Rawicz, Gostyń i dobry człowiek z FOGO...
Byłem właśnie w Rawiczu. Smutno. W tym sezonie dawny Kolejarz, a późniejsza faktycznie filia Unii Leszno nie wystartował. Bywałem na tym stadionie, który jest w dużym stopniu taki, jak żużel, który pamiętam sprzed wielu, bardzo wielu lat. Romantyczny. Jakby trochę z czasu przeszłego dokonanego. Szkoda, że Rawicz zniknął z żużlowej mapy Polski.
Przy okazji wizyty w tym mieście, z którego bliżej jest do Wrocławia niż do Poznania, spotkanie z byłym członkiem zarządu klubu piłkarskiego Ravia Rawicz Krzysztofem Kołeczko. To za jego czasów Ravia dochowała się wychowanka, który dziś jest reprezentantem Polski. Chodzi o Karola Świderskiego. Cóż, po sąsiedzku w Gostyniu piłkarsko dorastał Andrzej Juskowiak – jedna z podpór polskiej reprezentacji, która wywalczyła trzeci i ostatni medal olimpijski w futbolu: srebro na IO w Barcelonie 1992. A Gostyniu też właśnie byłem – tu również są kibice żużla.
Rozmawiałem dopiero co z Tomaszem Błaszakiem- sponsorem Unii Leszno. To właściciel firmy Fogo, która jest przecież w nazwie „Byków”. Dyskurs z nim to przyjemność, bo gość ma szerokie horyzonty i można z nim porozmawiać nie tylko o jego biznesie i nie tylko o „czarnym sporcie”. Mało kto wie, że po cichu, nie na poklask, nie wypinając facjaty do telewizyjnych kamer wspiera różne charytatywne inicjatywy. To świetnie, że dobrzy, porządni ludzie są sponsorami naszej dyscypliny sportu. To daje niemal gwarancję, że pozostanie przy żużlu nie tylko w dobrym dla speedwaya czasie, ale i tym gorszym, gdy wycofują się- i to na potęgę, o zgrozo - państwowi sponsorzy.
Ostatni mecz leszczyńskiej Unii główny sponsor oglądał w telewizorze, a nie na stadionie im. Alfreda Smoczyka. Mieszka zresztą pod wielkopolską stolicą, w okolicach podpoznańskiego Przeźmierowa.
Sponsorzy żużla są różni: fajni i niefajni, hałaśliwi i skromni, znający swoją wartość ale też i tacy, którzy sprawiają wrażenie, jakby pozjadali wszystkie rozumy. Pan Tomasz na szczęście daje gwarancję, że zawsze o nim ludzie będą mówić z szacunkiem, choć nie wszyscy nawet będą wiedzieć, ze to jest ten gość ,dzięki któremu w dużej mierze Unia może funkcjonować i bić się jednak o play-offy. No i na pewno nie zniknie za więziennymi kratami, jak to zdarzyło się już kilku sponsorom żużla, ale też i piłki nożnej...
*tekst ukazał się na portalu magazynzuzel.pl (01.05.2024)