SIATKARKI LEPSZE OD PIŁKARZY, A CHOPIN OD MOZARTA...
„Schade” – po niemiecku znaczy „szkoda”. Szkoda, szkoda, szkoda. Mecz z Holandią dał polskim kibicom nadzieję, mecz z Austrią ja odebrał. Turecki sędzia był cienki jak szczypiorek, ale przegraliśmy przede wszystkim na boisku, a nie przez arbitra. Bilans dwóch meczów: zero punktów, bramki 2:5, jest dramatyczny i w zasadzie tylko tyle chcę napisać o Euro 2024. Dla mnie mistrzostwa Europy bez Biało-Czerwonych są jak zupa bez soli i przypraw lub obiad bez głównego dania. Czy jestem tym zaskoczony? I tak i nie. Tak - bo kibic reprezentacji sparzy się sto razy i dalej będzie wierzył, że się uda. Nie - bo w XXI wieku reprezentacja Polski na wszystkich MŚ i ME tylko dwa razy wyszła z grupy: na Euro 2016 we Francji i na Mundialu w Katarze w 2022. Zatem zaskoczony być nie powinienem, ale zawsze nadzieja umiera ostatnia. Teraz może będę zerkał na wyniki innych meczów, ale moje zainteresowanie Euro 2024 bardzo osłabło. Już w przyszłym miesiącu polskie kluby zagrają w europejskich pucharach i to będzie mnie bardziej interesować niż mistrzostwa Europy bez Polaków.
Za to siatkarki zawstydziły piłkarzy. Dotąd regularnie robili to siatkarze. Stało się już źródłem memów, jak choćby ten pokazujący dwa zdjęcia: na jednym nasza reprezentacja piłkarska, a na drugim siatkarska. Podpis pod jednym zdjęciem: „Specjaliści od brania łomotu”, podpis pod drugim: „Specjaliści od spuszczania łomotu”. Zdaje się, że w oryginale było ostrzejsze słowo niż „łomot”, ale dokonałem, sorry, cenzury. Tym razem jednak to polskie siatkarki wystąpiły w roli tych, po których meczach nasi futboliści mogą tylko pokornie spuścić głowę. Nasza reprezentacja wygrała w Lidze Narodów z triumfatorkami LN z ubiegłego roku, czyli Turcją. Nasze dziewczyny w Lidze Narodów Anno Domini 2022-2023 były na medalowym trzecim miejscu, ale ich apetyt rośnie w miarę jedzenia. Powtarzanie, że piłkarzom „kuda do siatkarzy/siatkarek” jest już doprawdy nudne i dawno przestało być śmieszne. A to oznacza tez że o medal na Igrzyskach Olimpijskich w Paryżu, które rozpoczną się już w przyszłym miesiącu, powalczą już nie tylko panowie, ale i panie. Kto wie, czy nasza żeńska reprezentacja nie stanie się „czarnym koniem” turnieju siatkarskiego tych IO ? A może po prostu pierwszy raz w historii zdobędziemy dwa medale Letnich Igrzysk ? Czy to marzenie ściętej głowy? Wcale nie. Przemawiają za tym wszelkie możliwe rankingi i wyniki turniejów, zarówno tych z ubiegłego sezonu, jak i z tego.
„Siódemka” to szczęśliwy numer. Na pewno dla naszego krajana z Wrocławia Huberta Hurkacza, który po raz pierwszy w historii jest siódmy w rankingu ATP! Gratulacje! Na dodatek został rozstawiony w pierwszej ósemce turnieju w Wimbledonie. To jest to!
A teraz o okolicach sportu. Nasi piłkarze co prawda przegrali z Austriakami, ale nasi kibice wygrali z fanami znad „pięknego, modrego Dunaju”. Fani z Wiednia i Salzburga skandowali do Polaków mało wyszukane „Auf Wiedersehen”, za to jeden z polskich kibiców trzymał w ręku tablicę z napisem w języku angielskim „Chopin jest lepszy od Mozarta”. Pomysłowe i dowcipne. Dla mnie zresztą prawdziwe, bo wolę muzykę pana Fryderyka od muzyki pana Wolfganga.
*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (24.06.2024)