Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Francuski „sabat” wokół aborcji to grzech wołający o pomstę do nieba

– Aborcja sprowadza śmierć, śmierć dziecka i duchową śmierć tych, którzy aborcji dokonują, i tych, którzy ją popierają. W dawnych katechizmach mówiono o grzechach wołających o pomstę do nieba. Ten cały francuski „sabat” wokół aborcji to taki właśnie grzech – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl ks. prof. Dariusz Kowalczyk, jezuita, wykładowca na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
 Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Francuski „sabat” wokół aborcji to grzech wołający o pomstę do nieba
/ Screen Youtube

Aborcja na sztandarach

– Kiedy legalizowano we Francji aborcję w 1974 roku, odbywało się to przy dużym sprzeciwie społecznym i pod hasłem: „aborcja musi pozostać ostatecznością, gdy nie ma innego wyjścia”. Kiedy zaś kilka dni temu Francja wpisywała „prawo do aborcji” do swojej konstytucji, sprzeciw był marginalny, a wszystko przebiegało w atmosferze radosnego święta, z podświetleniem wieży Eiffla w Paryżu włącznie. O czym to świadczy?

– Świadczy to o tym, że ideologiczny walec lewicowo-liberalnego, neomarksistowskiego ogłupienia idzie do przodu. To też dobry przykład ilustrujący metody działania tego rodzaju środowisk. Zaczynają jakby „pokornie”, że tak…, że oczywiście…, ale są pewne sytuacje…, że mniejsze zło itp., ale potem żądają coraz więcej. Aborcja miała być właśnie mniejszym złem, bo przecież – mówiono – dla nikogo aborcja nie jest dobra, ale w pewnych sytuacjach wydaje się konieczna… Dziś aborcja jest na sztandarach jako podstawowe prawo człowieka. A jakieś oszalałe kobiety dają „świadectwo”, jakiego to wyzwolenia doznały po skrobance. Ci, którzy zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i danymi naukowymi twierdzą, że aborcja jest złem, gdyż jest zabiciem istoty ludzkiej, która, choć zależna od matki, ma swe odrębne człowieczeństwo, są wyśmiewani, a ostatnio nawet karani. Za co karani? Ano za „mowę nienawiści”, za sprawianie bólu kobietom. We Francji ludziom pro-life będzie można zarzucić, że występują przeciwko konstytucji. Radosne świętowanie z okazji wpisania aborcji do ustawy zasadniczej ma w sobie coś diabolicznego, słychać szatański chichot i czuć swąd siarki… Aborcja sprowadza śmierć, śmierć dziecka i duchową śmierć tych, którzy aborcji dokonują, oraz tych, którzy ją popierają. W dawnych katechizmach mówiono o grzechach wołających o pomstę do nieba. Ten cały francuski „sabat” wokół aborcji to taki właśnie grzech.

CZYTAJ TAKŻE: Francja pierwszym krajem świata z aborcją wpisaną do konstytucji
 
– Jakie wnioski powinna wyciągnąć z tego Polska i zwolennicy tzw. kompromisu aborcyjnego?

– Siły lewicowo-liberalne, które wyznają ideologie m.in. aborcjonizmu, eutanazizmu, genderyzmu, LGBT-izmu, to są w gruncie siły totalitarne, które uznają kompromis jedynie jako przejściową taktykę. Co prawda zasadniczo nie chcą używać siły fizycznej, ale to nie znaczy, że są takimi miłośnikami pokoju i non-violence. Czasem chętnie rzucą kostką brukową, np. w protestującego rolnika. Ale wiedzą, że przemoc fizyczna na dłuższą metę może okazać się nieskuteczna, a nawet przynieść skutki przeciwne do zamierzonych. Dziś – idąc za wskazaniami Gramsciego – stosują inne metody niż krwawa rewolucja, by zbudować swój „nowy świat” i uformować „nowego człowieka”. Mam na myśli „marsz przez instytucje”, masowe pranie mózgu, opanowanie mediów, edukacji, rozrywki, kultury, która zresztą coraz bardziej staje się antykulturą. Zmiany własnościowe, od czego zaczynał Lenin, przyjdą później. Radosne podskakiwanie i skandowanie: „Hej, hej, aborcja jest OK”, jest w tym wszystkim istotnym elementem. Wiadomo! Jak się uda wmówić ludziom, że człowiek zaczyna istnieć dopiero, jak się urodzi, to uda im się wmówić każdą inną bzdurę, na przykład taką, że mężczyzna może zajść w ciążę. Z drugiej strony jest oczywiste, że w ustroju demokratycznym, w którym złożony z różnych partii parlament stanowi prawo, trzeba czasem iść na kompromis i głosować za prawem „niedoskonałym”, jeśli alternatywa jest jeszcze gorsza. Jest czymś niemądrym postępowanie w myśl zasady „wszystko albo nic”. Dlatego nie zgadzałem się z tymi „obrońcami życia”, którzy wykrzykiwali, że „PiS, PO to samo zło”, a w internecie przed wyborami prezydenckimi wypisywali, że „Duda ma krew na rękach, bo nic nie zrobił dla obrony nienarodzonych”. W rezultacie niektórzy z nich zdawali się mieć więcej sympatii do Trzaskowskiego, który przecież z obrony życia nijak nie jest znany, niż do Andrzeja Dudy. Sam słyszałem duchownych, którzy z przekąsem mówili, że PiS nic nie robi, by bardziej bronić nienarodzonych, ale jak Trybunał Konstytucyjny uchwalił, że tzw. aborcja eugeniczna nie jest zgodna z konstytucją, a na ulice wyszedł wulgarny Strajk Kobiet, to ci sami duchowni się pochowali i nic nie mieli do powiedzenia, tylko to, że no wiecie, rozumiecie – do dobra nie można zmuszać, ale trzeba delikatnie perswadować… Podsumowując, francuski liberalno-lewicowy totalitaryzm nasuwa mi na myśl radę Jezusa: „Posyłam was jak owce między wilki, bądźcie zatem przebiegli jak węże i niewinni jak gołębie” (Mt 10,16).

CZYTAJ TAKŻE: Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Ciało Chrystusa jest centrum objawiania przez Boga miłości do nas

„Przebiegli jak węże i niewinni jak gołębie”

 – Czy jednak zrezygnowanie z radykalizmu na rzecz pragmatyzmu nie grozi powstaniem „PiS-u light”, czyli zagospodarowania konserwatywnej strony sceny politycznej czymś w rodzaju zachodnioeuropejskiej chadecji, która – choć z początku opierała się na chrześcijańskich wartościach – z czasem „wypłukiwała się” z nich na rzecz kompromisu ze światem?

– Nie chcę tutaj wchodzić zbytnio w kwestię, jaką ścieżką powinna kroczyć prawica w Polsce, choć oczywiście ochrona życia nienarodzonych łączy się z polityką, gdyż nie chodzi jedynie o jakąś akademicką dyskusję, ale o stanowienie w Sejmie prawa pro-life. Potem trzeba jeszcze takie prawo utrzymać i skutecznie wprowadzać w życie. Właśnie dlatego nie wystarczy tutaj sam „radykalizm”, ale potrzeba skutecznej polityki, edukacji, obecności w mediach. Jeśli jakaś partia chce bronić życia człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci, musi wziąć pod uwagę wiele czynników, w tym realia gry politycznej w społeczeństwie demokratycznym. Radykalna retoryka może okazać się przeciwskuteczna. Innymi słowy, tyleż naiwny, co „nerwowy” radykalizm może być wodą na młyn sił proaborcyjnych. Wszak nie chodzi o to, aby dumnie trwać na swoich pozycjach, lecz by realnie bronić życia. Dlatego przytoczyłem słowa Mistrza z Nazaretu – „przebiegli jak węże i niewinni jak gołębie”. Oczywiście jest prawdą, że w imię realizmu i pragmatyzmu można krok po kroku tracić ideały oraz własną tożsamość. I tak jakaś partia, która określała się jako konserwatywno-chrześcijańska, w praktyce zaczyna się wtapiać w nurt liberalno-lewicowy. Zachodnioeuropejskie chadecje przestały istnieć albo przepoczwarzyły się w swoje przeciwieństwo. Zabrakło im odwagi, pogubiły się w pogoni za głosami wyborców. Sprawa nie jest prosta. Wymaga odwagi, ciągłego rozeznawania, przewidywania skutków podejmowanych działań. Pragmatyzm jest dobry, ale ma swoje granice, poza którymi jest tchórzostwo lub cynizm. Radykalizm jest potrzebny, szczególnie w osobistym życiu i świadectwie, ale w wymiarze społeczno-politycznym potrzeba też „liczenia szabel”, zdolności koalicyjnych, także z tymi, którzy w wielu sprawach mogą być daleko od nas. Jeśli w Polsce dojdzie za obecnego rządu do liberalizacji prawa aborcyjnego, to do kogo będziemy mogli mieć pretensje? Myślę, że przede wszystkim do wyborców, wśród których są „pobożne panie” i duchowni, którzy zagłosowali na obecną koalicję z Donaldem Tuskiem na czele. Ale co można było zrobić inaczej, lepiej, aby nie zagłosowali tak, jak zagłosowali? Odpowiedź na to pytanie jest istotna dla przyszłości, w której siły proaborcyjne będą coraz bardziej agresywne i bezczelne. Sądzę, że podstawowym polem batalii jest i będzie edukacja. Działania Ministerstwa Edukacji Narodowej pod przewodnictwem „ministry” Nowackiej mogą tylko niepokoić. Tym bardziej trzeba współpracy różnych środowisk i ludzi, którzy są przeciwko liberalno-lewicowemu prawodawstwu aborcyjnemu, nawet jeśli istnieją między nimi niemałe różnice.

Ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ jest jezuitą, profesorem teologii, wykładowcą teologii dogmatycznej, profesorem Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, autorem książek.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek


 

POLECANE
Vance: Byłbym zszokowany planem rozmieszczona broni jądrowej na wschodzie Europy z ostatniej chwili
Vance: Byłbym zszokowany planem rozmieszczona broni jądrowej na wschodzie Europy

Wiceprezydent USA J.D Vance odpowiedział na słowa prezydenta RP Andrzeja Dudy, który w rozmowie z "Financial Times" zaapelował o umieszczenie broni jądrowej na terytorium Polski.

Gorszące zachowanie ministra rządu Tuska wywołało międzynarodowy skandal gorące
Gorszące zachowanie ministra rządu Tuska wywołało międzynarodowy skandal

Minister ds. Unii Europejskiej w rządzie Donalda Tuska Adam Szłapka wywołał swoim zachowaniem międzynarodowy skandal.

Sukces na mistrzostwach świata. Jest medal dla polskich łyżwiarzy z ostatniej chwili
Sukces na mistrzostwach świata. Jest medal dla polskich łyżwiarzy

Polskie łyżwiarki szybkie zdobyły w norweskim Hamar brązowy medal mistrzostw świata w sprincie drużynowym. Biało-czerwone startowały w składzie: Karolina Bosiek, Andżelika Wójcik i Kaja Ziomek-Nogal. Wygrały Holenderki, a drugie miejsce zajęły Kanadyjki.

Bunt sędziów przeciwko decyzji Donalda Trumpa tylko u nas
Bunt sędziów przeciwko decyzji Donalda Trumpa

Trump próbuje od pierwszego dnia swojej drugiej kadencji zakończyć okaleczanie dzieci w imię ideologii gender i okradanie kobiet z medali w sporcie. Teraz jednak sędziowie federalni, nominowani jeszcze przez Bidena, blokują dekrety prezydenta. Szaleństwo gender trwa więc dalej w USA, a wszystko dzięki procesom wytoczonym przez tęczowych aktywistów. Czy Trumpowi uda się wygrać z buntowniczymi sądami?

Wołodymyr Zełenski reaguje na oświadczenie prezydenta Rosji. Chodzi o ew. zawieszenie broni polityka
Wołodymyr Zełenski reaguje na oświadczenie prezydenta Rosji. Chodzi o ew. zawieszenie broni

Prezydent Ukrainy Wołodymyr Zełenski zareagował na wypowiedź prezydenta Rosji Władimira Putina ws. ewentualnego zawieszenia broni. Mówił również o tym, że należy nasilić naciski międzynarodowe na rosyjskiego przywódcę.

Rewolucja w obronie powietrznej. Indie zaprezentowały potężną broń laserową Wiadomości
Rewolucja w obronie powietrznej. Indie zaprezentowały potężną broń laserową

Armia Indii opracowała prototyp działa laserowego Surya o mocy 300 kW. W przyszłości broń laserowa ma posłużyć do niszczenia dronów i samolotów. Wcześniej na świecie podobne systemy stworzyły m.in. Stany Zjednoczone.

Donald Trump reaguje na deklarację Putina o zawieszeniu broni na Ukrainie Wiadomości
Donald Trump reaguje na deklarację Putina o zawieszeniu broni na Ukrainie

- Oświadczenie Władimira Putina o zawieszeniu broni było obiecujące, ale niekompletne - powiedział w czwartek w Waszyngtonie prezydent USA Donald Trump podczas spotkania z sekretarzem generalnym NATO Markiem Ruttem.

Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego bez pensji. Ekspert: to łamanie praw człowieka tylko u nas
Sędziowie Trybunału Konstytucyjnego bez pensji. Ekspert: to łamanie praw człowieka

Pod płaszczykiem tzw. "przywracania praworządności obecna władza, narusza fundamentalne prawa człowieka. Z informacji portalu wPolityce wynika, że sędziowie Trybunału Konstytucyjnego nie otrzymali wynagrodzenia za miesiąc luty br.

Służby weszły do domu prokuratora. Jest komentarz zastępcy Bodnara Wiadomości
Służby weszły do domu prokuratora. Jest komentarz zastępcy Bodnara

Według doniesień Radia Wnet, w czwartek do mieszkania prokuratora Bartosza Pęcherzewskiego weszli funkcjonariusze policji w towarzystwie prok. Macieja Żuka. Komentarz do tej sprawy zamieścił zastępca Prokuratora Generalnego Michał Ostrowski.

Sędziowie TK bez pensji za luty. Domański nie odpowiada Wiadomości
Sędziowie TK bez pensji za luty. "Domański nie odpowiada"

Trybunał Konstytucyjny przestał wypłacać pensje sędziom. To wynik „wycięcia” tej instytucji z tegorocznego budżetu – informuje serwis wPolityce.pl i podkreśla, że minister finansów Andrzej Domański "nie reaguje na alarmujące monity ze strony TK".

REKLAMA

Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Francuski „sabat” wokół aborcji to grzech wołający o pomstę do nieba

– Aborcja sprowadza śmierć, śmierć dziecka i duchową śmierć tych, którzy aborcji dokonują, i tych, którzy ją popierają. W dawnych katechizmach mówiono o grzechach wołających o pomstę do nieba. Ten cały francuski „sabat” wokół aborcji to taki właśnie grzech – mówi w rozmowie z portalem Tysol.pl ks. prof. Dariusz Kowalczyk, jezuita, wykładowca na Papieskim Uniwersytecie Gregoriańskim w Rzymie.
 Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Francuski „sabat” wokół aborcji to grzech wołający o pomstę do nieba
/ Screen Youtube

Aborcja na sztandarach

– Kiedy legalizowano we Francji aborcję w 1974 roku, odbywało się to przy dużym sprzeciwie społecznym i pod hasłem: „aborcja musi pozostać ostatecznością, gdy nie ma innego wyjścia”. Kiedy zaś kilka dni temu Francja wpisywała „prawo do aborcji” do swojej konstytucji, sprzeciw był marginalny, a wszystko przebiegało w atmosferze radosnego święta, z podświetleniem wieży Eiffla w Paryżu włącznie. O czym to świadczy?

– Świadczy to o tym, że ideologiczny walec lewicowo-liberalnego, neomarksistowskiego ogłupienia idzie do przodu. To też dobry przykład ilustrujący metody działania tego rodzaju środowisk. Zaczynają jakby „pokornie”, że tak…, że oczywiście…, ale są pewne sytuacje…, że mniejsze zło itp., ale potem żądają coraz więcej. Aborcja miała być właśnie mniejszym złem, bo przecież – mówiono – dla nikogo aborcja nie jest dobra, ale w pewnych sytuacjach wydaje się konieczna… Dziś aborcja jest na sztandarach jako podstawowe prawo człowieka. A jakieś oszalałe kobiety dają „świadectwo”, jakiego to wyzwolenia doznały po skrobance. Ci, którzy zgodnie ze zdrowym rozsądkiem i danymi naukowymi twierdzą, że aborcja jest złem, gdyż jest zabiciem istoty ludzkiej, która, choć zależna od matki, ma swe odrębne człowieczeństwo, są wyśmiewani, a ostatnio nawet karani. Za co karani? Ano za „mowę nienawiści”, za sprawianie bólu kobietom. We Francji ludziom pro-life będzie można zarzucić, że występują przeciwko konstytucji. Radosne świętowanie z okazji wpisania aborcji do ustawy zasadniczej ma w sobie coś diabolicznego, słychać szatański chichot i czuć swąd siarki… Aborcja sprowadza śmierć, śmierć dziecka i duchową śmierć tych, którzy aborcji dokonują, oraz tych, którzy ją popierają. W dawnych katechizmach mówiono o grzechach wołających o pomstę do nieba. Ten cały francuski „sabat” wokół aborcji to taki właśnie grzech.

CZYTAJ TAKŻE: Francja pierwszym krajem świata z aborcją wpisaną do konstytucji
 
– Jakie wnioski powinna wyciągnąć z tego Polska i zwolennicy tzw. kompromisu aborcyjnego?

– Siły lewicowo-liberalne, które wyznają ideologie m.in. aborcjonizmu, eutanazizmu, genderyzmu, LGBT-izmu, to są w gruncie siły totalitarne, które uznają kompromis jedynie jako przejściową taktykę. Co prawda zasadniczo nie chcą używać siły fizycznej, ale to nie znaczy, że są takimi miłośnikami pokoju i non-violence. Czasem chętnie rzucą kostką brukową, np. w protestującego rolnika. Ale wiedzą, że przemoc fizyczna na dłuższą metę może okazać się nieskuteczna, a nawet przynieść skutki przeciwne do zamierzonych. Dziś – idąc za wskazaniami Gramsciego – stosują inne metody niż krwawa rewolucja, by zbudować swój „nowy świat” i uformować „nowego człowieka”. Mam na myśli „marsz przez instytucje”, masowe pranie mózgu, opanowanie mediów, edukacji, rozrywki, kultury, która zresztą coraz bardziej staje się antykulturą. Zmiany własnościowe, od czego zaczynał Lenin, przyjdą później. Radosne podskakiwanie i skandowanie: „Hej, hej, aborcja jest OK”, jest w tym wszystkim istotnym elementem. Wiadomo! Jak się uda wmówić ludziom, że człowiek zaczyna istnieć dopiero, jak się urodzi, to uda im się wmówić każdą inną bzdurę, na przykład taką, że mężczyzna może zajść w ciążę. Z drugiej strony jest oczywiste, że w ustroju demokratycznym, w którym złożony z różnych partii parlament stanowi prawo, trzeba czasem iść na kompromis i głosować za prawem „niedoskonałym”, jeśli alternatywa jest jeszcze gorsza. Jest czymś niemądrym postępowanie w myśl zasady „wszystko albo nic”. Dlatego nie zgadzałem się z tymi „obrońcami życia”, którzy wykrzykiwali, że „PiS, PO to samo zło”, a w internecie przed wyborami prezydenckimi wypisywali, że „Duda ma krew na rękach, bo nic nie zrobił dla obrony nienarodzonych”. W rezultacie niektórzy z nich zdawali się mieć więcej sympatii do Trzaskowskiego, który przecież z obrony życia nijak nie jest znany, niż do Andrzeja Dudy. Sam słyszałem duchownych, którzy z przekąsem mówili, że PiS nic nie robi, by bardziej bronić nienarodzonych, ale jak Trybunał Konstytucyjny uchwalił, że tzw. aborcja eugeniczna nie jest zgodna z konstytucją, a na ulice wyszedł wulgarny Strajk Kobiet, to ci sami duchowni się pochowali i nic nie mieli do powiedzenia, tylko to, że no wiecie, rozumiecie – do dobra nie można zmuszać, ale trzeba delikatnie perswadować… Podsumowując, francuski liberalno-lewicowy totalitaryzm nasuwa mi na myśl radę Jezusa: „Posyłam was jak owce między wilki, bądźcie zatem przebiegli jak węże i niewinni jak gołębie” (Mt 10,16).

CZYTAJ TAKŻE: Ks. prof. Dariusz Kowalczyk: Ciało Chrystusa jest centrum objawiania przez Boga miłości do nas

„Przebiegli jak węże i niewinni jak gołębie”

 – Czy jednak zrezygnowanie z radykalizmu na rzecz pragmatyzmu nie grozi powstaniem „PiS-u light”, czyli zagospodarowania konserwatywnej strony sceny politycznej czymś w rodzaju zachodnioeuropejskiej chadecji, która – choć z początku opierała się na chrześcijańskich wartościach – z czasem „wypłukiwała się” z nich na rzecz kompromisu ze światem?

– Nie chcę tutaj wchodzić zbytnio w kwestię, jaką ścieżką powinna kroczyć prawica w Polsce, choć oczywiście ochrona życia nienarodzonych łączy się z polityką, gdyż nie chodzi jedynie o jakąś akademicką dyskusję, ale o stanowienie w Sejmie prawa pro-life. Potem trzeba jeszcze takie prawo utrzymać i skutecznie wprowadzać w życie. Właśnie dlatego nie wystarczy tutaj sam „radykalizm”, ale potrzeba skutecznej polityki, edukacji, obecności w mediach. Jeśli jakaś partia chce bronić życia człowieka od poczęcia aż do naturalnej śmierci, musi wziąć pod uwagę wiele czynników, w tym realia gry politycznej w społeczeństwie demokratycznym. Radykalna retoryka może okazać się przeciwskuteczna. Innymi słowy, tyleż naiwny, co „nerwowy” radykalizm może być wodą na młyn sił proaborcyjnych. Wszak nie chodzi o to, aby dumnie trwać na swoich pozycjach, lecz by realnie bronić życia. Dlatego przytoczyłem słowa Mistrza z Nazaretu – „przebiegli jak węże i niewinni jak gołębie”. Oczywiście jest prawdą, że w imię realizmu i pragmatyzmu można krok po kroku tracić ideały oraz własną tożsamość. I tak jakaś partia, która określała się jako konserwatywno-chrześcijańska, w praktyce zaczyna się wtapiać w nurt liberalno-lewicowy. Zachodnioeuropejskie chadecje przestały istnieć albo przepoczwarzyły się w swoje przeciwieństwo. Zabrakło im odwagi, pogubiły się w pogoni za głosami wyborców. Sprawa nie jest prosta. Wymaga odwagi, ciągłego rozeznawania, przewidywania skutków podejmowanych działań. Pragmatyzm jest dobry, ale ma swoje granice, poza którymi jest tchórzostwo lub cynizm. Radykalizm jest potrzebny, szczególnie w osobistym życiu i świadectwie, ale w wymiarze społeczno-politycznym potrzeba też „liczenia szabel”, zdolności koalicyjnych, także z tymi, którzy w wielu sprawach mogą być daleko od nas. Jeśli w Polsce dojdzie za obecnego rządu do liberalizacji prawa aborcyjnego, to do kogo będziemy mogli mieć pretensje? Myślę, że przede wszystkim do wyborców, wśród których są „pobożne panie” i duchowni, którzy zagłosowali na obecną koalicję z Donaldem Tuskiem na czele. Ale co można było zrobić inaczej, lepiej, aby nie zagłosowali tak, jak zagłosowali? Odpowiedź na to pytanie jest istotna dla przyszłości, w której siły proaborcyjne będą coraz bardziej agresywne i bezczelne. Sądzę, że podstawowym polem batalii jest i będzie edukacja. Działania Ministerstwa Edukacji Narodowej pod przewodnictwem „ministry” Nowackiej mogą tylko niepokoić. Tym bardziej trzeba współpracy różnych środowisk i ludzi, którzy są przeciwko liberalno-lewicowemu prawodawstwu aborcyjnemu, nawet jeśli istnieją między nimi niemałe różnice.

Ks. prof. Dariusz Kowalczyk SJ jest jezuitą, profesorem teologii, wykładowcą teologii dogmatycznej, profesorem Wydziału Teologii Papieskiego Uniwersytetu Gregoriańskiego w Rzymie, autorem książek.

Rozmawiała: Agnieszka Żurek



 

Polecane
Emerytury
Stażowe