Tusk chce zlikwidować Grupę Wyszehradzką?

W Pradze we wtorek odbył się szczyt Grupy Wyszehradzkiej (V4) z udziałem premierów Polski, Czech, Słowacji i Węgier - Donalda Tuska, Petra Fiali, Roberta Ficy i Viktora Orbana. Tematami rozmów były bezpieczeństwo energetyczne, strategiczna agenda UE i zapobieganie nielegalnej migracji.
CZYTAJ TAKŻE: Renata Beger zapytana o śmierć Andrzeja Leppera. „Wiemy, że miał dokumenty…”
Co dalej z V4?
Na wspólnej konferencji prasowej tuż po zakończeniu rozmów szef czeskiego rządu Petr Fiala oraz premier Donald Tusk przyznali, że pomiędzy krajami V4 istnieją różnice.
– Panuje między nami zgoda (...) w temacie agresji Rosji w Ukrainie co do dwóch spraw - po pierwsze co do tego, że agresja rosyjska stanowi poważne naruszenie prawa międzynarodowego, jest to stanowisko podzielane przez wszystkie cztery nasze kraje. Drugi punkt, co do którego się zgadzamy, to to, że Ukrainie jest potrzebna pomoc, a my powinniśmy Ukrainie pomagać – powiedział Fiala.
„Rz” zauważa jednak, że „o ile Czechy uruchomiły ambitny plan szukania amunicji dla Ukraińców w krajach spoza Europy i przyciągnęły do niego 15 krajów Unii (w tym Polskę), zaś Warszawa od początku konfliktu przekazuje Ukrainie poważne ilości broni, to Słowacy i Węgrzy ograniczają się do pomocy humanitarnej i wojskowej”.
CZYTAJ TAKŻE: Żałoba w Pałacu Buckingham. Książę William wydał oświadczenie
„Dajmy sobie jeszcze kilka miesięcy”
Znamienne słowa stawiające pod znakiem zapytania przyszłość Grupy Wyszehradzkiej wygłosił szef polskiego rządu.
Dajmy sobie jeszcze kilka miesięcy. Zawsze będzie czas, aby powiedzieć sobie „dość”!
– przyznał Donald Tusk.
„Rz” zwraca uwagę, że Polska przejmuje 1 lipca od Czech przewodnictwo w grupie V4.