Tragiczny 5 czerwca
Dzień, w którym ten numer „Gazety Polskiej” ukarze się w kioskach, jest szczególny. Tak, 5 czerwca przeszedł do historii RP z wielu, głównie tragicznych powodów. Ot, chociażby największe trzęsienie ziemi w dziejach Polski miało miejsce właśnie 5 czerwca Roku Pańskiego 1443. Było ostro, bo powyżej 6 stopni w skali Richtera. Najbardziej wtedy ucierpiał Wrocław, ale np. w Krakowie zawalił się kościół św. Katarzyny Aleksandryjskiej i św. Małgorzaty na Kazimierzu. Skądinąd ów 5 czerwca jest szczególnie związany z tą dawną stolicą Rzplitej, bo przecież tegoż dnia, tyle że 186 lat przed trzęsieniem ziemi, może i nieśmiały, ale w wielu sprawach stanowczy książę Bolesław V Wstydliwy dokonał lokacji Krakowa na prawie magdeburskim. I tu znów wrócę do drugiego miasta dotkniętego owym kataklizmem sprzed 581 lat, czyli Wrocławia. Znajduje się tam słynna Panorama Racławicka, którą namalowali m.in. Wojciech Kossak i Jan Styka. Znajduje się teraz, bo pierwszym polskim miastem, które obejrzało to dzieło równo 130 lat temu, też 5 czerwca, był Lwów: wystawiono je tam podczas Powszechnej Wystawy Krajowej, która była zresztą manifestacją polskości. Z wojaży lwowsko- wrocławskich wracamy do Krakowa, bo znów 5 czerwca Anno Domini 1927 – o tempora, o mores! wydarzył się inny kataklizm, ale już zawiniony przez człowieka: wielka eksplozja w prochowni w Witkowicach (dziś znajdujące się one na terenie Krakowa). Zginęła tam co prawda „tylko” 1 osoba, ale blisko 500 było rannych, a ponadto setki okolicznych budynków zostało uszkodzonych. Dzień ten stał w ogóle pod znakiem tragedii, a najbardziej spektakularna miała miejsce w 1943 roku. Podczas ślubu żołnierza Osa-Kosa, czyli Organizacji Specjalnych Akcji Bojowych AK, który odbywał się w kościele św. Aleksandra na Placu Trzech Krzyży w Warszawie, Niemcy aresztowali kilkudziesięciu żołnierzy poza dwoma, którzy się spóźnili. Oglądali oni, jak Gestapo ładuje do więźniarek ich przyjaciół…
*tekst ukazał się w :Gazecie Polskiej” (05.06.2024)