezydenta Rafał Trzaskowski. 

Nie mam z tym nic wspólnego!. Dramat Roberta Makłowicza Wiadomości
"Nie mam z tym nic wspólnego!". Dramat Roberta Makłowicza

Robert Makłowicz, znany krytyk kulinarny i podróżnik, padł ofiarą oszustów internetowych. W mediach społecznościowych pojawiły się fałszywe konta, które podszywają się pod niego, publikując treści bez jego wiedzy i zgody. Co gorsza, niektóre z nich poruszają tematy polityczne, co budzi szczególne zaniepokojenie.

Kolumbijczycy starli się w centrum Słupska. Nagranie obiegło sieć gorące
Kolumbijczycy starli się w centrum Słupska. Nagranie obiegło sieć

W centrum Słupska doszło do awantury, w której udział wzięło około 30 Kolumbijczyków. Policja apeluje do świadków zdarzenia.

Pożar hali w Gdańsku. Ewakuacja Wiadomości
Pożar hali w Gdańsku. Ewakuacja

W dawnych Zakładach Naprawczych Taboru Kolejowego na gdańskiej Przeróbce wybuchł pożar. Przed przyjazdem służb z budynku ewakuowało się ok. 60 osób.

Dziennikarz WP: Izabela Leszczyna kłamie Wiadomości
Dziennikarz WP: Izabela Leszczyna kłamie

"Bardzo smutne jest to, co robi Izabela Leszczyna. Czyli mówiąc wprost – kłamie, żeby wpadło parę lajków na Twitterku" – pisze w mediach społecznościowych dziennikarz Wirtualnej Polski Patryk Słowik.

Ekspert: jeszcze nigdy nikt tak nie upodlił polskiego wymiaru sprawiedliwości gorące
Ekspert: jeszcze nigdy nikt tak nie upodlił polskiego wymiaru sprawiedliwości

Dzień 3 lutego 2025 r. to data przełomowa w historii sądownictwa, jeszcze nigdy nikt tak nie upodlił polskiego wymiaru sprawiedliwości jak Komisja Kodyfikacyjna Prawa o Ustroju Sądów Powszechnych.

REKLAMA

Mec. Bartosz Lewandowski zdradza w rozmowie z Tysol.pl, jakie ruchy przewiduje ws. Marcina Romanowskiego

– Bezprawne zatrzymanie posła Marcina Romanowskiego to ogromne uderzenie w wizerunek tego rządu na arenie międzynarodowej – mówi w rozmowie z Cezarym Krysztopą mec. Bartosz Lewandowski, pełnomocnik Marcina Romanowskiego.
mec. Bartosz Lewandowski Mec. Bartosz Lewandowski zdradza w rozmowie z Tysol.pl, jakie ruchy przewiduje ws. Marcina Romanowskiego
mec. Bartosz Lewandowski / Zbiory mec. Bartosza Lewandowskiego

– Czy Ty zdajesz sobie sprawę z tego, co zrobiłeś?

– Skutecznie wybroniłem klienta przed aresztem (śmiech).

– To też, ale również obnażyłeś merytoryczną pustkę aparatu przemocy tej władzy i słabość wszechpotężnej nadzwyczajnej kasty. Oni ci tego nie darują.

– Nie patrzę na to w ten sposób. Miałem zadanie do wykonania, czyli obronę Marcina Romanowskiego. Jestem adwokatem i interes klienta jest najważniejszy przy tego typu sprawach. Ale nie powiem, że nie czuję osobistej satysfakcji.

Udało się zatrzymać cały aparat ścigania przed zrobieniem czegoś, co było jawnym pogwałceniem prawa i przede wszystkim regulacji międzynarodowych.

 

Celem był Ziobro

– A co według Ciebie groziło Marcinowi Romanowskiemu?

– Nie mam wątpliwości co do wątłej podstawy i wadliwości kwalifikacji prawnej zarzutów przedstawianych posłowi Romanowskiemu przez prokuraturę. Zarzuty te mam bardzo dobrze „rozpracowane”. Sęk w tym, że na tym etapie to prokuratorzy są gospodarzami postępowania i do przedstawienia zarzutów wystarczające jest ich uprawdopodobnienie. Tym samym kontrola ze strony sądu jest na tym etapie bardzo niewielka. Realnie natomiast Marcinowi Romanowskiemu groził co najmniej 3-miesięczny areszt, czyli, kolokwialnie mówiąc, „pucha”.

– A w kontekście tego, co spotkało ks. Olszewskiego i dwie byłe urzędniczki Ministerstwa Sprawiedliwości?

– Ja nie miałem wątpliwości, że Marcin Romanowski doświadczy aresztu wydobywczego. Przecież w tej sprawie – po medialnych występach Tomasza M. – nie zachodzi jakakolwiek obawa matactwa, a to jest warunkiem zastosowania aresztu.

Nie wiem, czy ktokolwiek odważyłby się tak jawnie poniżać byłego wiceministra jak w przypadku ks. Olszewskiego i dwóch urzędniczek. Ale nie można było tego wykluczyć. Przecież w areszcie groziłoby mu naturalne niebezpieczeństwo jako jednemu z najbliższych współpracowników znienawidzonego Zbigniewa Ziobry.

– A co według Ciebie chciano „wydobyć” z Romanowskiego?

– Pierwszym celem zapewne było przyznanie się do zarzucanych czynów. I pozyskanie jakiejś wiedzy o jego otoczeniu politycznym i – przede wszystkim – rzekomych przestępstwach Zbigniewa Ziobro. To jest oczywiste w świetle całej kampanii medialnej nastawionej na ewidentne zniszczenie środowiska politycznego Marcina Romanowskiego.

 

Negocjacje z Radą Europejską

– Sądzisz, że trwają właśnie jakieś „negocjacje” z Radą Europy, żeby „odpuściła przywracającemu demokrację w Polsce” rządowi Tuska?

– Z pewnością.

Pamiętajmy, że bezprawne zatrzymanie posła Marcina Romanowskiego to ogromne uderzenie w wizerunek tego rządu na arenie międzynarodowej.

Przecież okazało się, że rząd chwalący się przywracaniem w kraju „demokracji” i „praworządności” naruszył immunitet organizacji międzynarodowej zajmującej się prawami człowieka. To bardzo źle wygląda. Przewodniczący Zgromadzenia Parlamentarnego Rady Europy zareagował na moje pismo błyskawicznie i bardzo zdecydowanie. To profesjonalna organizacja, która monitoruje na bieżąco to, co się dzieje w poszczególnych państwach członkowskich. Organy Rady Europy miały już tę kwestię prawnie opracowaną. Sądzę, że czekano wyłącznie na pismo złożone w imieniu posła Romanowskiego, domagającego się reakcji i potwierdzenia immunitetu.

– Sądzisz, że Rada Europy ugnie się pod naciskiem „demokratów”?

– Organy Rady Europy zajęły jednoznaczne stanowisko, które jest konsekwencją dotychczasowego dorobku prawa międzynarodowego oraz poprzednio zajmowanych przez Radę stanowisk.

Sądzę raczej, że stanowisko Zgromadzenia zostanie podtrzymane. Ale wszystko jest zawsze możliwe.

Widać właśnie, jak wyraźny i ogromny nacisk polityczny jest czyniony na Radę oraz na sądy w tej sprawie.

 

„Liczę się z represjami”

– Co to mówi o jakości merytorycznej i moralnej kadr Tuska i jego medialnych doboszy?

– Ta sprawa udowodniła, że nie zawsze w Polsce da się rządzić metodą pozorowanego legalizmu. Tak określam działania rządu sprzeczne z prawem czy pomimo braku takiej podstawy, które są legitymizowane poprzez odwoływanie się do opinii prawnych zlecanych odpłatnie przez organy władzy. Takie właśnie opinie, zawierające często bardzo „egzotyczne” interpretacje prawa, mają społeczeństwu przedstawić łamanie przez rządzących prawa jako właśnie działanie w pełni legalne. A ta sprawa – poprzez jednoznaczne stanowisko organów Rady Europy – pokazała, że tego rodzaju metody są nieakceptowalne. Przede wszystkim nie są mile widziane przez instytucje międzynarodowe.

– Ludzie Tuska każdego dnia udowadniają, że jeśli w czymś są konsekwentni, to w mściwości. Nie boisz się ich zemsty?

– Wykonuję swoje obowiązki adwokackie, więc jeśli za to miałbym odpowiadać, to mielibyśmy do czynienia z praktykami państw autorytarnych. Ale faktem jest, że publicznie krytykuję działania rządzących, jeśli łamią prawo.

Liczę się z tym, że mogą spotkać mnie represje.

Nie wiem, czy to będą postępowania dyscyplinarne, postępowania karne czy inne działania wymierzone we mnie. Ale wydaje mi się, że inaczej nie można. Pewne zasady uczciwości wpojono mi przez wychowanie. Poza tym czym są postępowania dyscyplinarne czy ataki w mediach na mnie w świetle represji, których w historii doświadczali prawdziwi bohaterowie i męczennicy.

 

Początek końca

– Czy to, co się stało w sprawie Marcina Romanowskiego, jest początkiem końca opartego na karmieniu najniższych instynktów Silnych Razem reżimu Tuska?

– Mam nadzieję.

To, co w ostatnich miesiącach działo się w Polsce, ta cała koncentracja rządu i mediów prorządowych na rozliczeniach, składanych zawiadomieniach do prokuratury, rozwalaniem szaf w KRS, ściganiem sędziów czy robienia dyscyplinarek prokuratorom, to dewastacja polskiego państwa.

Mam wrażenie, że ludzie kompletnie zapomnieli, po co jest rząd w Polsce i że powinien się zajmować wyznaczaniem kierunku rozwoju kraju, poprawianiem niedoskonałości w obszarach organizacyjnych i prawnych państwa, a nie zemście.

– A jest światełkiem nadziei na mniej zdegenerowany system sprawiedliwości?

– Nie wiem, czy można określić go jako całkowicie zdegenerowany. Sądzę, że są w nim przyzwoici prokuratorzy oraz sędziowie, którzy ciężko pracują. Natomiast niewydolność wymiaru sprawiedliwości, a także jego upolitycznienie jest widoczne gołym okiem. We wszystkich działaniach, które obecne kierownictwo resortu sprawiedliwości dokonuje pod pozorem „przywrócenia praworządności”, przywrócenia „niezależnej prokuratury”, zapewnienia obywatelom w końcu „prawa do sądu”, nie chodzi o nic innego jak o przejęcie tych instytucji przez zaufanych ludzi. I tak jak zdemolowanie podstaw funkcjonowania prokuratury, tak i działania w sądach nie mają nic wspólnego z dobrem obywateli. Z nimi praktycznie nikt się nie liczy i o nich nie myśli. Choć mówi się zupełnie coś innego.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe