Cezary Gmyz: Wszystko zapłaciłem z własnych środków, jestem na ostrym debecie

Gmyz w rozmowie z portalem DoRzeczy.pl przyznał, że jest „korespondentem TVP w stanie likwidacji” i nie otrzymał wynagrodzenia za grudzień 2023 r. Dziennikarz podkreślił również, że nie dostał ryczałtu na prowadzenie placówki zagranicznej.
Ryczałtu, z którego opłacam biuro, mieszkanie i samochód. Wszystko zapłaciłem z własnych środków, co oznacza, że jestem na ostrym debecie. Moim zdaniem ma to charakter przemocy ekonomicznej i mobbingu
– oświadczył.
We wtorek na antenie TVP Info, w jednym z programów informacyjnych, korespondencję z Niemiec przedstawiła Magdalena Gwóźdź-Pallokat, dziennikarka polskiej redakcji… Deutsche Welle.
Cezary Gmyz przyznał, że nikt z TVP się nie z nim nie kontaktował, a on po prostu „zobaczył nową korespondentkę w telewizji”. – Nikt się ze mną nie skontaktował w kwestii rozwiązania umowy o pracę. Zasadniczo powinienem otrzymać środki na prowadzenie placówki jeszcze przed Bożym Narodzeniem. Do tej pory nic nie wpłynęło – zaznaczył.
Dziennikarz przekazał, że jest w kontakcie z prawnikami i w środę wieczorem „podejmie decyzję o dalszych krokach”.
CZYTAJ TAKŻE: Kompromitacja nowego ministra cyfryzacji w programie na żywo [WIDEO]
Skandal wokół siłowego przejęcia TVP
Nie milkną echa wobec skandalu, jaki wybuchł, gdy rząd Donalda Tuska bezprawnie i siłowo przejął media publiczne. Do budynku TVP na Woronicza „nowe władze” weszły razem z osiłkami i z pominięciem prawa i procedur. Podobna sytuacja trwa w budynku TVP na placu Powstańców w Warszawie i w siedzibie TVP.
Wciąż „na stanowisku” trwa w siedzibie PAP prezes agencji Wojciech Surmacz, a w siedzibie Telewizyjnej Agencji Informacyjnej jej kierownictwo: Michał Adamczyk, Samuel Pereira, Marcin Tulicki.
CZYTAJ TAKŻE: Ekspert: Adam Bodnar pozbawił się mandatu senatora
Helsińska Fundacja Praw Człowieka krytykuje
Siłowe przejęcie mediów publicznych skrytykowała nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka, a także media dotychczas jednoznacznie wspierające „demokratyczną opozycję” w Polsce.
„Zdajemy sobie sprawę, że uwarunkowania polityczne i prawne bardzo utrudniają reformy. Nie możemy jednak nie zauważyć, że sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych budzi poważne wątpliwości prawne” – pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka w oświadczeniu odnoszącym się do działań nowego rządu ws. mediów publicznych.
„Brutalna taktyka nowego rządu przekształciła przyziemną rotację nominacji politycznych w wysoce upolityczniony dramat z oskarżeniami o łamanie prawa” – komentuje z kolei Peter Doran na łamach „New York Post”.
„Naprawdę przerażające pierwsze kroki nowego polskiego rządu, który zdecydował się nie tylko zamknąć TVP World anglojęzyczny kanał telewizyjny, ale także wysłać policję do jego studia. TVP World była jedynym wpływowym głosem Europy Środkowej w mediach światowych. Solidaryzuję się z jego zespołem” – twierdzi niemiecki ekspert do spraw Europy Wschodniej Sergej Sumlenny. Analityk, który pracował na Ukrainie jako dyrektor Fundacji imienia Heinricha Boella.
CZYTAJ TAKŻE: „Tylu dziennikarzy zostało zwolnionych”. Burza po emisji popularnego programu TVN