SPORTOWY KWIECIEŃ – PLECIEŃ
„Kwiecień - plecień, bo przeplata: trochę zimy trochę lata”. Tak mówi stare polskie przysłowie, ale można je również odnieść do naszego sportu : trochę na górze, trochę na dole. Na górę wjechała znowu, po miesiącach kryzysu, nasza druga rakieta tenisa kobiet Magda Linette. Jest dziwna jakaś taka prawidłowość, że jak wygrywa Iga Świątek to Magda przegrywa - i odwrotnie. Iga przegrała z Rosjanką reprezentującą Kazachstan Rybakiną z którą ma zresztą wyraźnie ujemny bilans - i nie rzuci po raz trzeci niemieckiego Stuttgartu do stóp. A w tym samym czasie Linette osiągnęła 7 finał WTA w karierze wygrywając z dużo wyżej notowaną Ukrainką Kalininą. Może na Igrzyskach w Paryżu obie Polki będą wygrywać w tym samym czasie?
A co do LIO we Francji to zdaje się, że odpływają szanse na złoto w tradycyjnej „polskiej” konkurencji czyli rzucie młotem mężczyzn. Tak twierdzę po tym, jak Kanadyjczyk, mistrz świata na meetingu w Afryce znokautował naszego mistrza olimpijskiego Wojciecha Nowickiego i 4 - krotnego mistrza świata Pawła Fajdka. W zasadzie jestem jednak pewny medalu olimpijskiego dla pana Wojtka, ale już dla mistrza bon-motów pana Pawła - już nie.
Nie byłbym sobą, gdybym nie skończył na siatkówce. Fascynujący będzie finał Plus Ligi z udziałem zdobywcy Pucharu Polski Aluronu Zawiercie, który rozbił w dwumeczu Projekt Warszawa 6:1 oraz mistrza kraju i klubowego wicemistrza Europy Jastrzębskiego Węgla, który ledwo dał radę, po dwóch tie-breakach, Asseco Resovi Rzeszów. To będzie superfinał!
*tekst ukazał się w „Słowie Sportowym” (22.04.2024)