Marcin Bąk: Niech plebs siedzi w domu, bo planeta płonie

Swoboda przemieszczania się jest, całkiem zresztą słusznie, uważana za jeden z przejawów ludzkiej wolności. Po tak zwanym upadku komunizmu i wejściu Polski do Unii Europejskiej nie bez powodu uważaliśmy wolność podróżowania za istotny, odczuwalny zysk z przemian ustrojowych. To, do czego przyzwyczailiśmy się przez lata, może jednak ulec zmianie i to szybciej niż myliśmy.
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa Marcin Bąk: Niech plebs siedzi w domu, bo planeta płonie
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Filozofia trepa

W roku 1989, już po pierwszych tak zwanych częściowo wolnych wyborach, podróżowałem z grupą kolegów nad polskie morze. Wiał wiatr przemian, wszyscy byliśmy świeżo po zdanych maturach, niektórzy z nas już mieli w kieszeniach indeksy studenckie, rozpoczynaliśmy wraz z Polską nowy etap historii. Jako bardzo młodzi ludzie jechaliśmy trochę zgodnie z zasadą omina mea mecum porto, obładowani masą sprzętu kampingowego, namiotami, śpiworami i plecakami. Mieliśmy bowiem dotrzeć w na pół – dzikie miejsce kampingowe na Mierzei Wiślanej i tam spędzić część wakacji, ostatnich przed studiami. Samochodów prywatnych nie posiadaliśmy, w tamtych czasach był to niedostępny luksus, więc wypadło nam jechać komunikacją kolejową. Traf chciał, że wraz z nami w tym samym wagonie podróżował pułkownik Wojska Polskiego. Ludowego Wojska Polskiego. Człowiek, odpowiadający najbardziej popularnym wyobrażeniom na temat „trepa”, zawodowego wojskowego sił  zbrojnych Polski Ludowej. Bardzo mu się nie podobało, ze grupa młodych, długowłosych ludzi podróżuje pociągiem nad morze w celach wakacyjnych. Głośno narzekał na nas, skarżąc się innym pasażerom, że przez takich jak my są ciągłe kłopoty. Jeździmy dla przyjemności pociągiem, zajmując miejsce. Przyjeżdżamy nad morze, gdzie wykupujemy ze sklepów jedzenie, przez co powstają okresowe braki w zaopatrzeniu w żywność. Generalnie powinniśmy siedzieć w domach i się uczyć a nie sprawiać kłopoty.

Czytaj również: "Symbol determinacji Polski", "cud inżynierii" - tak brytyjskie media piszą o kluczowej polskiej inwestycji

Unijna gra pozorów – kogo próbują nabrać eurokraci?

 

Siedź w domu, bo planeta płonie!

Mam świadomość, że dla wielu współczesnych, młodych czytelników , ta opowieść brzmi jak bajka, niemniej w czasach PRL takie postawy nie były niczym dziwnym u funkcjonariuszy systemu. Dlaczego o tym przypominam dzisiaj? Otóż znajduje dużo podobieństw pomiędzy pewnym „trepowskim” stylem myślenia z czasów komunizmu, zapomnianym zdawać by się mogło a pewnymi współczesnymi tendencjami. Generalnie słyszymy coraz częściej, że transport i komunikacja są złe, ponieważ w ich wyniku powstaje mnóstwo dwutlenku węgla, odpowiedzialnego za zmiany klimatyczne. Samochody produkują dwutlenek węgla, pociągi produkują dwutlenek węgla, samoloty są bardzo złe, bo produkują ogromne ilości dwutlenku węgla. Trzeba więc ograniczyć koniecznie ruchliwość ludzkich mas. To się zresztą już dzieje, trochę tylnymi drzwiami a trochę całkiem już oficjalnie wprowadzane są w Unii Europejskiej regulacje, które mają skutecznie zniechęcić ludzi do przemieszczania się własnymi samochodami. Wiemy o tym, że w ciągu najbliższych lat mają zostać ograniczone możliwości zakupu i rejestracji aut spalinowych a w ambitnych planach eurokratów jest już całkiem realny całkowity zakaz rejestracji spalinowych samochodów.  Włodarze wielkich miast europejskich, od dziesięcioleci zarządzanych przez progresywną lewicę, w swoim własnym zakresie ograniczają ludzką mobilność wprowadzając strefy czystego transportu, jak choćby w naszej Warszawie. Pewne procesy obserwuje już od lat – stałe zwiększanie się obszaru płatnego parkowania, zwężanie ulic, zmniejszanie się liczby miejsc parkingowych. Z drugiej strony parę lat temu miało miejsce pojawienie się firm oferujących za niewysoką opłatą możliwość wynajmowania rowerów i hulajnóg jako bieda – alternatywy dla samochodów czy zatłoczonych autobusów. Hasła stojące za tymi zmianami są może dobrze brzmiące ale w praktyce oznacza to po prostu zakaz poruszania się po centrach miast dla ubogich ludzi w ich starych, tanich samochodach. Jednocześnie socjologowie dostrzegają ciekawy choć i niepokojący zarazem trend w zurbanizowanych społeczeństwach zachodu. Coraz więcej osób, zwłaszcza młodych, nie odczuwa już wielkiej potrzeby wychodzenia z domu. Nie muszą spotykać się w celach towarzyskich ani żadnych innych, większość ich potrzeb zaspokajanych jest przez internet. Rozwijająca się błyskawicznie technologia AI jeszcze ten proces przyspieszyła. Trendy, o których piszę, widoczne są dość silnie w Japonii czy Korei ale i w naszej części świata dają o sobie znać. Nie chcą wychodzić i nie bardzo mają po co wychodzić. Oczywiście, pewna furtka dla klasy zarządzającej tą ludzką masą pozostaje – prywatne odrzutowce, które jakimś cudem nie wytwarzają dwutlenku węgla, luksusowe auta od których nie trzeba płacić „węglowego” podatku...   Gdy na to wszystko patrzę, znowu nieodparcie przypominają mi się lektury najlepszych powieści Janusza Zajdla. W „Limes Inferior”, „Cylindrze van Troffa” a szczególnie w „Wyjściu z cienia” ludzie również mieli silnie ograniczoną możliwość przemieszczania się. Oczywiście wszystko było uzasadnione ich dobrem, zawsze za takimi regulacjami stoi uzasadnienie o jakimś dobru. W praktyce jednak bohaterowie zajdlowskich antyutopii przekonywali się, że ograniczenia poruszania  służą tak naprawdę lepszej kontroli nad ludzką populacją. No i jak się dokładnie Zajdla poczyta, w tych kontrolowanych, odizolowanych społeczeństwach też była klasa zarządzająca, której wolno było podróżować.

Czy zmierzamy jako zachodnia cywilizacja w tym kierunku? Czy za opisywanymi zmianami stoją faktycznie świadome cele kontrolowania mas przez rządzących Europą? Nie znam odpowiedzi na te pytania, warto jednak uważnie przyglądać się wszystkim zmianom, tym wprowadzanym oficjalnie i tym które czynione są w mniej widowiskowy sposób. 


 

POLECANE
Politico szydzi z niecodziennego zachowania Donalda Tuska na unijnym szczycie z ostatniej chwili
Politico szydzi z niecodziennego zachowania Donalda Tuska na unijnym szczycie

Przywódcy 27 państw członkowskich UE spotykają się w Brukseli, aby omówić wydatki na obronność, wsparcie dla Ukrainy, konkurencyjność, Bliski Wschód i migrację. Niecodziennie zachowanie Donalda Tuska przyciągneło uwagę mediów.

Dzieci nienarodzone nie są zlepkiem komórek. Jeszcze w łonach matek uczą się języka i akcentu rodziców tylko u nas
Dzieci nienarodzone nie są "zlepkiem komórek". Jeszcze w łonach matek uczą się języka i akcentu rodziców

Dzieci nienarodzone nie są tylko „zlepkiem komórek” - one aktywnie uczą się swojego pierwszego języka, zanim nawet otworzą oczy. Badania z neuronauk i lingwistyki potwierdzają wszak: płód w łonie matki jest człowiekiem, zdolnym do rzeczy, które potrafimy tylko my, ludzie.

Trzaskowski chce uciszyć kościelne dzwony? Wiadomości
Trzaskowski chce uciszyć kościelne dzwony?

Według doniesień, do których miał dotrzeć PortalWarszawski.com.pl, warszawski ratusz miałby "zająć się kwestią bicia kościelnych dzwonów".

Niemiecka dziennikarka sugeruje, że Tusk będzie stawiał wiatraki zamiast budować elektrownie jądrowe Wiadomości
Niemiecka dziennikarka sugeruje, że Tusk będzie stawiał wiatraki zamiast budować elektrownie jądrowe

Niemiecka dziennikarka Gabriele Lesser sugeruje, że rząd Donalda Tuska może opóźnić budowę elektrowni atomowej. Zamiast tego w Polsce miałyby powstać farmy wiatrowe.

Zaskakujący obrót sprawy w kwestii ew. produkcji czołgów przez Volkswagen tylko u nas
Zaskakujący obrót sprawy w kwestii ew. produkcji czołgów przez Volkswagen

Koncern Rheinmetall to główny producent w sektorze obronnym i jeden z największych producentów amunicji w Niemczech i na świecie. W ostatnich miesiącach firma poczyniła już znaczne inwestycje w swoją sieć produkująca amunicję. - Od 2025 roku Rheinmetall w swoich zakładach w Niemczech, Hiszpanii, RPA, Australii i na Węgrzech chce produkować aż 700 000 pocisków artyleryjskich i 10 000 ton prochu w skali roku - podała firma z siedzibą w Düsseldorfie.

Protesty w Turcji po zatrzymaniu burmistrza Stambułu. Nowe informacje polityka
Protesty w Turcji po zatrzymaniu burmistrza Stambułu. Nowe informacje

Mimo zakazu zgromadzeń tłum demonstrujących zebrał się w czwartek przed siedzibą władz miejskich w Stambule, by zaprotestować przeciwko zatrzymaniu opozycyjnego burmistrza tej metropolii Ekrema Imamoglu. Według AFP policja użyła gumowych kul i gazu łzawiącego.

Europejska Unia Obronna to PUŁAPKA gorące
Europejska Unia Obronna to PUŁAPKA

Komisja Europejska opublikowała pełen tekst Białej Księgi ws. obronności Unii Europejskiej. Wygląda na to, że chce ona powtórzyć manewr, jaki zrobiła w przypadku Fudnuszu Odbudowy i obciążyć państwa członkowskie kredytami, przy czym otrzymanie tych pieniędzy byłoby warunkowane spełnieniem oczekiwań eurokratów.

Mógł to przeforsować. Zbigniew Ziobro uderza w Donalda Tuska polityka
"Mógł to przeforsować". Zbigniew Ziobro uderza w Donalda Tuska

- Premier Donald Tusk mógł przeforsować politycznie, żeby poprzez przesłuchanie Barbary Skrzypek przez prokurator Ewę Wrzosek dręczyć i upokarzać prezesa PiS Jarosława Kaczyńskiego - ocenił w czwartek były minister sprawiedliwości Zbigniew Ziobro.

Tylko pod kontrolą Ukrainy. Wołodymyr Zełenski odrzuca propozycję USA polityka
"Tylko pod kontrolą Ukrainy". Wołodymyr Zełenski odrzuca propozycję USA

Po spotkaniu w czwartek z norweskim premierem Jonasem Gahrem Stoere prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski określił postawę Donalda Trumpa ws. przyjęcia Kijowa do NATO jako prezent dla Władimira Putina. Odrzucił możliwość przejęcia ukraińskich elektrowni atomowych przez USA.

Komunikat dla mieszkańców Gdańska Wiadomości
Komunikat dla mieszkańców Gdańska

W związku z pracami drogowymi na al. PCK w Pruszczu Gdańskim, ZTM Gdańsk od 25 marca wprowadza zmiany na linii 200.

REKLAMA

Marcin Bąk: Niech plebs siedzi w domu, bo planeta płonie

Swoboda przemieszczania się jest, całkiem zresztą słusznie, uważana za jeden z przejawów ludzkiej wolności. Po tak zwanym upadku komunizmu i wejściu Polski do Unii Europejskiej nie bez powodu uważaliśmy wolność podróżowania za istotny, odczuwalny zysk z przemian ustrojowych. To, do czego przyzwyczailiśmy się przez lata, może jednak ulec zmianie i to szybciej niż myliśmy.
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa Marcin Bąk: Niech plebs siedzi w domu, bo planeta płonie
Apokalipsa. Chaos. Ilustracja poglądowa / Pixabay.com

Filozofia trepa

W roku 1989, już po pierwszych tak zwanych częściowo wolnych wyborach, podróżowałem z grupą kolegów nad polskie morze. Wiał wiatr przemian, wszyscy byliśmy świeżo po zdanych maturach, niektórzy z nas już mieli w kieszeniach indeksy studenckie, rozpoczynaliśmy wraz z Polską nowy etap historii. Jako bardzo młodzi ludzie jechaliśmy trochę zgodnie z zasadą omina mea mecum porto, obładowani masą sprzętu kampingowego, namiotami, śpiworami i plecakami. Mieliśmy bowiem dotrzeć w na pół – dzikie miejsce kampingowe na Mierzei Wiślanej i tam spędzić część wakacji, ostatnich przed studiami. Samochodów prywatnych nie posiadaliśmy, w tamtych czasach był to niedostępny luksus, więc wypadło nam jechać komunikacją kolejową. Traf chciał, że wraz z nami w tym samym wagonie podróżował pułkownik Wojska Polskiego. Ludowego Wojska Polskiego. Człowiek, odpowiadający najbardziej popularnym wyobrażeniom na temat „trepa”, zawodowego wojskowego sił  zbrojnych Polski Ludowej. Bardzo mu się nie podobało, ze grupa młodych, długowłosych ludzi podróżuje pociągiem nad morze w celach wakacyjnych. Głośno narzekał na nas, skarżąc się innym pasażerom, że przez takich jak my są ciągłe kłopoty. Jeździmy dla przyjemności pociągiem, zajmując miejsce. Przyjeżdżamy nad morze, gdzie wykupujemy ze sklepów jedzenie, przez co powstają okresowe braki w zaopatrzeniu w żywność. Generalnie powinniśmy siedzieć w domach i się uczyć a nie sprawiać kłopoty.

Czytaj również: "Symbol determinacji Polski", "cud inżynierii" - tak brytyjskie media piszą o kluczowej polskiej inwestycji

Unijna gra pozorów – kogo próbują nabrać eurokraci?

 

Siedź w domu, bo planeta płonie!

Mam świadomość, że dla wielu współczesnych, młodych czytelników , ta opowieść brzmi jak bajka, niemniej w czasach PRL takie postawy nie były niczym dziwnym u funkcjonariuszy systemu. Dlaczego o tym przypominam dzisiaj? Otóż znajduje dużo podobieństw pomiędzy pewnym „trepowskim” stylem myślenia z czasów komunizmu, zapomnianym zdawać by się mogło a pewnymi współczesnymi tendencjami. Generalnie słyszymy coraz częściej, że transport i komunikacja są złe, ponieważ w ich wyniku powstaje mnóstwo dwutlenku węgla, odpowiedzialnego za zmiany klimatyczne. Samochody produkują dwutlenek węgla, pociągi produkują dwutlenek węgla, samoloty są bardzo złe, bo produkują ogromne ilości dwutlenku węgla. Trzeba więc ograniczyć koniecznie ruchliwość ludzkich mas. To się zresztą już dzieje, trochę tylnymi drzwiami a trochę całkiem już oficjalnie wprowadzane są w Unii Europejskiej regulacje, które mają skutecznie zniechęcić ludzi do przemieszczania się własnymi samochodami. Wiemy o tym, że w ciągu najbliższych lat mają zostać ograniczone możliwości zakupu i rejestracji aut spalinowych a w ambitnych planach eurokratów jest już całkiem realny całkowity zakaz rejestracji spalinowych samochodów.  Włodarze wielkich miast europejskich, od dziesięcioleci zarządzanych przez progresywną lewicę, w swoim własnym zakresie ograniczają ludzką mobilność wprowadzając strefy czystego transportu, jak choćby w naszej Warszawie. Pewne procesy obserwuje już od lat – stałe zwiększanie się obszaru płatnego parkowania, zwężanie ulic, zmniejszanie się liczby miejsc parkingowych. Z drugiej strony parę lat temu miało miejsce pojawienie się firm oferujących za niewysoką opłatą możliwość wynajmowania rowerów i hulajnóg jako bieda – alternatywy dla samochodów czy zatłoczonych autobusów. Hasła stojące za tymi zmianami są może dobrze brzmiące ale w praktyce oznacza to po prostu zakaz poruszania się po centrach miast dla ubogich ludzi w ich starych, tanich samochodach. Jednocześnie socjologowie dostrzegają ciekawy choć i niepokojący zarazem trend w zurbanizowanych społeczeństwach zachodu. Coraz więcej osób, zwłaszcza młodych, nie odczuwa już wielkiej potrzeby wychodzenia z domu. Nie muszą spotykać się w celach towarzyskich ani żadnych innych, większość ich potrzeb zaspokajanych jest przez internet. Rozwijająca się błyskawicznie technologia AI jeszcze ten proces przyspieszyła. Trendy, o których piszę, widoczne są dość silnie w Japonii czy Korei ale i w naszej części świata dają o sobie znać. Nie chcą wychodzić i nie bardzo mają po co wychodzić. Oczywiście, pewna furtka dla klasy zarządzającej tą ludzką masą pozostaje – prywatne odrzutowce, które jakimś cudem nie wytwarzają dwutlenku węgla, luksusowe auta od których nie trzeba płacić „węglowego” podatku...   Gdy na to wszystko patrzę, znowu nieodparcie przypominają mi się lektury najlepszych powieści Janusza Zajdla. W „Limes Inferior”, „Cylindrze van Troffa” a szczególnie w „Wyjściu z cienia” ludzie również mieli silnie ograniczoną możliwość przemieszczania się. Oczywiście wszystko było uzasadnione ich dobrem, zawsze za takimi regulacjami stoi uzasadnienie o jakimś dobru. W praktyce jednak bohaterowie zajdlowskich antyutopii przekonywali się, że ograniczenia poruszania  służą tak naprawdę lepszej kontroli nad ludzką populacją. No i jak się dokładnie Zajdla poczyta, w tych kontrolowanych, odizolowanych społeczeństwach też była klasa zarządzająca, której wolno było podróżować.

Czy zmierzamy jako zachodnia cywilizacja w tym kierunku? Czy za opisywanymi zmianami stoją faktycznie świadome cele kontrolowania mas przez rządzących Europą? Nie znam odpowiedzi na te pytania, warto jednak uważnie przyglądać się wszystkim zmianom, tym wprowadzanym oficjalnie i tym które czynione są w mniej widowiskowy sposób. 



 

Polecane
Emerytury
Stażowe