New York Post o skandalu jaki wywołał Tusk: To bardzo zły dzień dla Polski
Problem z mediami w Polsce właśnie eksplodował, gdy nowy rząd wyłączył kanały telewizji publicznej. Oficjalnym celem było „odpolitycznienie” publicznej telewizji. Zamiast tego nowy rząd polskiego premiera Donalda Tuska rozpalił polityczne ognisko
– naświetla tło sprawy autor.
"To zły dzień dla wolności, dla Polski"
Jak przypomina autor na początku tekstu, polski rząd wysłał w zeszłym tygodniu policję z pałkami do siedziby TVP – polskiej telewizji publicznej.
Urzędnicy odcięli transmisje dla dwóch głównych kanałów, zamknęli ich strony internetowe, zamrozili konta YouTube i zakończyli transmisje na żywo. Polskie telewizory zamilkły
– czytamy. Peter Doran podkreśla, że "brutalna taktyka nowego rządu przekształciła przyziemną rotację nominacji politycznych w wysoce upolityczniony dramat z oskarżeniami o łamanie prawa".
To zły dzień dla wolności, gdy rząd używa władzy państwowej do zamknięcia prasy w jakimkolwiek kraju. To był bardzo zły dzień dla Polski. Największą ofiarą będzie prawdopodobnie różnorodność opinii w polskich mediach
– wskazuje autor.
Czytaj także: Niszczenie archiwów TVP i PR. Jest stanowisko KRRiTV
Polityka spalonej ziemi
Peter Doran przypomina, że to były rząd Prawa i Sprawiedliwości rozszerzył w 2016 roku kontrolę państwa nad sektorem radiofonii i telewizji publicznej, a będąc w opozycji, partia Tuska potępiła to posunięcie.
Teraz będąc u władzy, odziedziczył te same rozległe uprawnienia i rozszerzył je – dramatycznie. Zmiana warty w TVP powinna być nudna. (...) Zamiast wykorzystywać utrwalony proces prawny do powoływania nowych menedżerów i po cichu dostosowywać ton redakcyjny nadawców państwowych według własnego uznania, rząd Tuska zdecydował się na bardzo publiczną politykę spalonej ziemi
– podkreślono w publikacji. Autor wskazuje, że "sytuacja odwróciła się teraz przeciwko rządowi Tuska".
W nadchodzących tygodniach głównym wyzwaniem dla Tuska będzie ochrona wypowiedzi politycznych jego najzagorzalszych krytyków, a jednocześnie nie trzymanie kciuków na szalce kontrolowanych przez siebie mediów. Miejmy nadzieję, że w imię demokracji w Polsce oprze się tej potężnej pokusie
– podsumował Peter Doran.
Siłowe przejęcie mediów publicznych skrytykowała nawet Helsińska Fundacja Praw Człowieka
Rozlewa się międzynarodowy skandal wokół bezprawnych działań rządu Donalda Tuska wobec mediów publicznych. Do budynku TVP na Woronicza "nowe władze" weszły razem z osiłkami i z pominięciem prawa i procedur. Podobna sytuacja trwa w budynku TVP na Placu Powstańców w Warszawie i w siedzibie TVP.
„Zdajemy sobie sprawę, że uwarunkowania polityczne i prawne bardzo utrudniają reformy. Nie możemy jednak nie zauważyć, że sposób rozpoczęcia zmian w mediach publicznych budzi poważne wątpliwości prawne” – pisze Helsińska Fundacja Praw Człowieka w oświadczeniu odnoszącym się do działań nowego rządu ws. mediów publicznych.
Zgodnie z komunikatem Ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego zmiany w składzie władz mediów publicznych nastąpiły na podstawie przepisów Kodeksu spółek handlowych. Zauważamy jednak, że kwestia powoływania i odwoływania składów osobowych organów mediów publicznych regulowana jest obecnie w ustawie o radiofonii i telewizji oraz ustawie o Polskiej Agencji Prasowej
– informuje Fundacja i dodaje, że „przepisy regulujące kompetencję Rady Mediów Narodowych (RMN) w tym zakresie nie były bezpośrednio przedmiotem kontroli konstytucyjnej Trybunału Konstytucyjnego, ani nie były poddane badaniu co do zgodności z prawem międzynarodowym lub Konstytucją przez sądy krajowe, Europejski Trybunał Praw Człowieka lub Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej”.