Gwiazda i hipopotam
Gwiazda i hipopotam
„Hipo” jak hipopotam? Nie: „hipo” jak hipokryzja. Jesteśmy świadkami wielkiego szczucia na polityków prawicowych, którzy lepiej lub gorzej, mądrzej lub mniej mądrze usiłują debatować o przyszłości Europy, Ameryki, Zachodu i świata. Posłanka Koalicji Obywatelskiej w debacie telewizyjnej ze mną powiedziała, że byłem „gwiazdą w Budapeszcie”. Dobrze, że nie „gwiazdą betlejemską”. Chodziło o to, że w stolicy Węgier odbyła się konferencja z udziałem prawicowych polityków po obu stronach Atlantyku, którzy ośmielają się potępiać lewicę, liberałów i „polityczną poprawność”. Prawica, jak to prawica różni się między sobą często bardziej niż lewica -bo ta marzy o zglajszachtowaniu. Gdy chodzi o politykę zagraniczną nie zgadzam się z różnymi poglądami różnych polityków ze Starego Kontynentu, czy zza „Wielkiej Wody” czyli USA. To nie oznacza, że nie mogę z nimi rozmawiać o wartościach konserwatywnych, tradycyjnych, narodowych i wspólnie sprzeciwiać się kulturowemu kosmopolityzmowi i politycznemu internacjonalizmowi. Lewica oczywiście wszystkich polityków prawicy chętnie wrzuciłaby "do jednego wora - a wór do jeziora!”. Właśnie tak, z satysfakcją, opisywała niegdyś lewackie demonstracje skierowane przeciwko ministrowi edukacji narodowej w tzw. pierwszym rządzie PiS. Nie, nie chodziło o Ryszarda Legutko. Chodziło o Romana Giertycha. Ekswicepremier przeżył głęboką ewolucję w kierunku wiadomym, natomiast lewica stanęła w miejscu i posługuje się tym samym językiem nienawiści co kilkanaście lat temu. Można rzec, że gdy chodzi o hejt lewica (i liberałowie) jest przewidywalna. A do „pani polityczki” z nomen omen KO naprawdę nie mam pretensji, że nazwała mnie „gwiazdą”. Znacznie gorzej, gdyby określiła mnie mianem „meteora”…
*tekst ukazał się w „Gazecie Polskiej” (08.05.2024)