Prawna historia Solidarności: Mecenas Piotr Andrzejewski opowiada o początkach walki
– Panie Mecenasie, obserwował Pan przemiany w Polsce z pozycji adwokata, ale także osoby, która uczestniczyła w zmianach prawa w Polsce i rejestracji Statutu NSZZ „Solidarność”.
– Na przełomie sierpnia i września 1980 roku na fali strajków w zakładach pracy zawierano porozumienia z rządem – umowy społeczne incydentalnie z poszczególnymi Międzyzakładowymi Komitetami Strajkowymi. Były związane z zakresem terytorialnym miejsca porozumienia. Porozumienie szczecińskie zawarte 30 sierpnia było wyprzedzające. Porozumienie gdańskie 31 sierpnia, najbardziej znane i wytyczające kierunek, było drugie. Później było porozumienie w Jastrzębiu-Zdroju 3 września, a następnie tzw. porozumienie katowickie 11 września, które łączyło się z bezpośrednio z moją działalnością.
Czytaj także: Sikorski również planuje ucieczkę do Brukseli?
Czytaj także: Nieoficjalnie: Kolejny czołowy polityk wyrzucony przez Putina
– W jaki sposób włączył się Pan w te działania?
– Kazimierz Świtoń, sekretarz Międzyzakładowego Komitetu Robotniczego w Hucie Katowice w Dąbrowie Górniczej, zwrócił się do mecenasa Władysława Siły-Nowickiego, mojego patrona i przyjaciela, o udanie się do Huty Katowice w charakterze eksperta prawnego. Po zmianie kierownictwa strajku na jego czele stanęli Andrzej Rozpłochowski i Kazimierz Świtoń. MKS pod ich przywództwem przygotowywał się do pertraktacji z rządem w sprawie zawarcia umowy społecznej regulującej status zgromadzonych w Komitecie Strajkowym około dwustu zakładów pracy i wynegocjowania jednolitej struktury przyszłego niezależnego samorządnego związku zawodowego. Mecenas Siła-Nowicki był takim ekspertem przy podpisywaniu porozumienia gdańskiego. W trybie pilnym skierował mnie do MKR-u w Hucie Katowice jako międzyzakładowego komitetu założycielskiego niezależnego samorządnego związku zawodowego.
– Jak to wyglądało?
– Natychmiast udałem się do Dąbrowy Górniczej. Jechałem starym samochodem marki Warszawa, który prowadziła moja żona Maria. W drodze podążały za nami kolejne samochody Milicji Obywatelskiej. Dwukrotnie nas legitymowano. Byliśmy pod kontrolą służb. Gdy dojeżdżaliśmy do Dąbrowy Górniczej, za zalesionym zakrętem niepostrzeżenie opuściłem samochód, którym żona pojechała dalej. Według instrukcji topograficznej dotarłem do bramy Huty Katowice. Na zewnątrz byli funkcjonariusze MO, w środku – strajkowa straż pracownicza. Wszedłem do środka i straż pracownicza zaprowadziła mnie do niewielkiego budyneczku – siedziby komitetu strajkowego. Przywitał mnie z radością Kazimierz Świtoń, którego znałem z licznych obron sądowych. Obok niego stał nieznany mi dotąd Andrzej Rozpłochowski.
– ...który sam przedstawiał się jako najbardziej znienawidzony działacz Związku.
– To on, stwarzający pozory skromnego, ugodowego partnera do rozmów, został powołany na szefa MKZ Huta Katowice w miejsce dotychczasowego kierownictwa strajku, spolegliwego wobec kierownictwa Huty. Tak to się zaczęło.
Rola Andrzejewskiego
– Jaka była Pana dalsza rola?
– Jako pierwszy ekspert, który dotarł w charakterze oficjalnego doradcy i pełnomocnika strajkujących przed mającymi się rozpocząć rozmowami z komisją rządową, wziąłem udział w ustalaniu zakresu i charakteru postulatów Komitetu Strajkowego, których uwzględnienie było warunkiem ponownego uruchomienia Huty Katowice. Wielkie piece ciągle pracowały. Rozmowy toczyły się z zagrożeniem sankcją ich wygaszenia, gdyby negocjacje nie dały rezultatów. Należało się liczyć z niepowetowanymi stratami dla funkcjonowania Huty.
Delegacja rządowa pod przewodnictwem Franciszka Kaima została postawiona przed drastycznym ultimatum. W oparciu o zawarte już porozumienia ze Szczecina, Gdańska i Jastrzębia-Zdroju głównym postulatem stała się rejestracja ogólnopolskiego – jednego, centralnego – niezależnego samorządnego związku zawodowego sumującego i potwierdzającego wyniki i treść poprzednio zawieranych porozumień.
W cyklu innych postulatów dochodziliśmy do następnych uzgodnień. Główny postulat został zaakceptowany przez delegację rządową 11 września 1980 r. i ten dzień przyjmujemy jako zawarcie porozumienia MKZ Huty Katowice w Dąbrowie Górniczej. Po osiągnięciu takiego rezultatu istniała obawa jego przekreślenia w drodze interwencji wewnątarządowej bądź zewnętrznej.
– Trzeba było szybko zarejestrować Związek.
– Uważaliśmy za pilne wystąpienie o zrealizowanie porozumienia w trybie rejestracji wynegocjowanego ogólnokrajowego związku zawodowego. 13 września Rada Państwa podjęła uchwałę w sprawie trybu rejestracji nowo powstających związków zawodowych. Udałem się do Warszawy, gdzie przy pomocy mecenasa Wiesława Chrzanowskiego powstał pierwszy projekt Statutu Związku. Następnie razem z Wiesławem Chrzanowskim wróciłem do Huty Katowice. 16 września z przygotowanym wnioskiem o rejestrację i tymże Statutem razem z Andrzejem Rozpłochowskim i Kazimierzem Świtoniem złożyłem pierwszy wniosek o rejestrację Ogólnokrajowego Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego w specjalnie w tym celu powołanym Wydziale Rejestrowym Sądu Wojewódzkiego w Warszawie.
– Kilka dni później złożono także drugi wniosek.
– O naszych krokach był informowany Lech Wałęsa. Dnia 18 września z inicjatywy Lecha Wałęsy zostały zgromadzone w Gdańsku delegacje wszystkich Międzyzakładowych Komitetów Robotniczych i Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich z całego kraju. Na wniosek Jana Olszewskiego, prawnego doradcy, zgodnie z wolą zebranych postanowiono przygotować jednolity tekst Statutu, a przyszłemu ogólnopolskiemu związkowi zawodowemu nadać nazwę „Solidarność” (projekt nazwy autorstwa Karola Modzelewskiego). Jednolity Statut przygotowywali Wiesław Chrzanowski, Jan Olszewski i Władysław Siła-Nowicki. 22 września w Gdańsku została podjęta decyzja o złożeniu w imieniu wszystkich podmiotów reprezentowanych na spotkaniu z 18 września wspólnego wniosku o rejestrację Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność” i nadania dotychczasowemu gremium porozumiewawczemu Międzyzakładowych Komitetów Założycielskich miana Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność”.
24 września w wydziale rejestrowym Sądu Wojewódzkiego w Warszawie został złożony wniosek o rejestrację NSZZ „Solidarność” wraz ze Statutem Związku, a ja złożyłem wniosek o połączenie wszczętego pierwotnie postępowania o rejestrację Związku do zainicjowanego 24 września postępowania i rozpoznania go łącznie.
Wyboista droga
– Droga do rejestracji Związku była jednak wyboista.
–16 października doszło do spotkania przedstawicieli Komitetu Założycielskiego NSZZ „Solidarność” z przedstawicielami Sądu Wojewódzkiego w celu omówienia zastrzeżeń Sądu co do zakresu uprawnień Związku i treści Statutu. Omówiono obszar działania Związku, charakter i warunki realizacji prawa do strajku, ale narzucono w treści Statutu stwierdzenie o uznaniu kierowniczej roli partii (PZPR)* i sojuszu z ZSRR jako konstytuujących zasad, a także zakaz przyjmowania funkcji związkowych przez działaczy partyjnych i funkcjonariuszy państwowych. Nie było zgody wnioskodawców na te warunki. 24 października Sąd Wojewódzki w Warszawie dokonał rejestracji NSZZ „Solidarność”, zmieniając wbrew stanowisku wnioskodawców Statut Związku przez dopisanie w nim kierowniczej roli PZPR i skreślenie prawa do strajku. Solidarność zapowiedziała odwołanie do Sądu Najwyższego. Ogłosiła ogólnopolską gotowość strajkową. Wreszcie 10 listopada 1980 r. Sąd Najwyższy w drodze negocjacji kompromisowych zarejestrował Związek NSZZ „Solidarność”, po dołączeniu do Statutu aneksu z potwierdzeniem uznania przez powstający Związek kierowniczej roli PZPR w państwie*. Sąd uchylił poprawki do Statutu wprowadzone wbrew woli wnioskodawców przy rejestracji NSZZ „Solidarność” przez Sąd Wojewódzki w Warszawie.
Od tego momentu rozpoczęło się ukonstytuowane i legalne funkcjonowanie organów Związku. Władze komunistyczne pod dyktando Kremla już jednak rozpoczęły projektowanie i przygotowywanie pacyfikacji ruchu Solidarność przez siły Układu Warszawskiego.
Czytaj także: Antoni Macierewicz odpowiada na oskarżenia Donalda Tuska
Piotr Andrzejewski
Piotr Ł. Andrzejewski, zastępca prezesa Trybunału Stanu, związany z Solidarnością od momentu jej powstania, uczestniczący w tworzeniu prawnych zrębów Związku, obrońca opozycjonistów w najgłośniejszych sprawach stanu wojennego.
Nowy numer
Tekst ukaże się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach.
Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>
Nowy numer "TS": „Prawna historia Solidarności”https://t.co/yyP1Q7iZvj pic.twitter.com/MW6DtVSaeu
— Tygodnik Solidarność (@Tysol) May 20, 2024