Imperium Europejskie narodu niemieckiego - odsłaniamy ukryte granice projektu centralizacji UE

Projekt federalizacji Unii miał swój początek i zakreśloną drogę, ale nikt nie wie, jakie są granice europejskiego superpaństwa. Jego twórcy nie ustalili, kiedy projekt będzie gotowy. To znaczy, że odbieranie suwerenności państwom narodowym może nie mieć końca.
Parlament Europejski  Imperium Europejskie narodu niemieckiego - odsłaniamy ukryte granice projektu centralizacji UE
Parlament Europejski / Steven Lek, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

„Europa kosmopolityczna jest ciągle tworem otwartym, zmiennym i giętkim, który nie daje się raz na zawsze jednoznacznie ustalić” – piszą Ulrich Beck Edgar Grande w książce „Europa kosmopolityczna”. Ci poczytni autorzy mający uznanie wśród niemieckich i europejskich elit zawarli w tym stwierdzeniu więcej złowieszczej często prawdy dla mieszkańców UE niż niejeden raport wydany przez unijne instytucje. Można by za nimi zapytać, skoro ten projekt jest wciąż otwarty, to kiedy zatrzyma się federalizacja? Ile jeszcze własnej suwerenności państwa narodowe wchodzące w skład wspólnoty muszą oddać do wspólnego koszyka?
 

Kontynent kryzysów

 

Teza tych autorów jest zresztą potwierdzeniem słów jednego z ojców założycieli Unii Europejskiej Jeana Monneta, który powiedział kiedyś: „Europa wykuwać się będzie w kryzysach, a jej przyszły kształt będzie sumą wszystkich rozwiązań, które przyjęto, by te kryzysy zakończyć”. Od tamtej pory wspólnoty europejskie przeszły przez mnóstwo kryzysów, które odsłaniały nie jej rzekomą omnipotencję, ale paraliż decyzyjny. 
 
Ostatnie mocne przykłady to czas pandemii i wojna na Ukrainie. Wojna pokazała zresztą, jak UE mająca pretensje do budowania superpaństwa jest mocno podzielona między tzw. starą UE a Europę Środkowo-Wschodnią. Państwa Europy Zachodniej po prostu poddały Ukrainę Rosji. Gdyby nie USA i nasz region, już dawno byłoby po wojnie, a Polska walczyłaby z Rosją. Co na to tworzące się europejskie superpaństwo?
 
Fakt, że kształt europejskiego państwa „nie daje się raz na zawsze jednoznacznie ustalić”, ma swoje konsekwencje. Proces federalizacji Europy nie odbywa się na zasadzie radosnej twórczości, jak chcieliby wszelkiej maści euroentuzjaści, ale polega na konsekwentnym odbieraniu krok po kroku suwerenności i inicjatywy ustawodawczej państwom słabszym. 

Czytaj także: Dr Artur Bartoszewicz: Trudno jest odkleić młodzież od asfaltu
 
Ten giętki twór wciąż szuka na siebie recepty i rozwiązań, które nie są równie dobre dla wszystkich państw członkowskich, ale dla twardego jądra UE, czyli Niemiec i Francji. Działania UE wyglądają często jak rozpoznanie bojem, gdzie najwyżsi dowódcy, chroniąc swoich żołnierzy i rezerwy, poświęcają słabszych sojuszników lub traktują ich jak mięso armatnie. Polem eksploatacji zasobów słabszego sojusznika od 2004 roku jest Europa Środkowo-Wschodnia. 
 
 
„Do tej pory lud w systemach demokratycznych był suwerenem i to on decydował o wszystkim: jaki jest ustrój, kto rządzi, jakie są prawa. Problem polega na tym, że w Europie nie ma ludu, nie ma demosu. Są tylko demosy na poziomie narodowym, ale wspólnoty demokratycznej o ugruntowanej tożsamości na poziomie europejskim nie ma. W tę lukę wchodzą sędziowie, którzy uzurpują sobie prawo, by być nowym typem suwerena, który nie jest demokratyczny. Ten suweren, czyli sędziowie, kreuje prawo o charakterze konstytucyjnym w UE, czyli interpretuje prawo dotyczące traktatów. Oni tworzą nową jakość prawa w Unii, mało tego – domagają się podporządkowania konstytucji narodowych supremacji prawa UE i wyrokom sądów unijnych. Sytuacja, kiedy ten nowy suweren nie jest demokratyczny, a jednocześnie próbuje podporządkować sobie suwerenów narodowych, jest bardzo niebezpieczna. W literaturze przedmiotu jest wiele zarzutów, że ten aktywizm sędziowski ma charakter autorytarny” – mówił prof. Tomasz Grosse. 
 
Wspomniani Beck i Grande tłumaczą w książce, jak wygląda kosmopolityczna suwerenność UE: „Nowy europejski porządek panowania różni się od innych organizacji międzynarodowych m.in. tym, że posiada własny porządek prawny, niezależny od państw członkowskich, zachowując prymat w stosunku do nich i rozwijając bezpośrednie oddziaływanie na ich obywateli. Po drugie [UE] dysponuje własnymi instytucjami, z których najważniejsze (Rada, Komisja, Trybunał, Parlament) posiadają własny zakres kompetencji, przy czym podejmowane decyzje są częściowo niezależne od zgody państw członkowskich […]. Europeizacja przekształca państwa narodowe w państwo transnarodowe. Interesy narodowe i europejskie scalają się do tego stopnia, że te pierwsze postrzegane są jako drugie”, a w związku z tym „europeizacja nie oznacza nic innego, jak tylko wymuszanie od nich państw «krok po kroku» części ich suwerenności i przeobrażanie jej w suwerenność kosmopolityczną”. 
 

Niemiecka mentalność

 

Co charakterystyczne, autorzy wysnuwają te tezy z punktu widzenia niemieckiej mentalności, niemieckiego imperializmu i federalna Europa też jest tym duchem przesiąknięta. I nawet gdyby im to do głowy nie przyszło, bo tak nakazuje dzisiaj poprawność polityczna, właśnie w niemieckich pomysłach na Europę najlepiej widać owo „besserwisserstwo”, czyli przekonanie, że Niemcy i tak wiedzą najlepiej, można z nimi dyskutować, ale oni jako największa wspólnota polityczna kontynentu i największa gospodarka i tak mają rację, mają najlepsze pomysły. Mają też niestety najwięcej siły, by te pomysły realizować. Hasła wymuszania na innych posłuszeństwa, budowanie kolejny raz imperium, tym razem europejskiego, czy czegoś nam to nie przypomina?
 
Suwerenność w Unii Europejskiej wygląda dzisiaj tak, że silne państwa pozostają suwerenne, mniejsze i średnie suwerenność tracą. Asymetryczne, zróżnicowane obszary panowania wewnątrz jednego organizmu politycznego równych podobno państw stały się jawną, konstytutywną zasadą budowania europejskiego superpaństwa. Nikt już tego nie ukrywa. 
 
Prof. Grzegorz Kucharczyk mówi wprost o nowej Mitteleuropie: „Jesteśmy świadkami realizacji Kulturkampf 2.0 i Mitteleuropa 2.0 jednocześnie. Z jednej strony rozkręcana jest rewolucja kulturowa uderzająca m.in. w prawo do życia i rodzinę opartą na tradycyjnych wartościach czy międzypokoleniowym przekazie kulturowym, tutaj widzimy choćby ograniczanie lekcji historii zapowiedziane przez minister Barbarę Nowacką. Z drugiej komponent Mitteleuropy 2.0 idący w realizację zamówień płynących z Niemiec i nałożenia na Polskę bariery rozwojowej, czyli chęć likwidacji Centralnego Portu Komunikacyjnego, zaniechanie budowy linii szybkich kolei czy rozbudowy energetyki jądrowej. Te inwestycje byłyby przy odpowiedniej realizacji kołem zamachowym naszej gospodarki, ale równocześnie zagrożeniem dla interesów niemieckich”. 
 
Paradoks pogłębiającej się integracji europejskiej polega na tym, że im dalej federalizacja się posuwa, tym bardziej Niemcy stają się wyzwaniem dla elit politycznych wszystkich państw wspólnoty. „Główną orientacją każdego z państw europejskich coraz bardziej zaczyna być jego stosunek do Niemiec i do planów polityki niemieckiej; w końcu zaś o przymierzach i porozumieniach zaczyna decydować przede wszystkim potrzeba zabezpieczenia się przed Niemcami” – pisał w książce „Niemcy Rosja a kwestia Polska” w 1908 roku Roman Dmowski.

Czytaj także: Wielki reset pamięci: jak liberałowie próbują zamazać, kto jeszcze niedawno bratał się z Putinem

 
W tej samej książce autor dodawał: „Cała Europa Środkowa i Wschodnia jest dziś polem wytężonej niemieckiej pracy dla przyszłości oraz energicznej akcji politycznej prowadzonej często metodami znanymi tylko polityce niemieckiej; jest sferą szybkiego wzrostu niemieckiego wpływu, polem pokojowego ze strony Niemiec podboju. Drogi tego wpływu, rozmiary tego podboju są często dla polityków nawet nieuchwytne, nie podchodzą bowiem pod żadne ustalone kategorie, którymi w polityce międzynarodowej przywykliśmy myśleć”. Historia zatacza koło.
 
Zmiany, które pociąga za sobą europejskie superpaństwo, zagrażają nie egzystencji państwa narodowego, lecz także jego tożsamości historyczno-kulturowej. „Mitteleuropa Friedricha Naumanna w wersji oryginalnej była połączona z programem radykalnej przebudowy kulturowej. Ta koncepcja zakładała zerwanie z brutalną germanizacją i zastąpienie jej hegemonią kulturową i polityczną Niemiec, gdzie Polacy mieli się dostosować do wzorców ustalanych w Berlinie. W tamtym czasie chodziło o wzorce idealistyczne filozofii Kanta i Hegla. Dzisiaj mniej zwraca się uwagi na tych filozofów, bardziej mówi się o tzw. wartościach europejskich lub walce o zieloną Europę” – tłumaczył w wywiadzie prof. Kucharczyk.
 
Zmieniają się didaskalia, rdzeń ponownego zjednoczenia kontynentu pod berłem niemieckim pozostaje taki sam. Nieznośny zapach imperializmu naszego zachodniego sąsiada, tak dobrze wyczuwany w Polsce, nie jest w stanie nas zmylić. Za dużo za niego płaciliśmy w historii. 

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 


 

POLECANE
Dziś Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej tylko u nas
Dziś Dzień Flagi Rzeczypospolitej Polskiej

Jak zachować polską tożsamość w dobie zagrożenia wielorakimi totalitaryzmami? Czy będziemy nadal narodem, czy też może „projektem: Polska”?

Kanada sfinansuje operację aktywiście identyfikującemu się jako trans niemowlę tylko u nas
Kanada sfinansuje operację aktywiście identyfikującemu się jako "trans niemowlę"

Szok! Lewicowy aktywista, który identyfikuje się jako "trans dziecko", wygrał z Kanadą. Kraj będzie musiał zafundować mu... operację i męskich, i żeńskich narządów płciowych.

Samuel Pereira: W ciągu czterech minut Tusk pochwalił politykę PiS piętnaście razy tylko u nas
Samuel Pereira: W ciągu czterech minut Tusk pochwalił politykę PiS piętnaście razy

To był chyba rekord. W ciągu niecałych 4 minut premier 15 razy albo chwalił politykę Prawa i Sprawiedliwości albo się z nią utożsamiał albo ironicznie kpił z tego, co sam otrzymując ją w spadku – zepsuł. Nie chciałbym być gołosłowny, więc z wygłoszonego dziś orędzia szefa rządu, wybrałem konkretne cytaty, które z przyjemnością przełożę z mowy trawy na język faktów. Zaczynamy!

Karol Nawrocki w Białym Domu. Spotkał się z ważnymi politykami Wiadomości
Karol Nawrocki w Białym Domu. Spotkał się z ważnymi politykami

Obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki w czwartek udał się z wizytą do Waszyngtonu. Podczas uroczystości z okazji Narodowego Dnia Modlitwy w Białym Domu spotkał się m.in. z sekretarzem stanu USA Marco Rubio.

Donald Trump podjął decyzję ws. nowego ambasadora USA przy ONZ Wiadomości
Donald Trump podjął decyzję ws. nowego ambasadora USA przy ONZ

Prezydent USA Donald Trump oświadczył w czwartek, że Mike Waltz, dotychczas pełniący rolę doradcy ds. bezpieczeństwa narodowego, zostanie ambasadorem Stanów Zjednoczonych przy ONZ. Jego rolę tymczasowo obejmie sekretarz stanu Marco Rubio.

Izraelski atak na Strefę Gazy. Są ofiary śmiertelne Wiadomości
Izraelski atak na Strefę Gazy. Są ofiary śmiertelne

- Co najmniej 24 osoby zginęły w czwartek i poprzedzającą go noc w izraelskich atakach na Strefę Gazy - poinformowała obrona cywilna, cytowana przez AFP. Izrael od dwóch miesięcy blokuje pomoc humanitarną. Szerzy się głód, zdesperowani ludzie kradną żywność i leki - alarmują organizacje pozarządowe.

USA i Ukraina zawarły umowę ws. minerałów. Jest komentarz Wołodymyra Zełenskiego polityka
USA i Ukraina zawarły umowę ws. minerałów. Jest komentarz Wołodymyra Zełenskiego

Prezydent Wołodymyr Zełenski w czwartek określił umowę z USA w sprawie minerałów jako prawdziwie równe i sprawiedliwe porozumienie oraz pierwszy wynik jego spotkania w Watykanie z prezydentem USA Donaldem Trumpem przed pogrzebem papieża Franciszka.

Karol Nawrocki z wizytą w Waszyngtonie. W planie kilka ważnych spotkań Wiadomości
Karol Nawrocki z wizytą w Waszyngtonie. W planie kilka ważnych spotkań

Jak informuje stacja Telewizja Republika obywatelski kandydat na prezydenta Karol Nawrocki w czwartek udał się z wizytą do Waszyngtonu. Wziął udział w Narodowym Dniu Modlitwy w ogrodzie różanym w Białym Domu. Spotkanie poprowadził prezydent USA Donald Trump.

Marine Le Pen nie zamierza ustępować. Chodzi o wybory prezydenckie polityka
Marine Le Pen nie zamierza ustępować. Chodzi o wybory prezydenckie

W czwartek podczas tradycyjnego wiecu Zjednoczenia Narodowego na Narbonie Marine Le Pen zapewniła, że będzie walczyć o to, by móc kandydować w wyborach prezydenckich w 2027 roku.

Komunikat dla mieszkańców Gdyni Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Gdyni

W czasie długiego weekendu majowego komunikacja miejska w Gdyni, Gdańsku i pociągi PKP SKM będą kursowały według zmienionych rozkładów jazdy. Zmiany dotyczą zarówno linii autobusowych i trolejbusowych organizowanych przez ZKM w Gdyni, jak i pociągów PKP SKM na trasie Gdańsk–Wejherowo.

REKLAMA

Imperium Europejskie narodu niemieckiego - odsłaniamy ukryte granice projektu centralizacji UE

Projekt federalizacji Unii miał swój początek i zakreśloną drogę, ale nikt nie wie, jakie są granice europejskiego superpaństwa. Jego twórcy nie ustalili, kiedy projekt będzie gotowy. To znaczy, że odbieranie suwerenności państwom narodowym może nie mieć końca.
Parlament Europejski  Imperium Europejskie narodu niemieckiego - odsłaniamy ukryte granice projektu centralizacji UE
Parlament Europejski / Steven Lek, CC BY-SA 4.0 , via Wikimedia Commons

„Europa kosmopolityczna jest ciągle tworem otwartym, zmiennym i giętkim, który nie daje się raz na zawsze jednoznacznie ustalić” – piszą Ulrich Beck Edgar Grande w książce „Europa kosmopolityczna”. Ci poczytni autorzy mający uznanie wśród niemieckich i europejskich elit zawarli w tym stwierdzeniu więcej złowieszczej często prawdy dla mieszkańców UE niż niejeden raport wydany przez unijne instytucje. Można by za nimi zapytać, skoro ten projekt jest wciąż otwarty, to kiedy zatrzyma się federalizacja? Ile jeszcze własnej suwerenności państwa narodowe wchodzące w skład wspólnoty muszą oddać do wspólnego koszyka?
 

Kontynent kryzysów

 

Teza tych autorów jest zresztą potwierdzeniem słów jednego z ojców założycieli Unii Europejskiej Jeana Monneta, który powiedział kiedyś: „Europa wykuwać się będzie w kryzysach, a jej przyszły kształt będzie sumą wszystkich rozwiązań, które przyjęto, by te kryzysy zakończyć”. Od tamtej pory wspólnoty europejskie przeszły przez mnóstwo kryzysów, które odsłaniały nie jej rzekomą omnipotencję, ale paraliż decyzyjny. 
 
Ostatnie mocne przykłady to czas pandemii i wojna na Ukrainie. Wojna pokazała zresztą, jak UE mająca pretensje do budowania superpaństwa jest mocno podzielona między tzw. starą UE a Europę Środkowo-Wschodnią. Państwa Europy Zachodniej po prostu poddały Ukrainę Rosji. Gdyby nie USA i nasz region, już dawno byłoby po wojnie, a Polska walczyłaby z Rosją. Co na to tworzące się europejskie superpaństwo?
 
Fakt, że kształt europejskiego państwa „nie daje się raz na zawsze jednoznacznie ustalić”, ma swoje konsekwencje. Proces federalizacji Europy nie odbywa się na zasadzie radosnej twórczości, jak chcieliby wszelkiej maści euroentuzjaści, ale polega na konsekwentnym odbieraniu krok po kroku suwerenności i inicjatywy ustawodawczej państwom słabszym. 

Czytaj także: Dr Artur Bartoszewicz: Trudno jest odkleić młodzież od asfaltu
 
Ten giętki twór wciąż szuka na siebie recepty i rozwiązań, które nie są równie dobre dla wszystkich państw członkowskich, ale dla twardego jądra UE, czyli Niemiec i Francji. Działania UE wyglądają często jak rozpoznanie bojem, gdzie najwyżsi dowódcy, chroniąc swoich żołnierzy i rezerwy, poświęcają słabszych sojuszników lub traktują ich jak mięso armatnie. Polem eksploatacji zasobów słabszego sojusznika od 2004 roku jest Europa Środkowo-Wschodnia. 
 
 
„Do tej pory lud w systemach demokratycznych był suwerenem i to on decydował o wszystkim: jaki jest ustrój, kto rządzi, jakie są prawa. Problem polega na tym, że w Europie nie ma ludu, nie ma demosu. Są tylko demosy na poziomie narodowym, ale wspólnoty demokratycznej o ugruntowanej tożsamości na poziomie europejskim nie ma. W tę lukę wchodzą sędziowie, którzy uzurpują sobie prawo, by być nowym typem suwerena, który nie jest demokratyczny. Ten suweren, czyli sędziowie, kreuje prawo o charakterze konstytucyjnym w UE, czyli interpretuje prawo dotyczące traktatów. Oni tworzą nową jakość prawa w Unii, mało tego – domagają się podporządkowania konstytucji narodowych supremacji prawa UE i wyrokom sądów unijnych. Sytuacja, kiedy ten nowy suweren nie jest demokratyczny, a jednocześnie próbuje podporządkować sobie suwerenów narodowych, jest bardzo niebezpieczna. W literaturze przedmiotu jest wiele zarzutów, że ten aktywizm sędziowski ma charakter autorytarny” – mówił prof. Tomasz Grosse. 
 
Wspomniani Beck i Grande tłumaczą w książce, jak wygląda kosmopolityczna suwerenność UE: „Nowy europejski porządek panowania różni się od innych organizacji międzynarodowych m.in. tym, że posiada własny porządek prawny, niezależny od państw członkowskich, zachowując prymat w stosunku do nich i rozwijając bezpośrednie oddziaływanie na ich obywateli. Po drugie [UE] dysponuje własnymi instytucjami, z których najważniejsze (Rada, Komisja, Trybunał, Parlament) posiadają własny zakres kompetencji, przy czym podejmowane decyzje są częściowo niezależne od zgody państw członkowskich […]. Europeizacja przekształca państwa narodowe w państwo transnarodowe. Interesy narodowe i europejskie scalają się do tego stopnia, że te pierwsze postrzegane są jako drugie”, a w związku z tym „europeizacja nie oznacza nic innego, jak tylko wymuszanie od nich państw «krok po kroku» części ich suwerenności i przeobrażanie jej w suwerenność kosmopolityczną”. 
 

Niemiecka mentalność

 

Co charakterystyczne, autorzy wysnuwają te tezy z punktu widzenia niemieckiej mentalności, niemieckiego imperializmu i federalna Europa też jest tym duchem przesiąknięta. I nawet gdyby im to do głowy nie przyszło, bo tak nakazuje dzisiaj poprawność polityczna, właśnie w niemieckich pomysłach na Europę najlepiej widać owo „besserwisserstwo”, czyli przekonanie, że Niemcy i tak wiedzą najlepiej, można z nimi dyskutować, ale oni jako największa wspólnota polityczna kontynentu i największa gospodarka i tak mają rację, mają najlepsze pomysły. Mają też niestety najwięcej siły, by te pomysły realizować. Hasła wymuszania na innych posłuszeństwa, budowanie kolejny raz imperium, tym razem europejskiego, czy czegoś nam to nie przypomina?
 
Suwerenność w Unii Europejskiej wygląda dzisiaj tak, że silne państwa pozostają suwerenne, mniejsze i średnie suwerenność tracą. Asymetryczne, zróżnicowane obszary panowania wewnątrz jednego organizmu politycznego równych podobno państw stały się jawną, konstytutywną zasadą budowania europejskiego superpaństwa. Nikt już tego nie ukrywa. 
 
Prof. Grzegorz Kucharczyk mówi wprost o nowej Mitteleuropie: „Jesteśmy świadkami realizacji Kulturkampf 2.0 i Mitteleuropa 2.0 jednocześnie. Z jednej strony rozkręcana jest rewolucja kulturowa uderzająca m.in. w prawo do życia i rodzinę opartą na tradycyjnych wartościach czy międzypokoleniowym przekazie kulturowym, tutaj widzimy choćby ograniczanie lekcji historii zapowiedziane przez minister Barbarę Nowacką. Z drugiej komponent Mitteleuropy 2.0 idący w realizację zamówień płynących z Niemiec i nałożenia na Polskę bariery rozwojowej, czyli chęć likwidacji Centralnego Portu Komunikacyjnego, zaniechanie budowy linii szybkich kolei czy rozbudowy energetyki jądrowej. Te inwestycje byłyby przy odpowiedniej realizacji kołem zamachowym naszej gospodarki, ale równocześnie zagrożeniem dla interesów niemieckich”. 
 
Paradoks pogłębiającej się integracji europejskiej polega na tym, że im dalej federalizacja się posuwa, tym bardziej Niemcy stają się wyzwaniem dla elit politycznych wszystkich państw wspólnoty. „Główną orientacją każdego z państw europejskich coraz bardziej zaczyna być jego stosunek do Niemiec i do planów polityki niemieckiej; w końcu zaś o przymierzach i porozumieniach zaczyna decydować przede wszystkim potrzeba zabezpieczenia się przed Niemcami” – pisał w książce „Niemcy Rosja a kwestia Polska” w 1908 roku Roman Dmowski.

Czytaj także: Wielki reset pamięci: jak liberałowie próbują zamazać, kto jeszcze niedawno bratał się z Putinem

 
W tej samej książce autor dodawał: „Cała Europa Środkowa i Wschodnia jest dziś polem wytężonej niemieckiej pracy dla przyszłości oraz energicznej akcji politycznej prowadzonej często metodami znanymi tylko polityce niemieckiej; jest sferą szybkiego wzrostu niemieckiego wpływu, polem pokojowego ze strony Niemiec podboju. Drogi tego wpływu, rozmiary tego podboju są często dla polityków nawet nieuchwytne, nie podchodzą bowiem pod żadne ustalone kategorie, którymi w polityce międzynarodowej przywykliśmy myśleć”. Historia zatacza koło.
 
Zmiany, które pociąga za sobą europejskie superpaństwo, zagrażają nie egzystencji państwa narodowego, lecz także jego tożsamości historyczno-kulturowej. „Mitteleuropa Friedricha Naumanna w wersji oryginalnej była połączona z programem radykalnej przebudowy kulturowej. Ta koncepcja zakładała zerwanie z brutalną germanizacją i zastąpienie jej hegemonią kulturową i polityczną Niemiec, gdzie Polacy mieli się dostosować do wzorców ustalanych w Berlinie. W tamtym czasie chodziło o wzorce idealistyczne filozofii Kanta i Hegla. Dzisiaj mniej zwraca się uwagi na tych filozofów, bardziej mówi się o tzw. wartościach europejskich lub walce o zieloną Europę” – tłumaczył w wywiadzie prof. Kucharczyk.
 
Zmieniają się didaskalia, rdzeń ponownego zjednoczenia kontynentu pod berłem niemieckim pozostaje taki sam. Nieznośny zapach imperializmu naszego zachodniego sąsiada, tak dobrze wyczuwany w Polsce, nie jest w stanie nas zmylić. Za dużo za niego płaciliśmy w historii. 

Nowy numer

Tekst ukazał się w nowym numerze „Tygodnika Solidarność” dostępnym już od środy w kioskach. 

Chcesz otrzymywać „Tygodnik Solidarność” prosto do swojego domu lub zakładu pracy? Zamów prenumeratę <TUTAJ>

 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe