Niemieckie media przerażone nowym "skrajnie prawicowym" holenderskim rządem
Na początku publikacji niemiecki dziennik przypomina, że Mark Rutte pożegnał się z rodakami i w ostatnim przemówieniu telewizyjnym dwa dni temu kilkakrotnie podkreślał, jak ważne jest, aby jego kraj był osadzony w UE i NATO.
Spojrzenie na mapę świata jasno to pokazuje, powiedział Rutte: „Razem jesteśmy silniejsi niż osobno”. Jednak nowy prawicowy rząd, który został zaprzysiężony w Hadze przez króla Willema Aleksandra, reprezentuje zupełnie inny kurs
– twierdzi "Tagesschau" i nazywa nowy holenderski rząd "koalicją radykalnie prawicowej partii populisty Geerta Wildersa z trzema innymi siłami prawicowymi lub prawicowo-liberalnymi", która "dystansuje się od ważnych projektów unijnych".
Imigranci i klimat
Kilka miesięcy temu UE przyjęła Pakt Migracyjny, który przewiduje przeniesienie procedur azylowych na zewnętrzne granice UE i rozdzielenie migrantów między państwa członkowskie.
Kraje UE mają dwa lata na przygotowanie do tego swoich władz, ale holenderska prawicowa koalicja stawia opór: obiecuje najsurowszą politykę azylową w historii i chce drastycznie ograniczyć imigrację. (...) Rząd w Hadze chce wystąpić do Komisji Europejskiej o wycofanie się z europejskiej polityki azylowej i migracyjnej. To, czy jest to prawnie możliwe, jest kontrowersyjne. Według Komisji, nowe rozporządzenie musi być stosowane
– wskazuje "Tagesschau" i dodaje, że Holandia nie chce już także przyczyniać się do walki ze zmianami klimatycznymi w Europie.
Jako drugi największy na świecie eksporter produktów rolnych po USA, Holandia sama boryka się z ogromnymi problemami środowiskowymi. Ale rolnicy protestowali, czasami gwałtownie, przeciwko przepisom. Jedna z czterech partii koalicyjnych, prawicowo-populistyczny Ruch Obywatelski Rolników (BBB), rozwinęła się dzięki sprzeciwowi wobec przepisów dotyczących ochrony środowiska, które nowy rząd chce jeszcze bardziej złagodzić, zmniejszyć dotacje na zrównoważoną energię, pozyskiwać więcej energii elektrycznej z elektrowni jądrowych i zwiększyć produkcję gazu ziemnego na morzu. I nadal jakoś trzymać się celów klimatycznych
– czytamy.
Ponadto nowy holenderski rząd chce wpłacać mniej pieniędzy do budżetu UE.
"Mało korzystna perspektywa dla spójności UE"
Zdaniem niemieckiego dziennika, dzięki nowemu rządowi Holandia, członek-założyciel Unii Europejskiej, przyjmuje znacznie bardziej krytyczne stanowisko wobec UE.
Zwycięzca wyborów Wilders nie wzywa już swojego kraju do opuszczenia UE, ale wzywa do derogacji, zachęcając w ten sposób inne państwa członkowskie do podobnych posunięć, co nie jest zbyt korzystną perspektywą dla spójności europejskiej
– stwierdzono. "Tagesschau" dodaje, że "spójność europejska jest już kwestionowana przez węgierską prezydencję w Radzie UE, która właśnie się rozpoczęła i nie wszyscy w Brukseli wierzą, że będą działać jako "uczciwi pośrednicy", podczas gdy we Francji prawicowo-nacjonalistyczny rząd może przejąć ster po wyborach parlamentarnych".
Z kolei w USA szanse Donalda Trumpa na zwycięstwo w wyborach wzrosły po ostatniej debacie telewizyjnej. W nadchodzących tygodniach i miesiącach UE stanie przed poważnymi wyzwaniami, nie tylko w odniesieniu do Holandii
– gorzko podsumowuje niemiecki dziennik.