Unia Europejska uderza w polskie przetwórstwo rybne

Na skutek decyzji Parlamentu Europejskiego, niebawem wejdą w życie nowe unijne przepisy dot. przetwarzania łososia. Autorzy przepisów tłumaczą, że mają one zwiększyć bezpieczeństwo produktów dla konsumentów. Sęk jednak w tym, że zmiany mogą okazać się dużym problemem dla polskich przetwórców tych ryb, a jak podkreślają przedstawiciele branży, za zmianami nie stoją żadne poważne dowody naukowe.
Wędzony łosoś, zdjęcie poglądowe Unia Europejska uderza w polskie przetwórstwo rybne
Wędzony łosoś, zdjęcie poglądowe / pixabay.com

Nowe przepisy ponad podziałami politycznymi usiłowali zablokować polscy europosłowie. Na nic się to jednak nie zdało; regulacje poparli przedstawiciele m.in Francji, Hiszpanii czy Włoch. 

Czytaj również: Dyrektywa budynkowa to nie tylko zamach na własność. Czy naprawdę chcemy być niewolnikami?

PE uchwalił nowe przepisy ws. przetwórstwa ryb

Przyjęte w czwartek przez Parlament Europejski rozporządzenie zmieniające unijne przepisy dotyczące higieny żywności pochodzenia zwierzęcego, wprowadzające limit czasowy w procesie tzw. usztywniania (stiffeningu) w przetwórstwie łososi, kluczowej metody stosowanej przez producentów, budzi poważne obawy branży – poinformowało Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb (PSPR).

Jak przekazała dyrektor PSPR Arletta Wenderlich, do tej pory unijne przepisy nie ograniczały czasu przetrzymywania w temperaturze stiffeningu (ok. minus 11 st.C) półproduktu przed plastrowaniem ryb wędzonych. Skrócenie do 96 godzin maksymalnego okresu przeznaczonego na poddanie wędzonych filetów stiffeningowi i plastrowaniu, skomplikuje zaś proces logistyczny.

"Firmy przetwórcze potrzebują na tę operację do 2 tygodni, aby bez przeszkód dostarczać produkt do sieci handlowych. Wielkość zamówień nie jest stała – raz są mniejsze, raz większe. Dlatego konieczne jest czasem dłuższe przetrzymywanie w temperaturze stiffeningu uwędzonych filetów" – powiedziała w rozmowie z PAP. "Teraz po 96 godzinach produkt będzie traktowany jako nienadający się do spożycia i trzeba go będzie zutylizować" – dodała.

Czytaj również: Brukselska policja rozbiła konserwatywną konferencję z udziałem Ordo Iuris

Brak naukowego uzasadnienia

Według Wenderlich takie ograniczenie nie ma naukowego uzasadnienia, a wędzone filety utrzymywane w temperaturze stiffeningu są bezpieczne do spożycia przez znacznie dłuższy czas. "Z badań przeprowadzonych przez renomowane laboratoria europejskie wynika, że nawet po 180 dniach są całkowicie bezpieczne dla zdrowia. Rzecz jasna, nie było intencją zakładów przetwórczych tak długie przechowywanie półproduktów " – podkreśliła. Wskazała przy tym, że wejście w życie nowych przepisów sprawi, że polskie firmy mogą nie podołać realizacji zamówień wielu odbiorców zagranicznych. "Dotyczy to m.in. rynku niemieckiego, na którym polskie firmy są głównymi dostawcami wędzonego łososia" – zauważyła.

Francuzi mówią wprost, że znaleźli "kruczek prawny"

W kontekście wprowadzenia nowych przepisów warto przypomnieć wypowiedź Emilii Schomburg, rzecznik prasowej firmy Mowi, największego na świecie producenta łososia, która tłumaczyła w styczniu w rozmowie z PAP – jeszcze przed wprowadzeniem przepisów – o jaką stawkę toczy się gra.

"Jesteśmy świadkami prób wprowadzeni regulacji na poziomie unijnym, która potencjalnie mogłaby zagrozić, a nawet całkowicie zniszczyć polski przemysł przetwórstwa łososia. Proces legislacyjny został uruchomiony na wniosek producentów francuskich, którzy produkują w zupełnie innych systemach niż Polacy. Chcieliby oni, żeby tylko ich standardy – starsze i mniej bezpieczne – były akceptowane w UE. Należy wspomnieć, że w większości krajów europejskich, większość oferowanego łososia pochodzi z Polski i została w Polsce przetworzona. Np. w Niemczech 60 proc. łososia, który jest w sprzedaży pochodzi z Polski. Przez 20 lat staliśmy się gigantem w przetwórstwie. Eksport łososia z Polski, to około 2,5 mld euro rocznie, czyli 7 proc. całego eksportu spożywczego" – podkreśliła.

"W konsekwencji, oprócz tego, że stracilibyśmy możliwości eksportu łososia z polskich przetwórni, to też stracilibyśmy wszystko, co z tym związane, a więc miejsca pracy. Jest ich kilkanaście tysięcy i to w obszarach o dużym bezrobociu - w okolicach Słupska, Lęborka. Zatrudniamy w sektorze głównie kobiety. Wszystkie te osoby zostałyby bez pracy" – ostrzegła Schomburg.

Wyjaśniła, że polski proces produkcji polega na tym, żeby łososia przed plasterkowaniem lekko podmrozić do temperatury od -4 do -7 stopni Celsjusza, a następnie się go plasterkuje.

"Francuzi, w swoim procesie, też go schładzają, ale do temperatury -3 stopni C. Ich działanie polega teraz na tym, że próbują zablokować nasz zakres temperatur i wprowadzić ramy czasowe" – zaznacza, wskazując, że jest to celowo wymierzone w proces produkcji stosowany w Polsce, a także w Szwecji i Danii.

Czytaj także: Ekspert: Chiny są bardziej zadowolone z wizyty Scholza niż USA

Polskie przetwórstwo rybne zajmuje 3. miejsce pod względem osiąganych obrotów w UE

Polski sektor przetwórstwa ryb zatrudnia obecnie ok. 20 tysięcy pracowników, w tym sześć tysięcy w sektorze przetwórstwa łososi. 17 proc. norweskiego eksportu ryb przechodzi proces przetwarzania w Polsce. Import łososi norweskich do Polski wynosi ok. 240 tysięcy ton rocznie i ma wartość blisko 1,4 miliarda euro. Polskie przetwórstwo rybne zajmuje 3. miejsce pod względem osiąganych obrotów w UE (3,423 mld euro) z 12 proc. udziałem.

Według przekazanych danych przez PSPR roczna wartość obrotu branży przetwórstwa rybnego w 2022 r. wyniosła 16,08 mld zł. W tym czasie Polska prowadziła eksport przetworów rybnych do 86 krajów, zaś ich wartość w polskim eksporcie osiągnęła 2,8 mld euro. Wartościowy udział produktów z łososi w ogólnym polskim eksporcie produktów rybnych stanowił 60 proc., przy czym 54,8 proc. eksportowanego łososia stanowiła ryba wędzona. Udział produktów z łososi w całkowitym polskim eksporcie produktów spożywczych stanowi 4 proc. Jak przekazało PSPR, tylko dwie największe przetwórnie łososia w Polsce produkują dziennie ponad 530 tys. porcji łososia o średniej wadze 180 gramów.


 

POLECANE
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową Wiadomości
Karol Nawrocki o sytuacji na granicy z Niemcami: Zwołam Radę Gabinetową

Prezydent elekt Karol Nawrocki zapowiedział w poniedziałek, że po zaprzysiężeniu na prezydenta, czyli po 6 sierpnia, zwoła Radę Gabinetową w sprawie sytuacji na zachodniej granicy z Niemcami. Podkreślił, że będzie chciał poznać wszelkie dane statystyczne dot. nielegalnych migrantów.

Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą Wiadomości
Starcie Donalda Tuska z Samuelem Pereirą

Podczas poniedziałkowej konferencji prasowej doszło do starcia między Donaldem Tuskiem z Samuelem Pereirą. Dziennikarz wPolsce24 zapytał się szefa rządu na temat nagrań udostępnionych przez jego stację. Chodzi o taśmy z udziałem Romana Giertycha.

Pokojowe cuda Trumpa tylko u nas
Pokojowe cuda Trumpa

Nie wiemy, ilu ludziom ocalił życie w ostatnich tygodniach Donald Trump. Nie da się tego policzyć. Jednak jest pewne, że wielu mieszkańcom Afryki i Azji.

Nie dam się zastraszyć. Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic Wiadomości
"Nie dam się zastraszyć". Robert Bąkiewicz odpowiada Tuskowi ws. Ruchu Obrony Granic

Lider Ruchu Obrony Granic Robert Bąkiewicz zamieścił oświadczenie ws. wypowiedzi premiera Donalda Tuska na temat sytuacji na granicy z Niemcami.

Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko polityka
Kto będzie w Kancelarii Prezydenta odpowiadał za sprawy międzynarodowe? Karol Nawrocki ujawnił nazwisko

Prezydent elekt Karol Nawrocki w rozmowie na antenie Polsat News poinformował, kto w jego kancelarii będzie odpowiadał za sprawy międzynarodowe.

Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera polityka
Jacek Sasin o sytuacji w PiS: Nie zmienia się zwycięskiego lidera

– Nie zmienia się zwycięskiego lidera w czasie wyścigu wyborczego, a my jesteśmy na początku drogi – podkreślił Jacek Sasin, komentując kongres PiS oraz wybór Jarosława Kaczyńskiego na prezesa ugrupowania.

Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu Wiadomości
Teheran nie zrezygnuje ze wzbogacania uranu? Jest komunikat ambasadora Iranu

Ambasador Iranu przy ONZ Amir Said Irawani zadeklarował, że jego kraj "nigdy nie przestanie wzbogacać uranu". Dyplomata argumentował w wywiadzie dla amerykańskiej telewizji CBS, że Teheran ma do tego "niezbywalne prawo" jako państwo-strona traktatu o nierozprzestrzenianiu broni jądrowej (NPT).

Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy Wiadomości
Andrzej Duda: Dziękuje wszystkim, którzy zaangażowali się w ochronę granicy

Prezydent Andrzej Duda podziękował wszystkim, którzy działają na granicy z Niemcami, m.in. tym osobom, które zaangażowały się w Ruch Obrony Granic.

Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część protestów wyborczych Wiadomości
Nowy komunikat Sądu Najwyższego. Tak wyglądała część "protestów wyborczych"

Sąd Najwyższy opublikował dokumenty, którymi nie zajmie się w ramach protestów wyborczych. W komunikacie podkreśla, że otrzymał na przykład wydruki wiadomości mailowej od Romana Giertycha, w której znajdowała się instrukcja składania protestu wyborczego.

Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie z ostatniej chwili
Kim był Tadeusz Duda? Sąsiedzi mordercy spod Limanowej przerywają milczenie

Tadeusz Duda, 57-latek ze Starej Wsi pod Limanową, zabił swoją córkę i zięcia, a także ciężko ranił teściową. Choć dramatyczne wydarzenia rozegrały się w piątek 27 czerwca, z każdym dniem na jaw wychodzą kolejne szczegóły. Mieszkańcy Starej Wsi, Zalesia i Młyńczysk opowiadają o tym, kim był Duda i jak doszło do koszmaru, którym od kilku dni żyje cała Polska.

REKLAMA

Unia Europejska uderza w polskie przetwórstwo rybne

Na skutek decyzji Parlamentu Europejskiego, niebawem wejdą w życie nowe unijne przepisy dot. przetwarzania łososia. Autorzy przepisów tłumaczą, że mają one zwiększyć bezpieczeństwo produktów dla konsumentów. Sęk jednak w tym, że zmiany mogą okazać się dużym problemem dla polskich przetwórców tych ryb, a jak podkreślają przedstawiciele branży, za zmianami nie stoją żadne poważne dowody naukowe.
Wędzony łosoś, zdjęcie poglądowe Unia Europejska uderza w polskie przetwórstwo rybne
Wędzony łosoś, zdjęcie poglądowe / pixabay.com

Nowe przepisy ponad podziałami politycznymi usiłowali zablokować polscy europosłowie. Na nic się to jednak nie zdało; regulacje poparli przedstawiciele m.in Francji, Hiszpanii czy Włoch. 

Czytaj również: Dyrektywa budynkowa to nie tylko zamach na własność. Czy naprawdę chcemy być niewolnikami?

PE uchwalił nowe przepisy ws. przetwórstwa ryb

Przyjęte w czwartek przez Parlament Europejski rozporządzenie zmieniające unijne przepisy dotyczące higieny żywności pochodzenia zwierzęcego, wprowadzające limit czasowy w procesie tzw. usztywniania (stiffeningu) w przetwórstwie łososi, kluczowej metody stosowanej przez producentów, budzi poważne obawy branży – poinformowało Polskie Stowarzyszenie Przetwórców Ryb (PSPR).

Jak przekazała dyrektor PSPR Arletta Wenderlich, do tej pory unijne przepisy nie ograniczały czasu przetrzymywania w temperaturze stiffeningu (ok. minus 11 st.C) półproduktu przed plastrowaniem ryb wędzonych. Skrócenie do 96 godzin maksymalnego okresu przeznaczonego na poddanie wędzonych filetów stiffeningowi i plastrowaniu, skomplikuje zaś proces logistyczny.

"Firmy przetwórcze potrzebują na tę operację do 2 tygodni, aby bez przeszkód dostarczać produkt do sieci handlowych. Wielkość zamówień nie jest stała – raz są mniejsze, raz większe. Dlatego konieczne jest czasem dłuższe przetrzymywanie w temperaturze stiffeningu uwędzonych filetów" – powiedziała w rozmowie z PAP. "Teraz po 96 godzinach produkt będzie traktowany jako nienadający się do spożycia i trzeba go będzie zutylizować" – dodała.

Czytaj również: Brukselska policja rozbiła konserwatywną konferencję z udziałem Ordo Iuris

Brak naukowego uzasadnienia

Według Wenderlich takie ograniczenie nie ma naukowego uzasadnienia, a wędzone filety utrzymywane w temperaturze stiffeningu są bezpieczne do spożycia przez znacznie dłuższy czas. "Z badań przeprowadzonych przez renomowane laboratoria europejskie wynika, że nawet po 180 dniach są całkowicie bezpieczne dla zdrowia. Rzecz jasna, nie było intencją zakładów przetwórczych tak długie przechowywanie półproduktów " – podkreśliła. Wskazała przy tym, że wejście w życie nowych przepisów sprawi, że polskie firmy mogą nie podołać realizacji zamówień wielu odbiorców zagranicznych. "Dotyczy to m.in. rynku niemieckiego, na którym polskie firmy są głównymi dostawcami wędzonego łososia" – zauważyła.

Francuzi mówią wprost, że znaleźli "kruczek prawny"

W kontekście wprowadzenia nowych przepisów warto przypomnieć wypowiedź Emilii Schomburg, rzecznik prasowej firmy Mowi, największego na świecie producenta łososia, która tłumaczyła w styczniu w rozmowie z PAP – jeszcze przed wprowadzeniem przepisów – o jaką stawkę toczy się gra.

"Jesteśmy świadkami prób wprowadzeni regulacji na poziomie unijnym, która potencjalnie mogłaby zagrozić, a nawet całkowicie zniszczyć polski przemysł przetwórstwa łososia. Proces legislacyjny został uruchomiony na wniosek producentów francuskich, którzy produkują w zupełnie innych systemach niż Polacy. Chcieliby oni, żeby tylko ich standardy – starsze i mniej bezpieczne – były akceptowane w UE. Należy wspomnieć, że w większości krajów europejskich, większość oferowanego łososia pochodzi z Polski i została w Polsce przetworzona. Np. w Niemczech 60 proc. łososia, który jest w sprzedaży pochodzi z Polski. Przez 20 lat staliśmy się gigantem w przetwórstwie. Eksport łososia z Polski, to około 2,5 mld euro rocznie, czyli 7 proc. całego eksportu spożywczego" – podkreśliła.

"W konsekwencji, oprócz tego, że stracilibyśmy możliwości eksportu łososia z polskich przetwórni, to też stracilibyśmy wszystko, co z tym związane, a więc miejsca pracy. Jest ich kilkanaście tysięcy i to w obszarach o dużym bezrobociu - w okolicach Słupska, Lęborka. Zatrudniamy w sektorze głównie kobiety. Wszystkie te osoby zostałyby bez pracy" – ostrzegła Schomburg.

Wyjaśniła, że polski proces produkcji polega na tym, żeby łososia przed plasterkowaniem lekko podmrozić do temperatury od -4 do -7 stopni Celsjusza, a następnie się go plasterkuje.

"Francuzi, w swoim procesie, też go schładzają, ale do temperatury -3 stopni C. Ich działanie polega teraz na tym, że próbują zablokować nasz zakres temperatur i wprowadzić ramy czasowe" – zaznacza, wskazując, że jest to celowo wymierzone w proces produkcji stosowany w Polsce, a także w Szwecji i Danii.

Czytaj także: Ekspert: Chiny są bardziej zadowolone z wizyty Scholza niż USA

Polskie przetwórstwo rybne zajmuje 3. miejsce pod względem osiąganych obrotów w UE

Polski sektor przetwórstwa ryb zatrudnia obecnie ok. 20 tysięcy pracowników, w tym sześć tysięcy w sektorze przetwórstwa łososi. 17 proc. norweskiego eksportu ryb przechodzi proces przetwarzania w Polsce. Import łososi norweskich do Polski wynosi ok. 240 tysięcy ton rocznie i ma wartość blisko 1,4 miliarda euro. Polskie przetwórstwo rybne zajmuje 3. miejsce pod względem osiąganych obrotów w UE (3,423 mld euro) z 12 proc. udziałem.

Według przekazanych danych przez PSPR roczna wartość obrotu branży przetwórstwa rybnego w 2022 r. wyniosła 16,08 mld zł. W tym czasie Polska prowadziła eksport przetworów rybnych do 86 krajów, zaś ich wartość w polskim eksporcie osiągnęła 2,8 mld euro. Wartościowy udział produktów z łososi w ogólnym polskim eksporcie produktów rybnych stanowił 60 proc., przy czym 54,8 proc. eksportowanego łososia stanowiła ryba wędzona. Udział produktów z łososi w całkowitym polskim eksporcie produktów spożywczych stanowi 4 proc. Jak przekazało PSPR, tylko dwie największe przetwórnie łososia w Polsce produkują dziennie ponad 530 tys. porcji łososia o średniej wadze 180 gramów.



 

Polecane
Emerytury
Stażowe